Zatrzymanie przez policję autorki bluźnierczej grafiki, powielonej i rozlepianej na toaletach oraz przy śmietnikach, „nie mieści się w głowie” Donalda Tuska. Podczas wygłoszonego w Poznaniu przemówienia przewodniczący Rady Europejskiej posłużył się przykładem lewicowej prowokatorki jako rzekomym dowodem na łamanie w Polsce wolności myśli i tłumienie artystycznej wrażliwości.
Były premier wziął udział w stolicy Wielkopolski we wtorkowych, uroczystych obchodach stulecia Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Treścią swej przemowy potwierdził, że utożsamia się z mocno zaakcentowanym kilka dni wcześniej w Warszawie ostrym, antykościelnym kursem totalnej opozycji.
Wesprzyj nas już teraz!
Przemówienie Tuska utrzymane było w przewrotnej konwencji. Dawny szef Platformy Obywatelskiej nawoływał do zgody i pojednania, równocześnie stając po stronie obrzydliwej, antykatolickiej kampanii, z jaką mamy do czynienia w ostatnich dniach. Wszystko pod proporcem wolności słowa i twórczej swobody.
– Europa będzie Europą tak, jak ją wybraliśmy i Polska będzie wolnościową demokracją – taką, o jaką walczyliśmy – póki nikt nikogo nie będzie straszył, prześladował, więził za przekonania, ekspresję myśli czy artystyczną wrażliwość – mówił.
Gość poznańskich uczelni zaszokował porównaniem Maryjnego wizerunku – sprofanowanego symboliką ruchu wojujących homoseksualistów – z dziełem Hansa Memlinga eksponowanym w trójmiejskim muzeum.
– W wielu miejscach w Europie jest rzeczą naturalną, że ludzie wymieniają się kontrowersyjnymi poglądami. Natomiast inna informacja, niestety, obiegła prawie cały świat. Informacja o tym, że została zatrzymana i przez wiele godzin przesłuchiwana autorka pewnej grafiki, kontrowersyjnej, Matka Boska z tęczą w tle – ubolewał niegdysiejszy lider PO.
– Jako gdańszczanin mam okazję obcować od urodzenia z podobnymi dziełami. Jedno z nich wisi w Kościele Mariackim. To kopia obrazu Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”. W centrum obrazu jest postać Chrystusa, w tle wielka tęcza. Od Iranu, przez Rosję, po Hiszpanię i Anglię oraz USA, wszyscy zauważyli ten przedziwny fakt. Odnotowałem, że zatrzymana, dziękując w internecie za wsparcie jakimś swoim przyjaciołom, napisała: „jestem bardzo zmęczona, ale przede wszystkim w głowie mi się to wszystko nie mieści”. Powiem szczerze, mi też to się nie mieści w głowie – przekonywał Tusk.
– Pamiętamy, jak wielkie wzburzenie wywołała likwidacja uniwersytetu na Węgrzech. U nas też ostatnio rozpętała się burza po jednej z wypowiedzi na Uniwersytecie Warszawskim. Byłem wtedy obecny na miejscu. Ta gorączka przysłoniła istotę problemu. Kluczowe pytanie moim zdaniem brzmi: ile wolności na uniwersytetach? Po co nam uniwersytety? – pytał na UAM „prezydent Europy” choć nie sposób przypomnieć sobie by stanął kiedyś po stronie, na przykład obrońców życia, cenzurowanych na polskich uczelniach.
– Paderewski powiedział kiedyś: żadne stronnictwo ojczyzny odbudować nie zdoła. Do tego dzieła trzeba wszystkich sił i serc. Niech żyje Polska, zgoda, jedność, a ojczyzna nasza wolna żyć będzie po wsze czasy – zakończył Tusk, trudno stwierdzić: szydząc czy licząc na skrajną naiwność słuchaczy.
Źródła: 300polityka, onet.pl
RoM