Z wizytą Putina Serbowie wiążą nadzieje na wsparcie Belgradu w konflikcie z Kosowem. Jednak nie w całej Serbii przyjazd rosyjskiego prezydenta był przyjmowan z radością. W autonomicznej Wojwodinie rozlepiono plakaty „Putin go home”, uderzające nie tylko w gospodarza Kremla, ale także w spójność terytorialną Serbii.
Salwa honorowa i bicie dzwonów cerkiewnych miały podkreślić wyjątkowe poważanie, jakim cieszy się Władimir Putin wśród większości Serbów. Na ulicznych straganach i w sklepach z pamiątkami, gadżety z portretem Putina są popularne nie tylko wśród turystów, ale głównie wśród Serbów, deklarujących od wieków prorosyjskie sympatie. Ostatnie wydarzenia w Kosowie i presja Albańczyków ochłodziły nastroje proeuropejskie u Serbów, którzy czują, że w polityce USA i UE to nie oni są priorytetem, lecz Tirana i Kosowo. Z tego też wynikały nadzieje serbskiego prezydenta Aleksandara Vuczića na mocny rosyjski głos poparcia Belgradu w sporze o utrzymanie Kosowa jako części Serbii. Władimir Putin nie zawiódł Serbów i ponownie dość ostro ocenił postępowania władz Kosowa, wspieranego przez USA i Niemcy, które prowadzą do destabilizacji na Bałkanach. Do takich działań rosyjski prezydent zaliczył powołanie armii Kosowa 14 grudnia ub. roku, wbrew dokumentom przyjętym przez ONZ.
Wesprzyj nas już teraz!
Dla Vuczića istotny jest też wymiar ekonomiczny porozumień, jakie mają być zawarte z Rosją. Wśród nich najważniejsza jest deklaracja Putina o przeznaczeniu prawie 1,5 mld dolarów na budowę gazociągu „Turecki Potok”, zapewniającego Serbii dostawy niebieskiego paliwa z pominięciem Ukrainy i Węgier. Obok zawarcia ok. 20 porozumień w kwestiach gospodarczych, dla Serbów ważny wymiar ma też spotkanie Władimira Putina z Miloradem Dodikiem, liderem Serbów z Bośni i Hercegowiny, szefem federacyjnej Republiki Serbskiej, wchodzącej w skład BiH.
Jednak nie cała Serbia witała prezydenta Federacji Rosyjskiej tak serdecznie jak Belgrad. W autonomicznej Wojwodinie, gdzie mniejszości narodowe stanowią ok. 1/3 mieszkańców, w kilku miastach rozlepiono plakaty z hasłem „Putin go home”. Do antyputinowskiej akcji przyznała się organizacja „Młoda Wojwodina”, wysuwająca hasła separatystyczne i sprzeciwiająca się polityce Belgradu.
Źródła: autonomija.info / Blic.rs / RIA Nowosti / Gławnoje.ua
Jan Bereza