26 kwietnia 2019

Demokraci i impeachment Donalda Trumpa. Prezydent zapowiada krok wyprzedzający

(fot. Mikhail Palinchak/Press Office of the President of Ukraine/TASS/FORUM )

Prezydent USA Donald Trump ostrzegł Demokratów przed próbą wykorzystania procedury impeachmentu, by usunąć go ze stanowiska. Zamierza ich uprzedzić i złożyć sprawę do Sądu Najwyższego.

 

„Jeśli stronnicy Demokratów kiedykolwiek chcieliby mnie oskarżyć, ja najpierw udam się do Sądu Najwyższego” – oświadczył Trump w środę na Twitterze. Prezydent odniósł się do raportu Muellera i stanowczo zaprzeczył jakoby miał na sumieniu jakiekolwiek „przestępstwa i wykroczenia”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Sprawozdanie specjalnego śledczego, prowadzącego dwuletnie dochodzenie, mające wykryć jakikolwiek związek między kampanią wyborczą Trumpa w 2016 r. a Rosją, budzi wielkie poruszenie wśród przeciwników prezydenta, starającego się o reelekcję. Raport Muellera został przygotowany przez nienawidzących Trumpa Demokratów. Na dochodzenie wydano rekordową kwotę 35 mld USD!

 

Trump kpił w serii wpisów w mediach społecznościowych, sugerując, że pomimo nieograniczonych środków na śledztwo, nie wykazano, by dopuścił się jakiegokolwiek przestępstwa. Wręcz przeciwnie, ujawnił on „wszystkie zbrodnie popełnione przez Oszustkę Hillary, Demokratów, DNC i Dirty Cops”. Dodał, że wszyscy zostali złapani na gorącym uczynku. Teraz Demokraci „wściekają się i patrzą na Kongres jako ostatnią nadzieję!”

 

Od czasu upublicznienia wniosków raportu, Demokraci, którzy kontrolują Izbę Reprezentantów debatują, czy rozpocząć procedurę impeachmentu przeciwko prezydentowi.

 

Przewodnicząca Izby Nancy Pelosi nalega na ostrożność, choć niektórzy członkowie jej partii martwią się, że Demokraci zapłacą cenę polityczną i stracą poparcie liberalnych wyborców, o ile nie rozpoczną procedury, mającej doprowadzić do usunięcia prezydenta ze stanowiska.

 

Groźba Trumpa dotycząca zaangażowania SN w przypadku impeachmentu budzi wątpliwości prawne. Prof. Laurence Tribe z Harvard Law School zapewnia, że rola sądu jest ograniczona jedynie do przewodniczenia przez szefa sądu w procesie oskarżania prezydenta, sama zaś konstytucja odrzuca możliwość bezpośredniego zaangażowania SN w tę procedurę.

 

Inny prawnik, prof. Robert Pushaw z Uniwersytetu Pepperdine chociaż przekonuje, że „impeachment jest kwestią polityczną”, a nie „uzasadnioną kwestią prawną dla sądów”, ma pewne wątpliwości, czy prośba prezydenta Trumpa, by to SN zajmował się procesem  „na pewno zostałaby odrzucona”. – Konstytucja mówi, że Izba ma wyłączną władzę w sprawie impeachmentu i ma uprawnienia do określania własnych zasad postępowania. Zdaje się ona wykluczać sądy – mówił z kolei prawnik z Heritage Foundation, Thomas Jipping, były szef doradców senackiej komisji sądowej.

 

Dodał, że na członkach Izby ciąży obowiązek dopilnowania, by konstytucyjne uprawnienia nie zostały wykorzystane dla stronniczych celów politycznych. Sąd Najwyższy orzekł w 1993 r., że sądy nie mogą odgrywać żadnej roli w procesie impeachmentu.

 

Gdyby niższa Izba zdecydowała się pozbawić prezydenta immunitetu i postawić go w stan oskarżenia, to i tak to Senat kontrolowany przez Republikanów wydałby ostateczną decyzję, czy złożyć prezydenta z urzędu. Tylko dwa razy w historii Ameryki Senat głosował nad tym, czy usunąć prezydenta ze stanowiska. Miało to miejsce w przypadku Andrew Johnsona w 1868 r., jak i Billa Clintona w 1999 r. Obaj zostali uniewinnieni od wszystkich zarzutów.

 

Trump, od czasu rozpoczęcia kampanii prezydenckiej w 2015 roku jako nowicjusz polityczny, łamał wszelkie konwencje, zarówno retoryczne, jak i w działaniu, zachwycając swoich zwolenników i denerwując krytyków.

 

„Niezależnie od tego, czy będzie obecnie oskarżony czy nie, jasne jest, że prezydent przynajmniej zaangażował się w wysoce nieetyczne i pozbawione skrupułów zachowanie, które nie przynosi honoru urzędowi przez niego sprawowanemu” – orzekła szefowa Izby Reprezentantów Nancy Pelosi w liście skierowanym w poniedziałek do swoich kolegów z partii.

 

Prezydent oskarżył prawodawców partii opozycyjnej o wykorzystywanie śledztw powołanych przez nich komisji jako strategii do atakowania go w związku z przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi.

 

Komisja Sądownictwa Izby Reprezentantów wezwała na przesłuchanie byłego doradcę Białego Domu, Dona McGahna, podczas gdy Komitet Nadzoru Izby Reprezentantów zamierza zatrzymać byłego dyrektora ds. bezpieczeństwa administracji prezydenckiej Carla Kline’a. Przewodniczący Komisji Nadzoru Elijah Cummings powiedział we wtorek w oświadczeniu: „wygląda na to, że Prezydent uważa, że ​​Konstytucja nie ma zastosowania do Białego Domu, że może nakazać urzędnikom, aby naruszali ich obowiązek prawny i że może utrudniać prowadzenie dochodzenia Kongresu”.

 

Demokraci usiłowali nawet oskarżyć prezydenta Trumpa o malwersacje podatkowe. Jednak żądania Izby Reprezentantów w sprawie informacji dot. zeznań podatkowych Trumpa obejmujących okres sześciu lat, zostały odrzucone przez Departament Skarbu.

 

Wielu Demokratów wykorzystuje raport Muellera, liczący blisko 500 stron, a dotyczący domniemanego wtrącania się Rosjan w wybory prezydenckie w USA, by próbować wykazać niekompetencję władzy wykonawczej i nieetyczne postępowanie prezydenta. Raport miał za zadanie posunąć kwestię impeachmentu naprzód. Faktem jest, że mówi się o tej procedurze więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Zdominowała ona doniesienia mediów głównego nurtu.

 

Raport Muellera – opublikowany w ub. czwartek – okazał się niewystarczający jednak, by udowodnić, że kampania Trumpa z 2016 r. była skoordynowana z działaniami Kremla. Prokurator generalny William Barr i zastępca prokuratora generalnego Rod Rosenstein ustalili, że raport nie wykazał, iż Trump popełnił przestępstwo.

 

Jednak coraz większa liczba demokratycznych kandydatów na prezydenta wzywa do uruchomienia procedury impeachmentu wobec Trumpa, by pozbyć się konkurenta w walce o fotel prezydencki. Kongresmeni mieliby wykazać, że obecny przywódca Ameryki postępuje „nieetycznie” i „jest niekompetentny”.

 

Przywódcy partii wahają się jednak przed uruchomieniem procedury sygnalizując, że mogłoby to zagrozić ich programowi ustaw, które chcą przeforsować i niekorzystnie wpłynąć na sondaże, a nawet zagrozić szansom Demokratów na pokonanie Trumpa w 2020 roku. Ponieważ przynajmniej na razie zaledwie co trzeci Amerykanin chciałby impeachmentu, trwa „urabianie” opinii publicznej, by zmieniła zdanie. W celu usunięcia Trumpa, potrzebne byłoby wsparcie dwóch trzecich senatorów. 

 

Ankieta opublikowana w poniedziałek Morning Consult i „Politico” wykazała, że ​​zaledwie 34 proc. wyborców popiera oskarżenie Trumpa – to spadek o 5 punktów procentowych od stycznia, nawet pomimo spadku poparcia dla niego do 39 proc.

 

Wszczęcia procedury domaga się jeden z mega darczyńców Demokratów, Tom Steyer, który także ma apetyt na fotel prezydencki. Od 2017 r. wydał na ten cel wiele milinów. – Mamy wszystkie potrzebne informacje, a czas na przeciąganie sprawy skończył się. Naród amerykański i konstytucja domagają się odwagi politycznej i odpowiedzialności – mówił Steyer, który zastrzegł, że jeśli Kongres nie spełni swojej roli, będzie to oznaczało „wielkie bezprawie”.

 

Źródło: voanews.com, cnbc.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 164 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram