Christopher O. Tollefsen profesor filozofii na University of South Carolina przekonuje, że aborcja jest sprawą publiczną, a nie czysto prywatną. Jest to istotna w Stanach Zjednoczonych kwestia. Wyrok Sądu Najwyższego w 1973 r. w sprawie Roe vs. Wade, który legalizował aborcję był uzasadniony prywatnością kobiety. Uznano, że państwo nie ma kompetencji w kwestii tego czy matka pozwoli żyć nienarodzonemu i dlatego zalegalizowano aborcję.
Jak zauważa Christopher O. Tollefsen, Sąd Najwyższy wydają swoje orzeczenie odmówił zastanowienia się nad pytaniem o to, kiedy rozpoczyna się ludzkie życie. Jednak, argumentuje, biologia jasno mówi, że zaczyna się ono w momencie poczęcia, gdyż powstaje wówczas nowy organizm z gatunku Homo sapiens, mający konkretną płeć i własny kod genetyczny.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem prof. Tollefsen’a aborcja nie zdaje żadnego „testu” na sprawę prywatną. Po pierwsze zabójstwo nienarodzonego nie jest kwestią, która dotyczy tylko jednej osoby. Matka nie robi krzywdy samej sobie, lecz drugiej osobie. Za prywatne można by też uznać dobrowolne umowy międzyludzkie, a przynajmniej niektóre z nich. Jeśli dwie strony zawarły kontrakt i dotrzymały jego warunków, to nie ma powodu do ingerencji władz państwowych. Po trzecie niektóre przypadki, które dotyczą przynajmniej 2 ludzi i w których popełniono niesprawiedliwość także można uznać za prywatne. Jest tak gdy dotyczą one spraw niewielkiej wagi.
Jak twierdzi Tollefsen na łamach thepublicdiscourse.com, aborcja nie pasuje do żadnego z tych przypadków. Nie jest ani kwestią dotyczącą tylko jednej osoby; ponadto dochodzi tu do złamania zasad sprawiedliwości w kwestii tak poważnej jak ludzkie życie. Według filozofa, aborcja jest więc sprawą publiczną. „Aborcja oznacza powiedzenie dziecku: jesteś wyłączony ze wszystkich wspólnot, do których należysz, włącznie ze wspólnotą ludzką. Jaki akt może być bardziej publiczny?”, pyta prof. Tollefsen. Zwraca także uwagę, że „aborcja to nie tylko akt publiczny i sprawa publiczna, ale także (…) najpoważniejsza z publicznych tragedii”.
Źródło: thepublicdiscourse.com
Mjend