13 października 2012

Koncesjonowane życie polityczne Trzeciej RP

(Fot. A. Chełstowski/Forum)

Ustanowienie prostego podziału: systemowa PO i antysystemowy PiS to wielki sukces salonu III RP. Jego ideologom udało się w ten sposób koncesjonować polskie życie polityczne, a co za tym idzie – wyznaczać rolę jedynie i prawowicie rządzącej partii oraz tzw. konstruktywnej opozycji.



Wesprzyj nas już teraz!

Całą obłudę salonu III RP obnażyła wrześniowa ofensywa Prawa i Sprawiedliwości. Dotychczas bowiem kanonem w wypowiedziach publicystów czy intelektualistów lewicowo-liberalnego nurtu był wywód o braku opozycji dla Platformy Obywatelskiej. Chodziło oczywiście o „opozycję konstruktywną”, za którą nie mogło być uznawane Prawo i Sprawiedliwość jako partia „antysystemowa” i obóz „smoleńskiego tematu”.

Polityczna ofensywa partii Kaczyńskiego, mająca sygnalizować otwarcie na centrowego wyborcę, niewiele zmieniła w diagnozie salonowych mędrców. Debata ekonomiczna? Populizm i szkodliwe dla budżetu pomysły. Propozycja rządu eksperckiego? PiS próbuje budować swoje państwo. O co właściwie tej partii chodzi…?! – tak mniej więcej wyglądała reakcja przeważającej części komentatorów, wygłaszających dumnie swoje sekwencje w „znanych” i „lubianych” mediach

Tak naprawdę gdzieś w tle tych komentarzy czaiła się nadzieja, że PiS w końcu zrezygnuje z tematu katastrofy smoleńskiej i da nieco odpocząć zmęczonym „nekrofilią” obywatelom. Prawo i Sprawiedliwość zebrało też cięgi za wielką demonstrację „Obudź się Polsko”, której przecież był tylko jednym z wielu organizatorów. Zdaniem publicystów jednego z lewicowych tygodników, owa manifestacja to kolejny akt polityczny alternatywnej Polski Kaczyńskiego, w którym to akcie niemałą rolę odegrała aktywność obywatelska dużej rzeszy Polaków. Publicyści jęli dowodzić, że i druga – w domyśle lepsza – Polska jest bardzo aktywna, ale kto w demokracji widział, by zwolennicy partii rządzącej wychodzili na ulice? – pytali.

Wszystkie te spostrzeżenia nie służą w żadnym wypadku wystawieniu laurki partii Kaczyńskiego. Widać w nich natomiast sposób, w jaki salon III RP koncesjonuje życie polityczne w Polsce. Wytworzony został jasny podział: PO jest partią systemową, a PiS antysystemową i choćby podejmował szereg tematów, od ekonomii po służbę zdrowia, logika ta nie ulegnie zmianie.

Dzięki takim działaniom mainstream petryfikuje swoją rolę dystrybutora społecznego prestiżu. To on uznaje, która partia najbardziej nadaje się do rządzenia, a która może pełnić rolę „konstruktywnej opozycji”. Taką opozycją na pewno nie ma prawa być PiS, ale już partia Janusza Palikota ma po temu pewne predyspozycje, pod warunkiem że nieco się ucywilizuje i przestanie organizować irytujące salonowego inteligenta eventy.

Takie koncesjonowanie życia politycznego przez jedną, spójną ideologicznie grupę ludzi ma miejsce przede wszystkim w systemach totalitarnych, autorytarnych czy oligarchiach. To tam zasadnicze narzędzia wpływów skupione są w rękach jednej koterii. Siła polityczna, która w takim systemie chce partycypować, musi spełnić określone wymagania.

W czasach Polski Ludowej, po 1956 roku, uznano, że takie wymagania spełnia środowisko neopozytywistów „Znak”. Jedynym warunkiem, jaki im postawiono była akceptacja systemowych uwarunkowań. Sami zaś dali komunistycznej władzy wiarygodność, biorąc aktywnie udział w ówczesnym życiu politycznym.

By jakaś siła polityczna w III RP została uznana za „konstruktywną opozycję”, mogącą aspirować do tego, by zdetronizować obecnie rządzącą partię, musi być czymś w rodzaju jeszcze bardziej nowoczesnej Platformy Obywatelskiej. Zasadniczymi punktami programu takiej partii politycznej powinny być: laicyzacja, proeuropejskość, hybrydowy program gospodarczy, łączący liberalizm z socjalizmem, wprowadzenie aborcji na życzenie, zalegalizowanie związków partnerskich (dla heteroseksualistów i homoseksualistów) i zgoda na in vitro. To tak na dobry początek. W końcu rewolucja nie musi się zaczynać od zburzenia Bastylii.

 

Krzysztof Gędłek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie