23 czerwca 2014

W oknie nadziei

Najlepiej, gdyby dziecko było chciane, kochane i wychowywało się w pełnej rodzinie. Niestety, rzeczywistość często odbiega od wzorców. W granicznych sytuacjach z pomocą przychodzą okna życia. Pozostawienie w nich dziecka jest moralnie dopuszczalną ostatecznością. Ratuje ludzkie życie.  

 

W obiektywnym porządku moralnym oddanie dziecka to ostateczność. W kontekście ludzkiej grzeszności, nieumiejętności, braku dojrzałości – dopuszczalna, chociaż sprzeciwia się temu, co najwłaściwsze: prawu dziecka do bycia z jego rodzicami.

Wesprzyj nas już teraz!

Pozostawianie dzieci nie jest bynajmniej znakiem współczesnych czasów, ani nawet symptomem postępującej od czasów oświecenia liberalizacji społecznych norm.

Wiemy, że także w średniowieczu zdarzało się, iż dzieci – zwłaszcza te pochodzące z nieprawego łoża, w społeczeństwie nieposiadające żadnego statusu – były albo wyrzucane albo podrzucane na progi klasztorów czy kościołów. Ponieważ takich przypadków zdarzało się sporo, w 1198 r. z inicjatywy papieża Innocentego III przy rzymskim szpitalu Świętego Ducha powstało miejsce, w którym kobiety, które nie miały możliwości wychować dziecka, mogły je zostawić.Kościół od wieków poprzez swoją postawę w tym względzie podkreśla, jak ogromną wartość ma każde ludzkie życie.

 

Równowaga

W każdej sytuacji ujęcie obiektywne, pomagające wskazywać społecznościom właściwy kierunek i odpowiedni poziom moralności, przeplata się z sytuacją konkretnej jednostki: jej doświadczeniem życiowym, relacjami, dojrzałością psychiczną i emocjonalną, poziomem osobistej wrażliwości czy obiektywnego lub subiektywnego poczucia zastraszenia (w przypadku osób z trudną przeszłością), z jej statusem społecznym i materialnym. Patrząc przez pryzmat dobra społeczeństwa łatwo tę sytuację jednostki zagubić. Patrząc przez pryzmat jednostki – niedobrze utracić z oczu cel obiektywny, którego wskazywanie jest warunkiem zachowania poziomu moralnego całych społeczeństw.

A teraz fakty. W ciągu siedmiu lat tylko w Polsce powstało ok. 50 okien życia, do których trafiło dotychczas ponad 60 dzieci. – Wydaje się, że okna uratowały znacznie więcej ludzkich istnień. Pierwsze tygodnie ciąży mogą być bardzo trudne dla kobiety, która nie brała pod uwagę takiej ewentualności i jest pozbawiona wsparcia. Często pojawia się wtedy myśl o tzw. aborcji. Świadomość, że matka może oddać dziecko do okna życia, może jej pomóc przetrwać ten początkowy okres ciąży. A w ciągu kolejnych dziewięciu miesięcy może się tak wiele wydarzyć, że kobieta nie tylko urodzi, ale także wychowa dziecko – mówi s. Ewa Jędrzejak, boromeuszka opiekująca się oknem życia we Wrocławiu.

 

Osoby dramatu

Do okien życia nie trafiają tylko niemowlęta pochodzące z patologicznych związków. – Za pozostawieniem dziecka w oknie życia często kryje się wielki dramat matki. Przynajmniej o trzech matkach, które zostawiły dziecko w naszym oknie życia mogę powiedzieć, że próbowały się z nami skontaktować dając nam różne znaki, może nawet nieświadome, że zdecydowały się zostawić swoje noworodki w ciężkiej desperacji. Że to wcale nie jest tak, iż oddaje się dziecko, bo nie ma się serca.


Jeśli te udzielone przez siostrę skromne informacje uzupełnimy aktualnymi badaniami zjawisk społecznych oraz wiedzą z dziedziny psychologii czy biologii, pojawi się nam szerszy kontekst problemu.

Współczesna kultura, lansująca liberalną moralność nie sprzyja ani decyzji o wstrzemięźliwości płciowej do czasu ślubu, ani ochronie życia. Wczesną aktywność seksualną, często z przypadkowo poznanymi mężczyznami, podejmują zwykle dziewczyny, niemające odpowiedniego oparcia we własnych ojcach. To one w dużej mierze ryzykują, że poczynając dziecko będą miały trudności z otrzymaniem wsparcia od ojca dziecka czy własnej rodziny, funkcjonującej w większym lub mniejszym stopniu w sposób zaburzony. Działanie hormonów, intensywna potrzeba odpoczynku i dolegliwości związane z pierwszym trymestrem sprawiają, że kobieta nie powinna być pozostawiona samej sobie. Gdy nie otrzymuje pomocy ze strony bliskich, czuje się zmuszona do poradzenia sobie sama, niekoniecznie we właściwy sposób.

Wskutek współczesnego kryzysu rodziny i norm obyczajowych ojciec dziecka często pod względem psychicznym i moralnym nie jest gotowy do podjęcia odpowiedzialności za matkę swojego dziecka i nowe życie.

Do tego dochodzą względy ekonomiczne i przypadki kuriozalne oraz makabryczne zarazem, gdy rodzina w przewrotnym poczuciu moralności nakłania matkę nieślubnego dziecka do zabicia go, w przekonaniu, że chroni w ten sposób dobre imię rodziny.

 

Szansa

Biorąc pod uwagę złożoność każdej sytuacji, okna życia są jedną z propozycji ratowania życia wtedy, gdy wszelkie inne sposoby zawiodą. Równie radykalna decyzja pozostawienia dziecka w szpitalu zamiast w oknie, jest o tyle słuszniejsza, że poprzez równoczesne zrzeczenie się praw rodzicielskich, daje się dziecku możliwość szybkiego trafienia do nowej rodziny poprzez adopcję. I nawet w tej ostateczności są jeszcze różne rozwiązania.

Siostra Ewa opowiada o przypadku ze Szczecina (całą historię można przeczytać w książce „Wybrałam życie” Brygidy Grysiak), gdy matka bardzo zwlekała, kładąc dziecko w oknie życia. Nie odeszła nawet wówczas, gdy otwarły się drzwi pobliskiej bramy i wyszedł z niej ksiądz. Kobieta czekała, aż podszedł. – Zobaczył, że kobieta skromnie, ale czysto ubrana. Że ma łzy w oczach – opowiada siostra. –  Obiecał pomoc i pomógł: w znalezieniu domu i pracy. Kobieta wychowała swoją córkę.


Tekst i fot. Dorota Niedźwiecka

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie