Dane opublikowane 13 czerwca przez brytyjski Departament Zdrowia ujawniły, że liczba uśmiercanych dzieci w wyniku aborcji w 2018 r. wzrosła o 4 procent w stosunku do poprzedniego roku i wyniosła ponad 200 tys.
Tylko w ub. roku zabito 205 295 dzieci poczętych! Poprzedni niechlubny rekord padł w 2017 r. i wynosił około 198 tys. dzieci nienarodzonych, którym w brutalny sposób odebrano prawo do życia. Dane opublikowane na początku tego roku przez rząd szkocki wykazały, że liczba aborcji wynosząca ponad 13 tys. w 2018 r. była najwyższa od dziesięciu lat.
Wesprzyj nas już teraz!
Najnowsze dane wskazują na spadek liczby aborcji w ciągu dekady o jedną trzecią wśród kobiet poniżej 19. roku życia. W przypadku dziewcząt w wieku 16-17 lat, liczba ta miała zmniejszyć się o połowę. Częściej jednak swoje poczęte dzieci zabijają kobiety w wieku powyżej 25 lat, a zwłaszcza w wieku powyżej 30 lat. 19,9 kobiet – w przeliczeniu na tysiąc kobiet – w wieku 30–35 lat miało aborcję w 2018 r. Dla porównania w 2008 r. wskaźnik ten wynosił 15,6. U kobiet powyżej 35. roku życia nastąpił wzrost wskaźnika liczby aborcji z 6,7 w 2008 r. do 9,2 w 2018 r.
Wzrosła również liczba powtórnych aborcji: 39 proc. przypadków uśmiercenia dzieci poczętych dokonały kobiety, które już wcześniej miały co najmniej jedną lub dwie aborcje. Drastycznie, bo aż o 42 proc., wzrosła liczba zabijanych dzieci z powodu domniemanego zagrożenia urodzenia się z zespołem Downa! Kto najczęściej uśmierca swoje dzieci? Kobiety samotne, na które przypada aż 80 proc. tego typu haniebnych „zabiegów”.
Rzecznik Konferencji Biskupów Anglii i Walii powiedział, że „każda aborcja jest tragedią”. – Katolicy, podobnie jak wielu innych, konsekwentnie opowiadają się za wewnętrzną wartością życia ludzkiego i zarówno dobrem dziecka w łonie matki, jak i dobrem matki – przypomniał. – Ubolewamy nad utratą życia w wyniku aborcji i dążymy do zmiany umysłów i serc na rzecz nienaruszalności każdego życia i opieki nad matkami, które są w ciąży. Ostatnio papież Franciszek powtórzył to nauczanie i podkreślił, że każde nowe życie jest prezentem, który należy przyjąć – dodał przedstawiciel episkopatu.
Lord Alton z Liverpoolu, członek Izby Lordów, który prowadził kampanię przeciwko aborcji, powiedział Katolickiemu Serwisowi Informacyjnemu, że te liczby świadczą o „kulturze odrzucenia”. – W rzeczywistości liczby te – oznaczające gwałtowne zakończenie jednego życia w łonie co trzy minuty – reprezentują ból serca i straszną stratę. Stanowią także ostre przypomnienie o istnieniu kultury odrzucenia, która chce wszystko kontrolować i o wszystkim decydować (…) w tym o celowym pozbawianiu cennego życia – ubolewał.
Clare McCarthy z Right to Life UK opisała wzrost liczby aborcji jako „narodową tragedię”. – Każda z tych aborcji oznacza porażkę naszego społeczeństwa, jeśli chodzi o ochronę życia dzieci w łonie matki oraz brak pełnego wsparcia dla kobiet w nieplanowanych ciążach – zaznaczyła. – Sondaż pokazuje, że znaczna większość kobiet w Wielkiej Brytanii popiera zmiany w przepisach aborcyjnych, które miałyby pozytywny wpływ na obniżenie liczby aborcji – mówiła. – Siedemdziesiąt procent kobiet chce, aby obecny limit czasu na aborcję został obniżony, a 91 procent kobiet chce zakazu aborcji selektywnej ze względu na płeć – dodała.
Kobieta wezwała rząd do pilnego przedstawienia rozsądnych nowych ograniczeń i zwiększonego wsparcia dla kobiet, by radykalnie ograniczyć liczbę zabijanych dzieci poczętych.
Clare Murphy z British Pregnancy Advisory Service, największego prywatnego dostawcy aborcji w Wielkiej Brytanii, tłumaczyła wzrost liczby aborcji wśród starszych kobiet ich „złożoną” sytuacją życiową. Zasugerowała, że są one związane głównie z kwestiami finansowymi, takimi jak dostęp do świadczeń państwowych i brak bezpłatnej antykoncepcji. Przekonywała ponadto, że pomimo wzrostu i bardzo wysokiej liczby aborcji, przepisy ułatwiające zabijanie dzieci poczętych, winny być jeszcze bardziej zliberalizowane (sic!).
Wyjaśniła, że jej organizacja uważa, iż „aborcja jest kluczową częścią reprodukcyjnej opieki zdrowotnej kobiet, niezbędną, jeśli mają one być zdolne do podejmowania własnych decyzji dotyczących własnego ciała, życia i rodziny, i powinno to być regulowane w taki sam sposób, jak wszystkie inne procedury opieki zdrowotnej kobiet”.
Źródło; thetablet.co.uk
AS