Już dziesięć lat trwa batalia prawna rodziców w sprawie zachowania życia ich syna Vincenta Lamberta, który przebywa w stanie śpiączki. Najpierw dyrekcja francuskiego szpitala postanowiła odłączyć go od aparatury podtrzymującej funkcje organizmu. Później zakazała podawania choremu pokarmów i postanowiła zagłodzić. Tego typu wyroki śmierci szefostwo placówki podejmowało już czterokrotnie. Za każdym razem rodzicom wspieranym przez obrońców życia udawało się syna ratować.
Wesprzyj nas już teraz!
Lambert ma obecnie 41 lat. W 2008 roku uległ wypadkowi na motorze. Od tego czasu żyje w stanie tzw. minimalnej świadomości: reaguje na bodźce, rusza oczami, płacze. Przebywa w szpitalu w Reims, na północy kraju. W jego sprawie odbyły się już liczne procesy sądowe, manifestacje pod szpitalem, próby odebrania mężczyzny ze szpitala publicznego i przeniesienia do kliniki prywatnej. Dokładnie rok temu polecił Lamberta modlitwie papież Franciszek. W sprawie tej apelowali też biskupi.
Za odłączeniem Vincenta od sondy żywieniowej jest żona Rachela i bracia. Powołują się na prawo Leonettiego, które pozwala składać wnioski o zakończenie życia osoby bliskiej, której terapia nie daje żadnych skutków i można określić ją jako uporczywą. Sprzeciwiają się temu rodzice. Utrzymują, że wobec syna nie jest stosowana uporczywa terapia i utrzymują z nim kontakt. Jest to zarazem symboliczna walka o powstrzymanie we Francji eutanazji. Petycję w sprawie mężczyzny podpisało 100 tysięcy osób.
Francuski Sąd Najwyższy oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekły, że decyzja szpitala o wstrzymaniu karmienia nie narusza prawa. Decyzję musiała jeszcze zaakceptować Rada Państwa. W tym czasie mnożyły się apele społeczne o powstrzymanie tej decyzji. List otwarty do personelu szpitala w Reims skierowało m.in. 70 lekarzy oraz innych pracowników medycznych, którzy specjalizują się w opiece nad chorymi z uszkodzeniem mózgu. Zarzucili oni placówce, w której przebywa mężczyzna chęć przeprowadzenia eutanazji.
W tym roku Rada Państwa wydała decyzję o odłączeniu Lamberta od aparatury. Z walki nie rezygnują jednak jego rodzice, którzy złożyli teraz apelację do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ECHR). Zwrócili się także o wsparcie do Międzynarodowego Komitetu ONZ ds. Ochrony Praw Osób Niepełnosprawnych (ICRPD). Według prawników, „decyzja Rady Państwa nie jest ostateczna i na razie eutanazja wobec Vincenta Lamberta nie może zostać wykonana”. Powoli jednak środki prawne się wyczerpują. Pozostaje siła modlitwy.
Bogdan Dobosz