Mężczyzna pochodzący z Rwandy przyznał się do podpalenia katedry św. Piotra i Pawła w Nantes, która częściowo spłonęła w połowie lipca. Sprawcy postawiono już zarzuty i osadzono go w areszcie. Grozi mu do 10 lat więzienia i kara grzywny.
Francuskie media informują o tym, że do podpalenia katedry w Nantes przyznał się 39-letni imigrant z Rwandy. Mężczyzna jest byłym pracownikiem i wolontariuszem diecezji, do której trafił pięć lat temu. Wówczas był bez dachu nad głową i środków do życia. Pomoc otrzymał od miejscowej kurii. Co ciekawe sprawca zdarzenia był już wcześniej podejrzany o popełnienie tego czynu, ale podczas pierwszego przesłuchania nie przyznał się do winy i został wypuszczony na wolność.
Wesprzyj nas już teraz!
Rwandyjczyk ostatecznie przyznał się do podpalenia katedry, ale nie potrafił wytłumaczyć czym kierował się podkładając ogień w katedrze. Co więcej, nie był w stanie wyartykułować, dlaczego niszczy wielowiekowy zabytek znajdujący się w kraju, który pomógł mu w trudnej sytuacji życiowej. Wiadomo jednak, że 39-letni mężczyzna był zły na francuskie władze, które nie chciały przedłużyć mu dokumentów pozwalających na stały pobyt.
Policja oraz straż pożarna informowały, że straty w katedrze po pożarze są znaczące, ale na szczęście ogień nie zajął dachu. Tym samym udało się uniknąć najgorszego. Obecnie mówi się o całkowitym zniszczeniu 400 – letnich organów, a także poważnych uszkodzeniach witraży.
Przypomnijmy, że Nantes to historyczna stolica Bretanii. Budowa nantejskiej katedry rozpoczęła się w 1434 roku na miejscu starszej, romańskiej świątyni. Katedrę pw. św. Piotra i Pawła zamknęli antychrześcijańscy rewolucjoniści; katolikom została zwrócona w 1802 roku.
Źródło: rmf24.pl, Twitter
WMa