25 lutego 2021

Deutsche Welle dostarczy Węgrom „właściwych informacji” przed wyborami. Chodzi o LGBT

Liberalne media zaniepokoiły się brakiem pluralizmu i wolności prasy na Węgrzech. Z tego powodu m.in. niemiecki nadawca Deutsche Welle po raz pierwszy od dziesięcioleci rozpocznie publikację materiałów w języku węgierskim. Szefostwo „DW” wskazuje, że trzeba Węgrom dostarczyć „właściwych informacji” na temat „praw człowieka”, których brakować ma w ich mediach krajowych. W 2022 r. na Węgrzech odbędą się wybory.

 

Posunięcie to nastąpiło kilka miesięcy po tym, jak amerykańskie Radio Wolna Europa, którego głównym celem było szerzenie „zachodnich wartości” wśród słuchaczy za żelazną kurtyną w czasie zimnej wojny, również wznowiło swoje usługi na Węgrzech. – Widzimy, że różnorodność mediów i wolność prasy na Węgrzech stale się pogarsza – ocenił Peter Limbourg, dyrektor generalny DW, który polecił wznowić produkcję materiałów medialnych kierowanych do węgierskich odbiorców.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Rząd premiera Viktora Orbána jest notorycznie krytykowany za regulacje reklamowe i politykę kontroli mediów zagranicznych. Z tego powodu spada w rankingach „Wolności prasy” prowadzonych przez Reporterów bez Granic. W tym miesiącu Klubradio, ostatnia wspierająca opozycję rozgłośnia radiowa, zaprzestała emisji po tym, jak utraciła koncesję. Wieść o tym, że wspierany przez rząd w Berlinie nadawca „DW” zamierza propagować swój pogląd na świat wśród Węgrów rozwścieczyła węgierskich polityków. „DW jest głęboko stronniczy i od lat podsyca irracjonalną orbanofobię. Jeśli takie niemieckie medium nazywa się »publicznym«, to jesteśmy głęboko zaniepokojeni pluralizmem mediów w Niemczech” – komentował rzecznik rządu Zoltan Kovacs w odpowiedzi przesłanej e-mailem redakcji euractiv.com. „Mają czelność pouczać nas »nieoświeconych« Węgrów za pośrednictwem »prawdziwych historii« z Berlina. To kolejny smutny przykładem ucieleśnienia dyktatury opinii przez lewicowo-liberalne niemieckie media. Arogancja zapiera dech w piersiach ”- dodał.

 

Szef „DW” jest zaskoczony węgierską krytyką. Ubolewał, że rząd w Budapeszcie reaguje zawczasu, nie widząc nawet wyprodukowanych materiałów. Limbourg dodaje, że „taka reakcja z pewnością sugeruje brak pewności siebie”. „DW” od kilkudziesięciu lat produkuje treści kierowane do innych państw UE, w tym na rynek bułgarski, polski i rumuński. Nadawanie dla Węgrów wstrzymano w 2000 roku. Po transformacji ustrojowej w krajach byłego bloku sowieckiego również BBC World Service i Radio France International zakończyły nadawanie w większości regionu.

 

„DW” zapowiada, że produkcja medialna ma być skromna, a programy będą przesyłane na węgierski kanał YouTube od końca marca. Limbourg poinformował, że przydzielono mu budżet w przedziale „połowy sześciocyfrowej”. Według dyrektora generalnego „DW” celem jest zwiększenie różnorodności węgierskich mediów poprzez „informacje oparte na faktach i przedstawianie rzeczywistego obrazu tego, co się dzieje w Europie”. Zaznaczył, że medium chce przede wszystkim poruszać tematy mniej dyskutowane w węgierskich mediach, takie jak „prawa człowieka, prawa mniejszości i kwestie LGBTQ”. Limbourg tak opisał sytuację na Węgrzech: „To europejski kraj, w którym stawką jest różnorodność mediów, a niezależna, krytyczna prasa jest pod presją, więc pomyśleliśmy, że Deutsche Welle ma tutaj interes do zrobienia, tak jak w Polsce”.

 

Portal 444.hu donosi, że DW będzie dostarczał głównie materiałów wideo właśnie na węgierski kanał YouTube, który ma być uruchomiony do końca marca. Szef „DW” nie wykluczył współpracy z lokalnymi mediami. Już wcześniej materiały tego nadawcy były publikowane w Teleksie i 24.hu. Limbourg zapowiada, że nie chce pozycjonować się jako „głos opozycji”, pragnie rozmawiać ze wszystkimi w rządzącej partii, chociaż zdaje sobie sprawę, że nie każdemu spodoba się różnorodność. Dodał, że treści w języku węgierskim automatycznie wprowadzą więcej wiadomości związanych z Węgrami do międzynarodowego obiegu informacji.

 

Szef państwowego niemieckiego nadawcy zapewnia, że na decyzję w sprawie nadawanie treści w języku węgierskim nie miał wpływu niemiecki rząd. To „nie była decyzja polityczna, ale profesjonalna decyzja kadry zarządzającej mediami w oparciu o zagrożenie dla pluralizmu mediów na Węgrzech”. Limbourg argumentował, że celem „DW” jest dostarczenie opartych na faktach informacji i raportów w celu przeciwdziałania „dezinformacji” często rozpowszechnianej przez przyjazne rządowi media na Węgrzech oraz zwrócenie uwagi na mniej dyskutowane tematy, takie jak „prawa mniejszości i LGBT”.

 

W krótkim wpisie na blogu opublikowanym na oficjalnej stronie węgierskiego rządu jego rzecznik napisał: „Niemiecki nadawca państwowy w ramach małej awantury transgranicznej przyniesie nam »prawdziwe historie«. W sam raz na wybory w 2022 roku. Nie ma to jak mały niemiecki imperializm kulturowy. Co może pójść nie tak?” „Tak, ten niemiecki kulturowy imperializm pilnie potrzebuje przeciwwagi” – sarkastycznie odpowiedział Thorsten Benner, szef Global Public Policy Institute, berlińskiego think tanku. „A co powiesz na uruchomienie przez [Viktora] Orbana serwisu w języku niemieckim w Kossuth Radio […] Z zadowoleniem przyjęlibyśmy to w duchu pluralizmu mediów”.

 

Źródło: euractiv.com, dailynewshungary.com, kafkadesk.org

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram