14 grudnia 2018

Ruchy tektoniczne na prawicy. Czy PiS straci monopol?

(Źródło: Adam Chełstowski, Maciej Jarzębiński / Forum | Wikimedia)

Czy spełnia się „czarny sen” Jarosława Kaczyńskiego? Na scenie politycznej występują bowiem ruchy, mające tworzyć formacje polityczne zdolne częściowo zagospodarować dotychczasowy elektorat PiS. Czy to może się udać?

Czy alians Janusza Korwin-Mikkego i narodowców może zaskakiwać? Czy dziwi powstanie eurosceptycznej formacji Ruch Nowa Europa? Czy jest coś niezwykłego w tym, że kilka dni temu Marek Jurek ogłosił powstanie Komitetu Akcji Wyborczej Chrześcijańskiego Kongresu społecznego?

Zawiedzeni PiS-em
Obóz Zjednoczonej Prawicy zawiódł nadzieje przynajmniej części wyborców. Gdy posłowie Prawa i Sprawiedliwości zasiadali w opozycyjnych ławach robili wszystko, by pozyskać głosy konserwatywnego elektoratu. Regularnie demonstrowali światopogląd bliski tradycji, sprzeciwiając się aborcji czy krytykując szerzenie ideologii gender w polskich szkołach i przedszkolach. Od kiedy jednak PiS wraz z koalicjantami zdobyło władzę, prędko zapomniało o deklarowanych wcześniej wartościach, co słusznie wywołuje niezadowolenie licznych środowisk konserwatywnych.

Wesprzyj nas już teraz!

Obok rezygnacji z konserwatywnej obyczajowo agendy, Zjednoczona Prawica pada też ofiarą przyklejonej jej łatki siły antyunijnej. Jak udało nam się dowiedzieć od jednego z bardzo ważnych europosłów PiS, obozowi rządowemu coraz bardziej przeszkadza, że na korytarzach Parlamentu Europejskiego kręcą się przede wszystkim polscy antyrządowi dziennikarze z takich mediów jak „Gazeta Wyborcza” czy TVN. Propagują oni retorykę opozycji o antydemokratycznych zakusach PiS. Dlatego ów europoseł, jak twierdzi, planuje sfinansować pobyt dziennikarzy bliższych rządowym poglądom, by nieco zmienić wizerunek Zjednoczonej Prawicy. Trudno nie zauważyć, iż polska dyplomacja unijna znajduje się w klinczu: z jednej strony czeka ją walka o środki z budżetu UE na lata 2021-2027, z drugiej PiS pozostaje poza mainstreamem brukselskiej polityki. W dodatku wizerunek rządu cierpi na skutek brutalnych oskarżeń o łamanie zasad demokracji ze strony polityków PO. A ci posiadają przecież nie lada wpływy w największym ugrupowaniu w PE – Europejskiej Partii Ludowej.

Problemy rządu na arenie europejskiej skłaniają jego przedstawicieli oraz liderów tworzących go ugrupowań do łagodzenia antyunijnej polityki. To zaś rodzi obawy o ustępstwa rządu na rzecz Brukseli w sprawach dla Polski rudymentarnych (reforma Unii Europejskiej, imigracja, ochrona środowiska, reforma sądownictwa).

Trudno zatem dziwić się, że na prawej flance PiS powstaje stopniowa luka. Wyborcy zorientowani konserwatywnie dostrzegają bowiem rysy nie tylko na kontrrewolucyjnym obyczajowo obliczu Zjednoczonej Prawicy, lecz również słabość na polu obrony polskich interesów w ramach unijnej organizacji. Czy obawiający się o utratę znacznej części środków z UE rząd, nie przehandluje finansowych korzyści w zamian za pozostałe w naszych rękach atrybuty suwerenności?

Walka na trzech frontach
Frontów walki mniejszych ugrupowań prawicowych z rządem są trzy: pierwszy, dotyczy starych już zarzutów o lewicowość gospodarczą PiS i spółki; drugi, odnosi się do problemu obozu władzy z obyczajową kontrrewolucją, a trzeci – kształtującej się w jego ramach stopniowo prounijnej orientacji. Ta ostatnia wydaje się nowym zagrożeniem, wszak nie sposób ukryć, iż obecna władza niezbyt dobrze radzi sobie na brukselskich salonach, a chcąc udowodnić swój entuzjazm wobec UE może posunąć się daleko.

To dlatego na prawej stronie sceny politycznej dochodzi do manewrów, których celem jest nie tylko odkrycie tych trzech słabych flanek Zjednoczonej Prawicy, ale także punktowy atak właśnie w owe rejony „miękkiego podbrzusza” obozu rządzącego. Ruch Narodowy i partia Janusza Korwin-Mikkego zagospodarowują wolnorynkową i patriotyczną przestrzeń, Ruch Prawdziwa Europa oraz Komitet Marka Jurka sięgają z kolei po sztandar eurosceptycyzmu oraz walki o obyczajową zmianę w Polsce. Wybory do europarlamentu to dla tych sił niepowtarzalna być może szansa, by zyskać rozgłos i polityczną dynamikę przed zbliżającymi się wyborami do sejmu i senatu. Jednak niewykluczone, iż ich celem jest jeszcze coś innego: zdobycie mocnych kart przetargowych wobec PiS przed kolejnym starciem wyborczym na krajowej arenie.

Prawica razem…
Nie przez przypadek deklarujące eurosceptycyzm i przywiązanie do konserwatywnych wartości siły polityczne formują swoje szyki przed eurowyborami. Te konfrontacje dały bowiem w przeszłości względny sukces ugrupowaniom krytycznie nastawionym wobec Brukseli o raczej konserwatywnym programie politycznym. To jedyna okazja, by zyskać intratne posady i budować zaplecze finansowe, zapewniające przynajmniej spokojną wegetację. Zaskakuje natomiast powstanie aż trzech sił, gotowych walczyć o prawicowy elektorat Zjednoczonej Prawicy. Bez problemu bowiem moglibyśmy wyobrazić sobie sojusz narodowców z Markiem Jurkiem i Ruchem Prawdziwa Europa. Wówczas poza marginesem znalazłby się najbardziej neurotyczny i według wielu najmniej godny zaufania Janusz Korwin-Mikke. Takie posunięcie mogłoby zapewnić realny sukces konserwatywnym ugrupowaniom.

Wydaje się zatem, iż nowe prawicowe sojusze obliczone są na uzyskanie przynajmniej kilku procent w eurowyborach, co pozwoli im wywrzeć na PiS presję, by ten usiadł z nimi przy stole i negocjował koalicję wyborczą przed walką o sejm i senat. Trudno powiedzieć, czy tego chce raczej niezdolny do podobnych sojuszy Korwin-Mikke, ale już prędzej można wyobrazić sobie w roli koalicjanta PiS walczący o przetrwanie Ruch Narodowy. Program pracy organicznej, której celem jest oparte na chrześcijańskich wartościach prawo, to z kolei na pewno ważny komponent wizji deklarowanej przez Marka Jurka, a także i zapewne polityków skupionych w Ruchu Prawdziwa Europa. Dla tych ostatnich obecność w rządowym obozie nie byłoby zresztą przecież niczym nowym.

Jeśli dojdzie do sojuszu PiS z konserwatywnymi politykami, warto przede wszystkim pochylić się nad ceną takiego aliansu. Być może bowiem okaże się, że uda się… groźbą skłonić obóz rządzący do dokonania kontrrewolucji obyczajowej, tak wyczekiwanej przez wielu katolików, którzy zaufali obecnej władzy.

A być może, jak to już często bywało, nie uda się nic?

 

 

Tomasz Figura

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie