7 stycznia 2021

Dlaczego nikt nie chronił Kapitolu? To jedno z najczęściej zadawanych pytań w USA

(fot. youtube/nbc news)

Podczas trwającej wspólnie sesji obu izb amerykańskiego parlamentu, na Kapitol wdarli się zwolennicy prezydenta Donalda Trumpa. Dlaczego nikt nie chronił – albo chronił nieudolnie – jednego z najbardziej strzeżonych wzgórz na świecie?

 

W wyniku chaosu 6 stycznia w Waszyngtonie zginęły cztery osoby, a kilkadziesiąt aresztowano. Burmistrz miasta wprowadziła godzinę policyjną, którą przedłużono do 20 stycznia br., to jest do czasu zaprzysiężenia nowego prezydenta.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Amerykańscy eksperci ds. bezpieczeństwa przesłuchali policję w związku z niepowodzeniem w powstrzymaniu incydentu, który zakończył się tragicznie śmiercią co najmniej czterech osób.

Uczestnicy wielkiego marszu poparcia dla Donalda Trumpa przedarli się przez barykady ustawione przez policję z niepełnym personelem i zalali budynek Kongresu. Wstrzymali tym samym na kilka godzin proces certyfikacji wyboru prezydenta elekta Joe Bidena.

 

Podczas gdy budynki biurowe na Kapitolu były ewakuowane, burmistrz DC Washington Muriel Bowser ogłosiła 15-dniowy stan zagrożenia publicznego w związku z przemocą.

 

Amerykańscy eksperci ds. bezpieczeństwa, tak samo zszokowani jak reszta świata, stwierdzili, że wtargnięcie demonstrantów na Kapitol było ogromną porażką policji.

 

Była szefowa policji w Seattle Carmen Best komentowała dla NBC: – Zastanawiałam się, gdzie są gliny? Jeśli nie dotrą tam szybko, co jeszcze może się wydarzyć? Wydawało się, że minęło bardzo dużo czasu i jestem pewna, że miliony ludzi również patrzyły i myślały o tym samym.

 

Były sekretarz obrony Leon Panetta cytowany przez thehill.com. stwierdził: – Co myślały organy ścigania na Kapitolu. Nie zabezpieczyły dziś Kapitolu?

 

Panetta dodał, że „wszyscy wiedzieli, iż będą zakłócenia, wszyscy wiedzieli, że będą ludzie, którzy będą zainteresowani wyłącznie robieniem spustoszenia na Kapitolu i szczerze mówiąc, za to odpowiedzialne są organy ścigania oraz policja Kapitolu.”

 

Były komisarz wydziału policji w Bostonie sugerował na łamach „USA Today”, że celowo dopuszczono do zamieszek i wtargnięcia do budynków Kongresu. Za zamieszki obwiniał polityków. Mówił o „braku woli politycznej do kontrolowania próby powstania.” Nie miał wątpliwości, że to, co się wydarzyło, to „kolosalna porażka polityków,” a nie policji.

 

Z doniesień wynika, że do tej pory aresztowano 52 osoby. Liczba ta z pewnością wzrośnie. Agencja Reutera zadawała pytanie, dlaczego policja Kapitolu pozwoliła wielu uczestnikom zamieszek opuścić budynek bez aresztowania.

 

„The New York Times” oburza się, że policja stosuje podwójne standardy i chętnie aresztuje czarnoskórych demonstrantów, a unika zatrzymania białych.

 

Kapitol ochrania łącznie 1800 policjantów. Od zamachu na World Trade Center w 2001 r. ich liczba wzrosła, podobnie jak zakres kompetencji. Zmieniły się także procedury.

 

Za niepowodzenie akcji obarcza się przywództwo Kapitolu i Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który „niezbyt poważnie potraktował agitację radykałów prawicowych.” Padają także oskarżenia o „uprzedzenia rasowe” względem czarnoskórych i faworyzowanie białych, przeciwko którym policja niechętnie występuje.

 

Sugestie niektórych analityków, że Kongres nie był odpowiednio przygotowany, nie oznacza bynajmniej, by przygotowań nie było w ogóle. W latach 2011 i 2017 po próbach zamachu na niektórych kongresmenów zmieniono procedury. Wprowadzono także specjalne szkolenia w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa przez tajne służby w Federalnym Centrum Szkoleniowym dla Egzekwowania Prawa.

 

Już wcześniej, po 11 września, wyznaczono lokalną bazę wojskową, gdzie mieli być ewakuowani kongresmeni, gdyby Kapitol przestał działać. Przywódcy Kongresu mogą zostać ewakuowani z Kapitolu za pomocą tuneli wykopanych pod budynkiem, jeżeli Kapitol zostałby objęty rozruchami. Tunele prowadzą do „mini-bunkrów” rozrzuconych po całym kompleksie.

 

W sytuacji zamieszek natychmiast jest mobilizowana Gwardia Narodowa w Waszyngtonie, poddana kontroli Departamentu Sprawiedliwości. Plany przewidują ewakuację kongresmenów w silnej asyście dobrze uzbrojonej ochrony. Potem zaczyna się procedura „oczyszczania” każdego pomieszczenia przez policję. Intruzi są przekazywani funkcjonariuszom, którzy mają ich aresztować. Trzeci krok przewiduje użycie technologii nadzoru technicznego i usuwania z pomieszczeń wszelkich podejrzanych pakunków, urządzeń monitorujących itp. Potem policja wszystko analizuje i składa raport.

 

Analitycy sugerują, że teraz, po zatwierdzeniu przez Kongres wyboru Joe Bidena i po powrocie kongresmenów do swoich domów, należy spodziewać się  nowych planów bezpieczeństwa i nadzoru, które będą musiały zapewnić bezpieczeństwo politykom.

 

Wskazuje się na „stałe zagrożenie prawicowym terroryzmem.” Liberalne media sugerują, że należy spodziewać się zemsty i podżegania do niej przez Donalda Trumpa.

 

Mary Louise Kelly z NPR rozmawiała z Terrym Gainerem, byłym szefem policji Kapitolu i byłym sierżantem Senatu o tym, jak policja Kapitolu zareagowała na zwolenników Trumpa, którzy wdarli się do kongresu.

 

Gainer wskazywał na błędy policji. Jednocześnie zapewniał, że przez prawie 10 lat służby opracował dobre zabezpieczenia i nie mieści mu się w głowie, by tak łatwo sforsowano jeden z najlepiej strzeżonych budynków na świecie.

 

Jedyne co się udało policji, to zapewnienie ochrony przywódcom, członkom Kongresu i jego personelowi. Szkody materialne są drugorzędne w stosunku do głównego zadania, jakim jest ochrona ludzi. Ubolewał, że „prezydent Stanów Zjednoczonych nie pomógł nikomu, podburzając ludzi.”

 

Gainer wyjaśnił, że policjanci przechodzą skrupulatne szkolenia najpierw w ośrodku szkoleniowym organów ścigania w Quantico, następnie w ośrodku szkoleniowym w Maryland. A potem regularnie trenują co tydzień, a nawet codziennie, w zależności od potrzeby. Są więc „dobrze zorientowani w swoich obowiązkach.” Jednak z jakiegoś powodu stracono kontrolę nad schodami i obszarami wokół Kapitolu.

 

CNN cytuje wypowiedzi oficerów policji, którzy mieli narzekać, że wszystko poszło nie tak. „To był bałagan. Nikt się nie komunikował. Nikt nie wiedział, co mamy robić” – mówił jeden z funkcjonariuszy federalnych organów ścigania, który został wysłany na Kapitol.

 

Głównym organem ścigania, którego zadaniem była ochrona zabytkowego budynku, była policja Kapitolu.

 

Urzędnicy Departamentu Sprawiedliwości odpowiadali za koordynację pracy agencji federalnych i reakcji Gwardii Narodowej Stanów Zjednoczonych. Czekali na prośbę innych władz o pomoc.

Służba bezpieczeństwa USA była pierwszą agencją federalną, która została wysłana, gdy policja Kapitolu zwróciła się o taką pomoc do lokalnych i federalnych organów ścigania.

 

Rzecznik Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Aleksiej Woltornist zapewnił, że agencja prowadzi „wirtualny pokój sytuacyjny”, monitorując komunikację między agencjami, ale „nie śledziła żadnych aktywnych zagrożeń”.

 

US Customs and Border Protection, działający w ramach Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zmobilizował dziesiątki funkcjonariuszy. Na Kapitol wysłano także oficerów Federalnej Służby Ochronnej i Tajnej Służby.

 

Obecnie wezwano do powrotu Chada Wolfa, pełniącego obowiązki sekretarza ds. bezpieczeństwa wewnętrznego, który przebywa na Bliskim Wschodzie. Wezwano również policję parkową z Departamentu Spraw Wewnętrznych.

 

Pełniący obowiązki sekretarza Departamentu Sprawiedliwości i prokuratora generalnego Jeffrey Rosen wysłał ponad 300 agentów i funkcjonariuszy FBI oraz szereg innych służb do pomocy policji na Kapitolu prawie godzinę po tym, jak tłum wdarł się na Kapitol.

 

Policja Kapitolu o pomoc poprosiła dopiero wówczas, gdy tłum był już w budynku. Policja ta podlega przywódcom Kongresu i jest niezależna od organów ścigania, które podlegają prezydentowi. Działa ona także niezależnie od policji metropolitalnej.

 

Policja Kapitolu miała wielokrotnie zapewniać urzędników wymiaru sprawiedliwości, że są przygotowani do wiecu, zwłaszcza że tereny Kapitolu miały już być zabarykadowane w ramach przygotowań do ceremonii inauguracji nowego prezydenta.

 

Sama burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser miała zwrócić się do służb i innych urzędników federalnych, domagając się, by agencje federalne nie rozmieszczały swoich ludzi, jak to zrobiły latem podczas zamieszek po zabójstwie George’a Floyda.

 

– Będziemy potrzebować pełnego światła, nadzoru i przeglądu, aby dokładnie dowiedzieć się, co się stało – oznajmił prokurator generalny DC Karl Racine w środę wieczorem w CNN.

 

Stacja sugeruje, że prezydent Trump początkowo sprzeciwiał się rozmieszczeniu Gwardii Narodowej, ale naciskał na to wiceprezydent Mike Pence. To on ostatecznie podpisał stosowne rozporządzenie.

 

Źródło: foreignpolicy.com, npr.org, edition.cnn.com

 

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 393 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram