„To uwzględnienie realiów” – tak Donald Trump skomentował decyzję o uznaniu przez Stany Zjednoczone Jerozolimy jako stolicy Izraela. Prezydent zadeklarował przy tym, że swoją lokalizację zmieni ambasada USA. Będzie w nowej stolicy.
Według izraelskich mediów premier Benjamin Netanjahu i jego doradcy aktywnie uczestniczyli w podejmowaniu przez administrację USA decyzji ws. statusu Jerozolimy. Z koeli prezydent Trump miał koordynować te prace.
Wesprzyj nas już teraz!
Zadaniem strony izraelskiej było m.in. uspokojenie amerykańskiej administracji w kwestii obaw co do konsekwencji zmiany statusu Jerozolimy. W tym czasie strona palestyńska miała być nieco pomijana. W efekcie Trump podzielił izraelskie argumenty i zgodził się, że należy oddzielić kwestię uznania Jerozolimy za stolicę państwa żydowskiego od procesu pokojowego.
Za taką decyzją idzie rozpoczęcie procedury przeniesienia amerykańskiej ambasady do Jerozolimy. Decyzję o „transferze” ma podjąć ambasador USA w Izraelu David Friedman, który jeszcze przed objęciem placówki w Tel Awiwie był zwolennikiem dokonanej zmiany.
Społeczność międzynarodowa nie uznaje Jerozolimy jako stolicy Izraela. Stąd też większość ambasad mieści się w Tel Awiwie. Izrael od pół wielu kontroluje Jerozolimę i znajdują się tam budynki rządowe, parlament i Sąd Najwyższy. USA od 1995 nosiły się z zamiarem przeniesienia swojej ambasady do Jerozolimy, ale prezydenci odraczali tę decyzją z uwagi na bezpieczeństwo i obawy, że taki ruch zagrozi procesowi pokojowemu na Bliskim Wschodzie. Ostatnie takie półroczne odroczenie podpisał Donald Trump w czerwcu 2017 roku. Po raz ostatni.
Prezydent USA zastrzegł jednak, że jego kraj nie zajmuje stanowiska w kwestiach dotyczących ostatecznego statusu Jerozolimy i wyraził wolę pomocy w osiągnięciu porozumienia na Bliskim Wschodzie. Z decyzją Trumpa nie zgodzili się m.in. król Arabii Saudyjskiej oraz Palestyński Hamas.
Źródło: rmf24.pl
MA