12 stycznia 2018

Dawid Kubacki, skoki i znak krzyża. Salonowemu pisarzowi przeszkadza wiara zawodnika, więc z niej kpi

(Dawid Kubacki By Christian Bier (Own work) [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons)

Jak skutecznie zepsuć przyzwoity felieton sportowy? Cóż, wystarczy odejść od tematu, by skupić się na walce z religią. Tak właśnie uczynił Wojciech Kuczok na łamach „Gazety Wyborczej”, który analizując wyczny sportowców postanowił zakpić z wiary „pogromcy igielitu”, znakomitego skoczka, Dawida Kubackiego.

 

Kuczok już na wstępie postanowił ukierunkować czytelnika wybierając do tytułu felietonu – jego zdaniem – zabawny żarcik: „w żadną pracę z psychologiem nie uwierzę, dopóki to nerwowe Wymię ojca będzie poprzedzało każdy dojazd do progu”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Autor w materiale zaczyna od małyszomanii, pisze o sukcesach Kamila Stocha i biało-czerwonej drużynie, opisuje reakcje sportowców oczekujących na swój start, krytykuje polityków, którzy chcą grzać się w świetle zwycięzcy i snuje marzenia na temat wzrostu formy skoczków na olimpijskie zmagania.

 

Niestety, Kuczok postanowił przypomnieć w tekście, że jest ateistą i pokazać jak bardzo przeszkadza mu znak krzyża. Trudno ocenić dlaczego autor zdecydował się na taki krok – czy poczuł potrzebę uzewnętrznienia agresji wobec katolików przy każdej nadarzającej się okazji, czy też taki akt był furtką do zaistnienia tekstu na łamach gazety, której – jak już wiele razy się przekonaliśmy – nie jest wszystko jedno.

 

„Martwi mnie natomiast pobożność naszego pogromcy igielitu, co do którego wciąż żywimy uzasadnione nadzieje medalowe. Dawid Kubacki nie przestaje się żegnać przed skokiem. Żona uznaje to za jeszcze jeden dowód na przewagę narciarstwa alpejskiego. Mówi, że nie byłoby problemu, gdyby miał kijki” – zakpił Kuczok.

 

Na tym nie koniec. „Dalibóg, w żadną pracę z psychologiem nie uwierzę, dopóki to nerwowe Wymię ojca… będzie poprzedzało każdy dojazd do progu. Wygląda na to, że w przypadku skoczka z Nowego Targu wiara w Boga jest silniejsza od wiary w siebie” – napisał autor i przypomniał Piotra Fijasa, który „do rytualnego znaku krzyża przed każdym skokiem dodawał jeszcze pogańskie splunięcie na bok”.

 

Wojciech Kuczok podszedł dalej i stwierdził, że „sportowcy manifestujący wiarę podczas transmitowanych zawodów” obrażają jego „uczucia ateistyczne”. Dalej przyznał, że mniej drażnią go zawodnicy, którzy dziękują Bogu po sukcesie, niż ci, „którzy wzywają go na pomoc przed startem”.

 

Jego zdaniem skoczek takiej klasy „nie powinien się zachowywać jak pan Zenek z aerofobią, który umiera ze strachu w kołującym aeroplanie. Mateczko Boska, jak się nie przeżegnam, to spadniemy. A przecież Bóg nie ogląda skoków narciarskich – od kiedy istnieje TV Trwam, nie przełącza na inne kanały” – zakpił.

 

Usuwanie krzyży z miejsc publicznych, zakaz noszenia znaku krzyża przez pracowników… Oto obraz lewackiej wolności i tolerancji. Czekać tylko, jak zaczną cenzurować nam religijne gesty sportowców, a tych przecież jest wiele – także na światowych na arenach. Igrzyska olimpijskie za progiem i zapewne nie raz zobaczymy Dawida Kubackiego siadającego na belce i czyniącego znak krzyża.

 

Póki co nie grozi za to dyskwalifikacja, choć takiemu rozwiązaniu zapewne przyklasnęliby niektórzy. Ale kto wie, czy z tej lewackiej troski o „neutralność przekazu”, „niedyskryminację” i „ateistyczne uczucia” doczekamy się tego, że i relacje ze sportowych zawodów „na żywo” będą „troskliwie” retransmitowane.

 

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 625 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram