2 listopada 2020

Czy na pewno nie mamy prawa wymagać heroizmu?

(Fotograf:Adam Chelstowski/Archiwum:Forum)

Podobno zakaz aborcji eugenicznej jest szkodliwy społecznie, ponieważ „nie wolno wymagać heroizmu od drugiego człowieka”. Ale właściwie dlaczego nie wolno?

 

Nie tak dawno o tym, że heroizmu od innych wymagać nie można, mówili już nie tylko co bardziej „elastyczni moralnie” politycy, jak Jarosław Gowin czy Artur Dziambor, ale także prezydent Andrzej Duda wraz z Pierwszą Damą, Agatą Dudą. „Stawiam pytanie, czy każdy jest zdolny do heroizmu i czy kobiety muszą być do niego zmuszane. Mam tu wątpliwości” – oceniła żona prezydenta.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pomóżmy zatem Pierwszej Damie rozwiać wątpliwości. Otóż problem został postawiony niepoprawnie. Nie ma tutaj bowiem kategorii można czy nie można, ale wręcz powinniśmy wymagać heroizmu wobec siebie i innych. Gotowość do bezinteresownego poświęcenia jest bowiem tym, co odróżnia wspólnotę od zbieraniny przypadkowych osób.

 

Likwidacja przesłanki eugenicznej spośród trzech wyjątków od zakazu aborcji jest w tym kontekście nie tyle przymusem, ile wyrazem naszej kondycji etycznej. Afirmujemy zatem – wszak Trybunał orzekał na podstawie Konstytucji, która od lat jest akceptowana, jako instrukcja politycznej gry – postawę poświęcenia dla drugiego człowieka, w tym wypadku dla niepełnosprawnego dziecka. To także zgodne z fundamentalnym dla naszej cywilizacji traktowaniem drugiego człowieka. „Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich”. Skoro zatem Chrystus wymagał od nas heroizmu, czy nam nie wolno wymagać go od innych? Miłość to oczywiście wybór, ale przynależność do wspólnoty również jest wyborem. Nikt nie jest zmuszany do tego, by być Polakiem i żyć w Polsce. A jeśli już się na to decyduje, to powinien przyjąć na siebie konsekwencje takiej decyzji.

 

Współcześnie człowiek chętnie jednak odrzuca jakiekolwiek zobowiązania, nie mówiąc już heroizmie. To konsekwencja zmiany w postrzeganiu człowieczeństwa, jaka dokonuje się od dziesiątek lat. Wiąże się ona między innymi z radykalnym obniżeniem jakiekolwiek wymagań wobec siebie samych. Panuje w związku z tym swoiste przekonanie, że nie wolno także zbyt wiele wymagać od innych. Doskonale ten trend widać w edukacji. Nauczyciele coraz rzadziej unikają oceniania, popularne stają się modele maksymalnej obiektywizacji procesu edukacji i związany z nimi zanik relacji mistrz-uczeń. Liczy się nie tyle proces wychowawczy, ile komfort psychiczny adeptów. Dobra atmosfera, przyjaźni nauczyciele – to atrybuty szkoły, która zachwyca ucznia czy studenta. Niby nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że taką optykę przyjęli także sami wychowawcy, świadomie rezygnując z roli wymagającego mistrza na rzecz kumpla nieustannie towarzyszącego i wspierającego.

 

Trudno ukryć, że rosnąca popularność bezkrytycznie afirmatywnego podejścia wobec drugiego człowieka skutkuje tym, że wszelkie wymagania traktowane są jako zbędny balast. To dlatego taką furorę robi sformułowanie „stereotypów kulturowych” – wszak jego użycie powoduje przekreślenie jakichkolwiek wymogów stawianych człowiekowi. Że mężczyzna powinien zadbać o byt rodziny? Stereotyp. Że istotą małżeństwa  jest prokreacja? Stereotyp. Że kobieta powinna przyjąć dar macierzyństwa? Stereotyp. W najlepszym przypadku wszelkie wymagania traktowane są jako coś płynnego, nieoczywistego, a w najgorszym: jako psychiczna presja, prowadząca do frustracji, a wreszcie – do depresji.

 

Stąd wśród wielu tzw. „otwartych katolików” młodszego pokolenia popularność religijności w wersji light, traktowanej jako rodzaj psychoterapii. Pierwsza z Sześciu Prawd Wiary dla takich ludzi kompletnie nie istnieje, liczy się za to Boża uczuciowość i emocjonalność wobec człowieka, stanowiąca dowód tego, iż On nas kocha i to w dodatku – to często używana fraza – bez względu na to, jacy jesteśmy.

 

Z drugiej jednak strony, jako naród – trochę paradoksalnie – premiujemy postawy heroiczne. Wzruszamy się odwagą powstańców warszawskich, chwalimy bitwy wspaniałe, odsiecze i manewry znad Wieprza. Składamy kwiaty pod pomnikami, organizujemy marsze, ekscytujemy się popisami grup rekonstrukcyjnych. A zatem gdzieś w głębi serca cenimy heroizm. A przecież deklarujemy, że nie powinniśmy go wymagać od innych.

 

To jasne, że powinniśmy wymagać heroizmu od siebie i od innych. W przeciwnym razie wspólnota – jakakolwiek, nie tylko narodowa – straci sens. Jeżeli uznamy, że wymóg heroizmu jest nieuprawniony, wówczas faktycznie staniemy się masą wolnych elektronów pozbawionych jakiegokolwiek wspólnego mianownika. Dlatego nie sposób zgodzić się z prezydentem i Pierwszą Damą, że nie wolno nam wymagać heroizmu. Owszem, brzmi to atrakcyjnie dla ucha współczesnego człowieka, wszak ten nierzadko obawia się poświęcenia, doceniając wygodne i dostatnie życie, jakie zafundowało mu współczesne państwo. Nic jednak nie jest dane na zawsze i w każdej chwili możemy zostać postawieni wobec trudnej sytuacji życiowej. Unikanie jej za wszelką cenę nie sprawi, że życie stanie się prostsze. Egzamin trzeba będzie zdać tak czy owak. Nawet jeśli zrobimy wszystko, by nauka była bezstresowa.

 

 

Tomasz Figura

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie