Całkowitym zaskoczeniem dla światowej opinii publicznej były wyniki listopadowego referendum na Tajwanie, w którym zdecydowana większość (72,5 proc.) opowiedziała się za tradycyjnym rozumieniem małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Tajwan uznawany był bowiem za najbardziej „przyjazny homoseksualistom” kraj Azji.
Wyniki tajwańskiego referendum okazały się zaskoczeniem także dla tamtejszego katolickiego duchowieństwa, które mocno zaangażowało się w promocję tradycyjnych wartości. „Szczerze, w ogóle się tego nie spodziewałem (…) to jest ogromny cios dla ruchu gejowskiego” – powiedział w rozmowie z National Catholic Register ks. Otfried Chan, sekretarz regionalnej Konferencji Episkopatu Chin (dla Tajwanu). „Nie mam innego wytłumaczenia. Duch Święty poruszył ludzi” – dodał z kolei świecki misjonarz Johnpaul Lin.
Wesprzyj nas już teraz!
24 listopada odbyło się na Tajwanie referendum dotyczące wielu kwestii światopoglądowych. „Czy zgadzasz się by definicja małżeństwa zawarta w Kodeksie Cywilnym ograniczała się do związku jednego mężczyzny z jedną kobietą?” – brzmiało jedno z pytań. Aż 72 proc. uczestników zaznaczyło odpowiedź twierdzącą, zamykając tym samym drogę legalizacji tzw. związków jednopłciowych. Dodatkowo, Tajwańczycy sprzeciwili się promocji ideologii gender, zawartej w planowanym nowym prawie oświatowym dla szkół podstawowych i średnich. Za przeciwstawieniem się Prawu na Rzecz Równości Gender zagłosowało 67,4 proc. głosujących.
Jest to o tyle ciekawe, że Tajwan określany był mianem azjatyckiego „San Francisco”, czyli kraju najbardziej sprzyjającego kulturze LGBTQ. Co więcej, zarówno rząd, ministerstwo edukacji, kasta sędziowska, jak i opinia publiczna liczyli na to, że Tajwan zostanie pierwszym krajem w Azji legalizującym homozwiązki. Referendum oraz wybory samorządowe pokazały natomiast, jak światopogląd politycznej elity kraju różnił się od tego wyznawanego przez społeczeństwo, które powinien reprezentować.
Oprócz chrześcijan, których na Tajwanie jest jedynie 5 proc. (w tym 1.4 proc. katolików) w obronę tradycyjnego małżeństwa aktywnie włączyli się przedstawiciele buddyzmu i taoizmu. Dodatkowo, niebagatelny wpływ na wynik referendum miało tradycjonalistyczne podejście Tajwańczyków do instytucji rodziny i małżeństwa. Siostra Stefania Wei, reprezentantka „Tajwańskiej Rodziny” – organizacji zrzeszającej przedstawicieli różnych religii w celu promocji tradycyjnych wartości, wskazała, że momentem przełomowym było zorganizowanie w Taipei międzynarodowej homoparady na rok przed planowanym referendum. W wydarzeniu wzięło udział ponad 130 tys. – głównie zagranicznych – przedstawicieli subkultury LGBT. Zdaniem siostry Wei, dopiero wtedy Tajwańczycy zobaczyli cały ruch LGBT „w pełnej okazałości” i momentalnie uznali go za zagrożenie dla swojej dotychczasowej egzystencji.
Źródło: ncregister.com
PR