30 stycznia 2019

Dramatyczne rozdarcie chińskich księży. Są zmuszani do uległości wobec komunistów

(Zdjęcie ilustracyjne. Fot. VATICAN-CHINA / DEAL REUTERS / Kim Kyung-Hoonile Photo / FORUM)

Część księży chińskich, należących dotychczas do podziemnych struktur katolickich, porzuciło ostatnio posługę duchowną na znak sprzeciwu wobec konieczności wstąpienia do Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich (PSKCh). Poinformował o tym w liście do włoskiej agencji misyjnej AsiaNews zaprzyjaźniony z duchownymi „podziemnymi” ksiądz Peter.

 

Autor informacji podkreślił, że broni prawa sumienia swych przyjaciół, którzy czują się zdradzeni po zawarciu przez Watykan we wrześniu ubiegłego roku tymczasowego porozumienia z rządem Chin w sprawie mianowania biskupów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kapłan, który ze względów bezpieczeństwa osobistego nie ujawnił swych bliższych danych, przypomniał, że wspomniany dokument przyznaje wprawdzie papieżowi – jak on sam to podkreślił – „ostatnie słowo” w sprawie nominacji biskupich, ale nie wyjaśnia statusu PSKCh. Jest to instytucja całkowicie kontrolowana przez partię komunistyczną i chce budować Kościół „samowystarczalny” oraz „niezależny” od Stolicy Apostolskiej.

W Liście do katolików chińskich z lipca 2007 Benedykt XVI stwierdził wyraźnie, że zasady działania Stowarzyszenia są „nie do pogodzenia z nauką katolicką”. Jego następca na Stolicy Piotrowej często podkreśla wprawdzie, że dokument ten jest „nadal ważny”, w praktyce jednak uważa biskupów i księży, należących do PSKCh za swego rodzaju „mniejsze zło”. Tymczasem przynależność do Stowarzyszenia jest warunkiem uznania danego kapłana przez rząd. Papież Ratzinger mówił też, że uznanie rządowe może nastąpić „pod warunkiem, że nie zakłada to zaparcia się niepodważalnych zasad wiary i wspólnoty kościelnej”.

W tym kontekście ks. Peter zwrócił uwagę, że Benedykt XVI wspominał w swym dokumencie o „organizacjach”, które zmuszają „do postaw i gestów (…) sprzecznych z wymogami ich [księży] sumienia jako katolików”. Najnowszym przykładem takich działań jest wymuszony przez stowarzyszenie udział biskupów w obchodach 60-lecia Kościoła „niezależnego” w 2017 r. Uczestniczący w nich hierarchowie wyrażali uznanie i poparcie dla jednego z najboleśniejszych wydarzeń w dziejach Kościoła w Chinach – zauważył ks. Peter.

Duchowny wskazał, że według przedstawicieli Watykanu sprawę zadań i funkcji Stowarzyszenia trzeba będzie podjąć w przyszłości w rozmowach z rządem chińskim, na razie jednak wierni wspólnot podziemnych czują się „porzuceni”.

Kapłan przypomniał następnie wypowiedź emerytowanego biskupa Hongkongu kard. Josepha Zen Ze-kiuna, znanego ze swej ostrej krytyki postawy Stolicy Apostolskiej wobec Pekinu. Jego zdaniem, jeśli obie strony rzeczywiście osiągnęły porozumienie, zezwalające biskupom „nielegalnym” (tzn. mianowanym i konsekrowanym bez zgoda papieża) na kierowanie diecezjami, to również księża „podziemni” mogliby swobodnie postępować zgodnie ze swym sumieniem. Jeśli uniemożliwi im się głoszenie Ewangelii, będą musieli wrócić do swych domostw i pracować na wsi – przewidywał sędziwy kardynał. „Nigdy nie przypuszczałem, że to jego proroctwo się spełni” – dodał od siebie ks. Peter.

Ujawnił, że niedawno zadzwonił do niego pewien kapłan z jego miasta, prosząc go, aby mu towarzyszył w odwiedzinach innego księdza, który wrócił do swego domu. W czasie rozmowy poruszono wiele problemów Kościoła po podpisaniu układu z Watykanem. Okazało się, że kapłan ów nie mógł się zgodzić na to, aby być wikarym proboszcza ze Stowarzyszenia. „Ponad 30 lat walczyłem z PSKCh i teraz chcą, abym stał się zastępcą proboszcza księdza patrioty. Nie mogę na to przystać, nie mam innego wyboru jak tylko powrót do domu” – wyznał duchowny.

„Słuchając tych słów doświadczyłem niewypowiedzianego bólu w sercu. Cóż możemy jeszcze powiedzieć o Stolicy Apostolskiej? Szanuję sumienie tego mojego brata kapłana, ma on prawo i moralny obowiązek posłuszeństwa swej wierze i swemu sumieniu” – oświadczył ks. Peter. Dodał, że ostatnio dowiedział się o innym kapłanie, który pracował w prowincji Henan i też wrócił do swego domu. „Jest to młody ksiądz, pełen entuzjazmu i bardzo pokorny, ale także on stał się ofiarą układu chińsko-watykańskiego” – zauważył autor listu.

Jego zdaniem jest więcej takich przypadków i że w całych Chinach wielu księży przeżywa podobne rozdarcie: byli wierni i bronili swej wiary katolickiej i nagle Rzym ich zdradził. Nie mogą łamać własnego sumienia, ale jeszcze bardziej nie mogą występować przeciw swej wierze. Ważne jest, aby nie zagubili swego powołania misyjnego – podkreślił kapłan. Dodał, że jeśli władza świecka pozbawia ich władzy boskiej i nie otrzymują przy tym żadnego wsparcia czy pociechy od Kościoła, to są naprawdę jak Chrystus ukrzyżowany i cierpiący. I jak Jezus na Krzyżu mogą jedynie wołać w poczuciu całkowitej bezsilności: „Ojcze, Ojcze, czemuś mnie opuścił?” – zakończył swe rozważania autor listu do AsiaNews.

 

Źródło: KAI

RoM

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram