5 lutego 2014

Dwie strategie

(Rys. J. Kozikowski)

Od samego początku socjalizm stanął w ostrym konflikcie z chrześcijaństwem, a zwłaszcza – z Kościołem katolickim, jako najsprawniej zorganizowanym oddziałem chrześcijan. I to nawet nie tyle dlatego, że socjalizm pozostaje w  zasadniczej i nieusuwalnej sprzeczności z Dekalogiem, który również przez chrześcijan uznawany jest za fundament prawa boskiego – konkretnie z przykazaniem dziesiątym, zakazującym nawet pożądania cudzej własności.

 

Chrześcijanie wychodzą bowiem z założenia, że człowiek, który takiego pożądania nie potrafi opanować, prędzej czy później złamie przykazanie siódme zabraniające kradzieży, a niekiedy również i piąte – w razie, gdyby właściciel próbował swej własności bronić. Tymczasem ekscytowanie w ludziach takiej pożądliwości należy do istoty socjalizmu i zwłaszcza w jednej z radykalnych jego postaci, tzn. w wersji bolszewickiej, gwałtownym zmianom w stosunkach własnościowych, a konkretnie –  masowej likwidacji własności prywatnej towarzyszył terror. Była w tym logika, bo żeby zmianom stosunków własnościowych nadać charakter trwały, należało albo wymordować właścicieli, albo tak ich zastraszyć, żeby nawet nie myśleli o przywróceniu stanu poprzedniego i cieszyli się już tylko, że żywi-zdrowi. Więc zasadnicza i nieusuwalna sprzeczność socjalizmu z dekalogiem nie jest chyba najważniejszą przyczyną ostrego konfliktu tej ideologii z chrześcijaństwem. Jeszcze ważniejszą przyczyną wydaje się widoczna w socjalizmie intencja zniszczenia cywilizacji łacińskiej – co wyraża kultowa pieśń socjalistów „Międzynarodówka”, a zwłaszcza fragment: „przeszłości ślad dłoń nasza zmiata”. Tym „śladem przeszłości” jest właśnie łacińska cywilizacja, opierająca się na trzech filarach: greckim stosunku do prawdy (przekonaniu, że prawda istnieje obiektywnie, tzn. niezależnie od tego, co ludzie na ten temat mniemają), zasadach prawa rzymskiego i etyce chrześcijańskiej, jako podstawie systemów prawnych państw. Dla socjalistów wszystkie te trzy filary łacińskiej cywilizacji są rodzajem kamienia obrazy, bo sugerują i podkreślają istnienie stałych punktów we wszechświecie, a to wprost sprzeciwia się socjalistycznym inżynieriom społecznym, czyli tzw. „rewolucyjnej praktyce”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ale nie tylko socjaliści są wrogami łacińskiej cywilizacji. Wrogami tej cywilizacji są również Żydzi, zwłaszcza od momentu, gdy jednym z jej filarów stała się chrześcijańska etyka. Przyczynę tej wrogości bez trudu znajdziemy w opisie podróży misyjnych św. Pawła, który początkowo kierował swoje kroki do żydowskich kolonii, jako że sam był przecież Żydem. Tamtejsi Żydzi przyjęli go jednak wrogo i nawet wyjaśnili dlaczego, stawiając mu dziwaczny na pierwszy rzut oka zarzut, iż działa „przeciwko narodowi”. Zarzut pozornie dziwaczny, bo św. Paweł nie głosił żadnego antyżydowskiego programu politycznego –  ale przy bliższym przyjrzeniu mu się – na swój sposób uzasadniony. Krytykom św. Pawła chodziło o to, że głoszony przezeń  chrześcijański uniwersalizm siłą rzeczy podważa, a w pewnym sensie nawet ośmiesza żydowskie uroszczenia do wyjątkowości we Wszechświecie. I być może w profetycznym przeczuciu przyszłych zmagań Apostoł Narodów wypowiedział słowa, które po dwóch tysiącach lat nabierają właśnie dzisiaj szczególnej aktualności: „jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, próżna jest nasza wiara!”.

 

Pod politycznym panowaniem socjalistów w ich bolszewickim wydaniu, chrześcijaństwo doznało niebywałych prześladowań i upokorzeń tak, że niemal na cały wiek musiało zejść do głębokiego podziemia. Dotyczy do zwłaszcza rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, która nie tylko w gruncie rzeczy została prawie doszczętnie wymordowana, ale w dodatku, w miejsce wymordowanej, bolszewicy podstawili wydmuszkę-matrioszkę w postaci tzw. „Żywej Cerkwi” złożonej z poprzebieranych w duchowne szaty agentów tajnych służb. Straszliwe rany odniósł również Kościół katolicki, ale dzięki temu, że jego duchowe i polityczne zarazem centrum znajdowało się poza zasięgiem bolszewików, mógł zachować przetrwalniki. Przejmujące świadectwo pochowanego w Karagandzie księdza Władysława Bukowińskiego stanowi nie tylko dokument, ale również – wzorzec dający poczucie miary nie tylko dla tych, którzy drobne nieprzyjemności awansują dzisiaj do rangi „męczeństwa”, a przede wszystkim dla tych, którzy – jak powiadają Rosjanie – s żyru biesiatsia.

 

Głównym narzędziem walki z chrześcijaństwem w strategii bolszewickiej był terror i duraczenie w postaci narzucania  milionom ludzi tzw. „naukowego” poglądu na świat, w postaci fantasmagorii stworzonej przez żydokomunę ze spółką autorską Marks&Engels na czele. Duraczenie w połączeniu z terrorem przyniosło rezultaty w postaci „człowieków sowieckich”, którzy albo ze strachu, albo dla miłego grosza lub kariery, albo wreszcie z obydwu tych powodów zaparli się Boga, wyrzekając się zarazem wolnej woli. Tym właśnie różni się „człowiek sowiecki” od normalnego człowieka, że wyrzeka się i to raz na zawsze – wolnej woli. Terror zaś, to nic przyjemnego, ale ma jedną zaletę – tę mianowicie, że człowiek terroryzowany wie, że jest terroryzowany i czeka, kiedy terror zelżeje, albo ustanie – ale myśli po swojemu. Niekiedy nie przeżywa tego eksperymentu, często wychodzi z niego straszliwie poobijany, ale, że tak powiem, na duszy uszczerbku nie ponosi. Ponieważ bolszewizm nawet kiedy próbował stworzyć odmienne wrażenie, tak naprawdę nie przewidywał żadnych kompromisów z chrześcijaństwem, również chrześcijanom nie pozostawało nic innego, jak konfrontacja, nawet jeśli mogła przybrać tylko formę reservatio mentalis.

 

Ale bolszewicka strategia, chociaż doprowadziła do przejściowych triumfów, w końcu się załamała pod ciężarem własnych błędów. Nie znaczy to jednak, że socjaliści zrezygnowali. Nie zrezygnowali, a tylko zmienili strategię na zaprojektowaną przez włoskiego komunistę Antoniego Gramsciego, który punkt ciężkości  rewolucyjnej batalii przeniósł ze stosunków własnościowych na kulturę, wychodząc z założenia, iż cierpliwe i metodyczne operowanie świadomości kulturowej doprowadzi ludzi do stanu całkowitej bezbronności, a w tym stanie odebranie im własności i przerobienie na „ludzi sowieckich” dokona się bez problemów, nawet bez konieczności stosowania terroru – chociaż oczywiście na wszelki wypadek jego narzędzia należy stworzyć – i zostały stworzone. Ta strategia jest obecnie realizowana na skalę światową przy wykorzystaniu potężnych międzynarodowych instytucji, które – zgodnie z zapowiedzią przywódców „kontrkultury”, proklamowanej w 1968 roku przez wyznawców Gramsciego – zostały zdominowane przez weteranów młodzieżowej rewolty z 1968 roku. Ideałom swojej młodości nadają oni już postać nie ideologicznej propozycji do dyskusji, ale norm prawa, za którymi stoi przemoc państwa i potęga wspomnianych instytucji.

 

I o ile chrześcijanie, a przede wszystkim – Kościół katolicki, mimo doznawanych ciosów, nauczył się konfrontować z bolszewicką strategią socjalistów, to wobec strategii „marksizmu kulturowego” sprawia wrażenie bezradnego. Nawet gorzej niż bezradnego – bo pewna część duchowieństwa sprawia wrażenie, jakby przechodziła na stronę wroga, a przynajmniej z nim flirtowała. Funkcję „domów schadzek” w tym flircie pełnią rozmaite „dialogi” – a to z „niewierzącymi”, a to z „judaizmem”… Zwłaszcza ten ostatni zaczyna przybierać postać niepokojącego nurtu w Kościele katolickim jako tzw. „judeochrześcijaństwo”. Pozornie jego celem jest poszukiwanie zbliżenia chrześcijan  z żydami, ale próbując oceniać całą rzecz po owocach widzimy, iż „judeochrześcijaństwo” stanowi próbę takiego rozwodnienia chrześcijaństwa, by żydzi nie mieli już żadnego powodu, by się go obawiać. Spektakularnym przykładem takich prób jest forsowanie poglądu, jakoby Zmartwychwstanie Chrystusa nie było faktem historycznym, a tylko rodzajem stanu psychicznego apostołów, którzy tak bardzo tego pragnęli, aż w końcu w Zmartwychwstanie uwierzyli. Najwyraźniej św. Pawła musiały wspierać proroctwa.

 

Stanisław Michalkiewicz 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie