7 listopada 2019

Czy Szymon Hołownia będzie kandydatem na prezydenta?

(Fot. Lukasz Gagulski / FORUM)

Decyzja Donalda Tuska o niekandydowaniu w wyborach prezydenckich uruchomiła dziennikarską giełdę nazwisk. Kto będzie opozycyjnym kandydatem na prezydenta – zastanawia się i lewica, i centrum, i prawica. Czy będzie nim Szymon Hołownia – twarz polskiego „katolicyzmu otwartego”?

 

Po raz pierwszy informację taką podał kilkanaście dni temu serwis Polityka Insight – według portalu wpolityce.pl jest to serwis tworzony przez środowisko postkomunistycznego tygodnika „Polityka”. Co ciekawe sam Szymon Hołownia, w ostatnich miesiącach bardzo aktywny w mediach społecznościowych i często komentujący informacje na swój temat, do tych rewelacji w żaden sposób się nie odniósł.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W dniu, w którym Donald Tusk oznajmił, że nie zamierza startować w wyborach prezydenckich, Szymon Hołownia dokonał ciekawego wpisu na swoim profilu na Facebooku. Informował w nim szeroko o dwóch nowych książkach swego autorstwa, które wkrótce ukażą się drukiem, a mimochodem przyznał, że kończy przygodę z jednym z show w TVN. Dlaczego? Otóż jak pisze: Ta książka jest też wybiciem się do skoku w kolejną czterdziestkę (jak Bóg da). Obaj kończymy teraz w naszym życiu jakieś sprawy (ja superfajną, trwającą już 12 lat przygodę z „Mam Talent!”, tegoroczna – to moja ostatnia edycja) zaczynamy w naszym życiu nowe rzeczy, budujemy zupełnie nowe stragany. I ja, i on [Marcin Prokop – red.] wiemy, że naszym córkom nie chcielibyśmy zostawić w spadku biblioteczki pełnej mądrych myśli. Ten świat trzeba zmieniać. Realnie zmieniać. Nie tylko dla siebie, przede wszystkim dla tych, których bardzo kochamy.

 

Czy zapowiedź o wycofaniu się z programu na rzecz „realnego zmieniania świata” to potwierdzenie plotek o jego kandydaturze?

 

Siódmego listopada, dwa dni po decyzji Donalda Tuska, dziennik „Rzeczpospolita” napisał, że opozycja wystawi kandydata „obywatelskiego” i nie będzie to polityk partyjny. Taka kandydatura miałaby zaangażować i zachęcić do udziału w wyborach tych spośród wyborców, których odrzucają wszystkie partyjne propozycje po stronie opozycyjnej. Tego samego dnia Marcin Prokop – dotychczasowy partner Hołowni w prowadzeniu show TVN „Mam Talent” zasugerował, że „co prawda nie może zdradzić nazwiska, nie chcąc palić tego pomysłu zawczasu, ale w najbliższych dniach wszystko ma być już jasne”.

 

Jeśli plotki na temat wystawienia Hołowni przez opozycję (pozbawionej przecież wyrazistych postaci i głośnych nazwisk) okażą się prawdziwe, może stać się tak z kilku powodów.

 

Po pierwsze, we wciąż katolickiej wszak Polsce nikt nie zarzuci Hołowni, że jest antykościelny czy antykatolicki – dorobił się bowiem marki „katolickiego publicysty”. Skoro ostatnie kampanie wyborcze, z woli PiS przebiegały pod znakiem podziału cywilizacyjnego (PiS spozycjonował ją następująco: my, katolicy, kontra oni, antycywilizacja) i dało to zwycięstwo PiS-owi, to ów oręż zostanie z ręki partii rządzącej wytrącony. Andrzej Duda nie byłby bowiem jedynym człowiekiem jednoznacznie kojarzonym z Kościołem, który dostałby się do drugiej tury wyborów – trudno bowiem oczekiwać, by (w razie wystawienia przez blok antypisowski więcej niż jednego kandydata) znalazł się tam aktywista homoseksualny Robert Biedroń. A sam Hołownia wielokrotnie w ostatnich miesiącach atakował w mediach społecznościowych obecną władzę – w tym również prezydenta.

 

Po drugie, Hołownia jest człowiekiem rozpoznawalnym – nie tylko wśród części elektoratu złożonej z widzów TVN, ale również szerzej. Powoli staje się bowiem liderem ruchów ekologicznych w Polsce! Jego książka zatytułowana „Boskie zwierzęta”, w której namawia do wegetarianizmu i zwiększenia wysiłków „w walce ze zmianami klimatu”, jest silnie promowana, a na spotkania z autorem przychodzi wiele młodych osób zafascynowanych nową ideologią kilmatyczno-ekologiczną. Głośne podnoszenie kwestii „praw zwierząt” czy „globalnego ocieplenia” stanowi dziś bardzo dobrą ścieżkę kariery – udowadnia to opiewana za swą odwagę młoda Greta ze Szwecji czy nagrodzona Noblem Olga Tokarczuk. A warto również pamiętać, że i prezydent Słowacji Zuzana Čaputová zaczynała swą drogę polityczną od ekoaktywizmu. I, szybko i niespodziewanie, zaszła na sam szczyt.

 

Po trzecie, Szymon Hołownia to showman. Za naszą wschodnią granicą, na Ukrainie, kilka miesięcy temu wybory prezydenckie również wygrał celebryta. Koalicja Obywatelska i podobne jej twory, po kilku ostatnich sromotnych klęskach, mogły więc dojść do wniosku, że powtórzenie manewru z Volodymyrem Zelenskym to ostatnia deska ratunku na wygranie jakichkolwiek wyborów. Nie wszystkim bowiem Szymon Hołownia kojarzy się z książkami religijnymi – niejednemu wystarczy przecież jego rozpoznawalność jako telewizyjnego wesołka.

 

Po czwarte, opór Polaków wobec homopropagandy i dokonywanych przez jej aktywistów bluźnierstw okazał się tak silny, że nawet niektórzy ideolodzy „nowego wspaniałego świata” apelowali o umiarkowanie. A Szymon Hołownia może przecież wydawać się wyborcom znacznie bardziej umiarkowany niż Robert Biedroń czy Adrian Zandberg. 

 

Czy to wszystko wystarczy jednak, by pokonać prezydenta Andrzeja Dudę?

 

Wystawienie Hołowni przez opozycję zapewne odrobinę zmieniłoby zaplanowany przez PiS scenariusz kampanii wyborczej. Z frontu ulepionego przez Jarosława Kaczyńskiego, który chce przedstawiać bitwę sił postokrągłostołowych jako starcie cywilizacji z antycywilizacją, kampania przekształciłaby się we front między „postępową Polską” oraz „Kościołem otwartym” od lat uosabianym przez Szymona Hołownię a tą częścią Polski i Kościoła, która przywiązana jest do tradycyjnych wartości – o której to głosy znów walczyć będzie Andrzej Duda.

 

Póki co jednak nie znamy nazwiska kandydata opozycji na prezydenta – może okazać się bowiem, że informacje o kandydaturze Hołowni stanowiły wyłącznie jakiś rodzaj zasłony dymnej, strategii marketingowej zupełnie innego produktu lub okazały się po prostu całkowicie wyssane z palca. Politycy zapowiadają, że rywali Andrzeja Dudy poznamy najpóźniej w przeciągu kilku najbliższych dni.

 

 

Łukasz Sitan

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 083 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram