Islamska rebelia w Kaszmirze, trwająca z różnym nasileniem od 1947 roku, przybrała w ostatnich dniach ponownie tragiczny wymiar. Demonstranci muzułmańscy atakują hinduskich mundurowych, poszukujących ekstremistów zamieszanych w zamach, w którym w ubiegłym tygodniu zginęło 45 osób, a dalszych 100 zostało rannych.
Korzenie konfliktu w Kaszmirze sięgają czasów, gdy kolonia brytyjska rozpadała się na dwa osobne państwa – Indie i Pakistan. W koncepcji Londynu Indie miały być hinduistyczne, a Pakistan muzułmański. Tymczasem do państwa hinduskiego przyłączono Kaszmir, o który Indie z Pakistanem prowadziły trzy wojny – w 1947 1965 i 1971 roku. Mimo przegranych wojen Pakistan nie pogodził się nigdy z przyłączeniem Kaszmiru do Indii, a miejscowa ludność muzułmańska, stanowiąca ok. 80 proc. w regionie, nadal stara się o odłączenie tego terenu od Indii.
Wesprzyj nas już teraz!
Po ubiegłotygodniowym samobójczym zamachu na konwój Centralnych Rezerwowych Sił Policji, którego ofiarą padło 44 hinduskich policjantów i jedna osoba cywilna, policja z pomocą wojska dokonuje przeszukiwań w domach mieszkańców Kaszmiru, starając się opanować rebelię islamskiej ludności. Już wiadomo, że zatrzymano ponad 20 osób podejrzewanych o powiązania z organizatorami samobójczej akcji 14 lutego.
Odpowiedzialność za zamach wzięła na siebie muzułmańska organizacja „Armia Mahometa”. W poniedziałek doszło do strzelaniny między hinduskimi mundurowymi i rebeliantami, w wyniku której zabitych zostało 5 funkcjonariuszy sił porządkowych Indii. Zaostrzenie konfliktu między hinduistami a muzułmanami odbiło się też na stosunkach Pakistanu i Indii. Obydwa kraje odwołały swoich ambasadorów z New Delhi i Islamabadu a władze Indii zniosły ochronę, jaką dawały do tej pory separatystom.
Jan Bereza
Źródła: OFFNews, Rambler, Regnum