– Świadomość zmienia się z dekadami, przez pokolenia. W ciągu kilku miesięcy niewiele można zmienić. Natomiast cała seria wypowiedzi, poczynając od wystąpienia dziennikarki NBC News Andrei Mitchell, przez wypowiedź premiera Benjamina Netanjahu, a wreszcie ministra Israela Katza, ilustruje szerszy problemu stanu rzeczywistej świadomości i wiedzy, czy raczej niewiedzy, wielu polityków izraelskich oraz elit amerykańskich – powiedział w rozmowie z tygodnikiem „Gość Niedzielny” dr Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
W ocenie szefa IPN wypowiedzi szkalujące Polskę, jakie w lutym br. padły z ust trzech wymienionych przez niego osób pokazują, że wiele środowisk politycznych i dziennikarskich na świecie jest „przekonanych o winie Polaków” przez co nie trafiają do nich żadne argumenty obalające ich (nie)wiedzę. – Są przywiązani do własnego stereotypu, o on funkcjonuje od pokoleń – podkreślił.
Wesprzyj nas już teraz!
Dr Szarek poinformował również, że IPN przygotował pozew z powództwa cywilnego przeciwko amerykańskiej dziennikarce Andrei Mitchell. Relacjonując warszawską konferencję o Bliskim Wschodzie stwierdziła ona, że powstańcy w getcie warszawskim walczyli przeciwko „polskiemu i nazistowskiemu reżimowi”. Kim byli owi naziści – tego Mitchell nie sprecyzowała, co nie przeszkadzało jej zestawić ich w jednym szeregu z Polakami sugerując związek między zbrodniarzami Hitlera, a naszymi rodakami. Co ciekawe – w swoim materiale Mitchell ani razu nie wspomniała o Niemcach, którzy stworzyli warszawskie getto i wymordowali jego mieszkańców.
– Nie uznajemy jej sprostowania na Twitterze. Nieprawdziwą relację przekazała w relacji, którą śledziły miliony ludzi na całym świecie. Domagamy się sprostowania na wizji, a więc w miejscu, gdzie kłamliwa informacja została podana – zaznaczył dr Szarek.
Prezes IPN odniósł się również do wypowiedzi Sekretarza Stanu USA Mike’a Pompeo, który w Warszawie mówił o Franciszku Blajchmanie – stalinowskim oprawcy i zbrodniarzowi. Zdaniem Pompeo jest on przykładem „niezłomnego polskiego ducha”. – Przyjąłem to ze zdumieniem, gdyż za wypowiedzią polityka tej rangi stoi przecież sztab ludzi, więc trudno mówić o pomyłce – powiedział polski historyk.
Źródło: „Gość Niedzielny”
TK