Kanadyjski Instytut im. Johna Macdonalda i Wilfrida Lauriera zorganizował debatę poświęconą integracji mahometan. To zagrożenie dla Zachodu – jako jedyny stwierdził politolog, profesor Salim Mansur, a przy tym imigrant wyznający islam.
Debatę między Mansurem a Dougem Saundersem, dziennikarzem piszącym dla „The Globe and Mail”, zorganizował Instytut im. Macdonalda i Lauriera, centroprawicowy think-tank polityczny promujący wolność gospodarczą. Przed uczestnikami debaty postawiono trzy pytania: czy imigranci przynoszą przemoc i wartości sprzeczne z zachodnimi? Czy integrują się tak samo jak przedstawiciele innych mniejszości? Czy islamska imigracja stanowi zagrożenie dla Kanady lub Zachodu?
Wesprzyj nas już teraz!
Doug Saunders, zajmujący się dziennikarsko stosunkami międzynarodowymi, stwierdził, że o zagrożeniu nie może być mowy. By to uzasadnić powołał się na badania brytyjskiego wywiadu, według którego za terroryzm odpowiedzialne są w większym stopniu czynniki niezwiązane z religią: traumatyczne przeżycia, przestępcza przeszłość, odbywanie kary więzienia, zwłaszcza niektóre przekonania polityczne. Autorzy brytyjskich badań nie zawahali się przed stwierdzeniem, że edukacja religijna przeciwdziała ekstremizmowi.
– Terroryzm związany z dżihadem to niebezpieczny ruch polityczny zawierający w sobie roszczenia terytorialne i separatyzm religijny. Teza o starciu cywilizacji opiera się na politycznym ekstremizmie, a nie na poglądach religijnych – zauważył Saunders. – Islam nie wciąga ludzi w ekstremizm, to raczej ekstremizm polityczny przyciąga do islamu – podkreślił. Według publicysty „The Globe and Mail” ograniczenie imigracji nie miałoby wpływu na skalę zagrożenia. Saunders, autor książki „The Myth of the Muslim Tide”, dodał też, że imigranci wyznający islam nie staną się siłą polityczną, która mogłaby wprowadzić szariat. – Ludzie zazwyczaj emigrują do krajów, których wartości i instytucje cenią – podkreślał.
– Hołdowanie błędnym poglądom jak ten, że wszystkie kultury są równe, czyni Kanadę bezbronną w konfrontacji z nieliberalnymi roszczeniami radykalnego islamu – kontrował profesor Salim Mansur. Politolog podkreślił, że wyraża ten pogląd jako imigrant i muzułmanin, a wynika on z jego doświadczeń. – Liberalno-demokratyczne społeczeństwo oparte na prawach jednostki, wolności i rządach prawa, nie może bez końca ustępować nieliberalnym żądaniom imigrantów nie odstępując od swojej własnej kultury – podkreślił.
Uczony wskazał na zasadnicze czynniki, jakie należy uwzględnić: wskaźnik urodzin w rodzinach muzułmanów, cechy kultury islamu i jej podejście do innych wzorów kulturowych, a także zupełnie zachodnią modę na multikulturalizm. Muzułmanie urodzeni w Kanadzie po roku 1967 przejawiają antyzachodnie postawy, co więcej, islamska kultura jest od XIV wieku „sztywnym i zamkniętym systemem”.
– Kanada jest zatruta multikulturalizmem i tym samym zatraciła umiejętność rozróżniania między takimi grupami imigranckimi, które wnoszą nieszkodliwy bagaż kulturowy a takimi, które są toksyczne dla wartości liberalnej demokracji – podkreślił Salim Mansur.
Źródło: israelnationalnews.com / euroislam.pl
mat