19 lipca 2019

„Dyplomata to człowiek, który dwukrotnie się zastanowi, zanim nic nie powie”

(Georgette Mosbacher. Fotograf:Adam Chelstowski/Archiwum:Forum)

A to ci! Donald Trump przysłał nam taką ambasador, co to raz napisze list do premiera Morawieckiego (pisownia oryginalna: Dear Minister Moraweicki) w sprawie „wolności mediów”, innym razem – z okazji warszawskiej „parady równości” – wywiesi na budynku ambasady tęczowe flagi i wyrazi poparcie dla „uświadamiania” Polaków o problemach społeczności LGBTI, a jeszcze innym skrytykuje dodatek do jeden z gazet. Nie za dużo?

 

Jej Ekscelencja Georgette Mosbacher nie przyjechała do Polski w charakterze niańki niegrzecznych dzieci – nawet gdybyśmy chcieli przyjąć, że pani ambasador ma rację krytykując „niegrzeczne” zachowania w naszym krajowym życiu publicznym. Zadaniem oficjalnego przedstawiciela dyplomatycznego Stanów Zjednoczonych w Polsce jest oficjalne reprezentowanie Stanów Zjednoczonych w Polsce. I tyle. Tylko tyle i aż tyle – bo jest to zadanie prestiżowe, ale i wymagające wysokich kompetencji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przy okazji zauważmy, że słowo „dyplomacja” (i pochodne) uzyskały w języku polskim także znaczenie daleko wykraczające poza politykę zagraniczną. O człowieku taktownym w życiu osobistym możemy powiedzieć, że jest „dyplomatyczny” – a to dlatego, że tego typu postępowanie to charakterystyczna cecha dyplomatów. Charakterystyczna, ale nie jedyna. Dyplomata – oprócz taktu – tradycyjnie cechował się także opanowaniem. Winston Churchill miał swego czasu stwierdzić nawet, że „dyplomata to człowiek, który dwukrotnie się zastanowi, zanim nic nie powie”.

 

Jak na tym tle wygląda Jej Ekscelencja Georgette Mosbacher? Niewątpliwie pani ambasador USA w Polsce lubi zabierać głos w sprawach, które nie wiążą się ze sprawami międzynarodowymi oraz interesami Stanów Zjednoczonych, mimo że ust. 1 art. 41 Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych stanowi, że przedstawiciel innego kraju ma obowiązek szanować ustawy i inne przepisy państwa przyjmującego oraz nie mieszać się do spraw wewnętrznych tego państwa. Co ważne, niektóre zachowania pani ambasador rzucają się cieniem na relacje Waszyngton-Warszawa. A są to relacje dla polityki zagranicznej naszego kraju bardzo istotne.

 

Warto więc zapytać, czy kontrowersyjne wypowiedzi pani ambasador są li tylko przejawem jej prywatnych przekonań? A może stosunek do postulatów LGBT staje się testem na wiarygodność polskiego sojusznika lub ceną za zniesienie wiz do USA – co kilka tygodni temu zapowiedziała Georgette Mosbacher?

 

 

Michał Wałach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie