23 stycznia 2017

Do czego zmierza Bóg zsyłając na nas cierpienia?

(Bp dr Tihamér Tóth)

Cierpienie w ręku Boga często jest jedynym środkiem, którym zapewnia nam cel ostateczny. Chateaubriand od razu stracił matkę i siostrę; głęboki ból z powodu strasznego ciosu wrócił mu to, co dawno zgubił: wiarę katolicką. Kiedy go zapytano, co go zaprowadziło z powrotem do Boga – mając na myśli podwójną śmierć – odpowiadał: „płakałem i wierzyłem”.

Skrajna nędza kryje w sobie niebezpieczeństwo dla życia religijnego i moralnego, a zanadto wielki dobrobyt, niemniej jest niebezpieczny. Przypatrzmy się rodom i narodom, które długi okres żyły w spokoju, w dostatkach, jak gwałtownie stacza się w przepaść ich życie moralne! Nie gorszcie się tym, co powiem: Bóg dlatego dopuszcza na Kościół pewne doświadczenia, próby, krwawe prześladowania, żeby wśród trwałego pokoju, cieplarnianej atmosfery, wygody, nie zakorzeniły się chwasty.

Dlatego wiara nasza nas uczy, że nie to jest oznaką największej miłości, której spodziewamy się od Boga, gdy nas zasłania, chroni od klęsk i doświadczeń, ale to, jeśli uda Mu się wśród niebezpieczeństw zesłanych na nas, odwrócić naszą uwagę od rzeczy ziemskich i skierować je ku wieczności. Teraz już rozumiemy dziwne słowa Pana Jezusa: „Szczęśliwi, którzy płaczą” (Mt 5,5). Nie sam płacz czyni nas szczęśliwymi, nie w tym sensie należy rozumieć te słowa, ale to, jeśli przez łzy prześwieca zachęcające światło ojczyzny wiecznej!

Wesprzyj nas już teraz!

Naturalnie, że w chwili, kiedy spotyka nas klęska, oczy zalane łzami nie potrafią widzieć jasno. Z początku oburzamy się – dlaczego właśnie mnie spotkało to nieszczęście? Ale później… z biegiem czasu…

Ludzie oburzają się często, a nawet załamują z tego powodu, że złym powodzi się dobrze, a dobrzy cierpią nędzę i prześladowanie. Daje nam na to plastyczną odpowiedź historia dwóch synów króla Cyrusa. Mieli oni zupełnie różne natury: jeden szlachetny, bez zarzutu, dobry – drugi zły, gruboskórny. Ojciec był bardzo surowy dla pierwszego; za najmniejsze przewinienie ostro go karał, a przeciwnie, pobłażliwy, ustępliwy był dla złego.

Kiedy pewnego dnia zaufany króla ze zdziwieniem zauważył ten niesamowity sposób wychowania, Cyrus odpowiedział: Nie dziw się, to bardzo prosta sprawa: synowi, którego nie strofuję, nie dam mego królestwa: otrzyma je ten, który czuje na sobie mój bat; właśnie przez surowe wychowanie chcę go nauczyć karności i posłuszeństwa, żeby kiedyś był dzielnym królem.

Tak samo wychowuje nas i Ojciec niebieski. Dlatego pisze o Nim św. Paweł: „Albowiem kogo Pan miłuje, tego karci” (Hbr 12,6).

Musimy wreszcie przyznać, że nie znamy w całej pełni dróg Opatrzności, że człowiek nie może przeniknąć planów i zamiarów bożych. Musimy powiedzieć, to, co powiedział Hiob: „Czy może ślady Boże ogarniesz i doskonale Wszechmocnego dosiężesz?” (Hi 11,7). Albo to, co powiedział św. Paweł: „O głębokości, bogactwo i mądrości i wiedzy bożej! Jak nieogarnione są sądy Jego i niedosięgłe drogi Jego” (Rz 11,33).

Słusznie mówi Psalmista: „Tyś jest Bogiem moim. W rękach Twoich losy moje” (Ps. 30,15).

Prawdę mówi naiwny niemiecki wierszyk:

Er ist Vater, der uns liebt,

Wenn er nimmt, und wenn er gibt„.


Jest naszym Ojcem, kiedy daje i kiedy odbiera
– zawsze jest tym samym kochanym Ojcem. Gdy się chociaż krótko nad tym zastanowimy, to łatwiej będzie nam pogodzić dobroć bożą z cierpieniami życia!

 

Bp Tihamer Toth, „Ojcze nasz”, Kraków 1939, s 147-149.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram