Od kiedy ceny masła w Polsce poszybowały w górę, niektórzy internauci zaczęli wykorzystywać tę sytuację do ataków na rząd. Okazuje się jednak, że problem dotyczy nie tylko naszego kraju. Gdyby więc podążać logicznymi bezdrożami zajadłych wrogów PiS, należałoby stwierdzić, że to Jarosław Kaczyński zjadł Francuzom masło.
Podwyżki odbijają się mocno na konsumentach nad Sekwaną, gdyż chodzi o niezwykle istotny składnik narodowych dań. Rynkowe niedobory masła powodują trudniejszy dostęp i wzrost ceny m.in. croissantów. W efekcie mamy wręcz do czynienia z zagrożeniem dla tradycji. „Wszak kawa i croissant to francuski zestaw obowiązkowy na śniadanie” – zauważa tvp.info.
Wesprzyj nas już teraz!
„Le Figaro” pisze o największym niedoborze nabiałowego produktu od czasu II wojny światowej. Powodem takiego stanu rzeczy nie jest jednak – jak chcieliby niektórzy polscy internauci – polityka rządzących, zaś Jarosław Kaczyński, dla wielu uosobienie całego zła, nie zjadł masła w całej Europie.
To „wzrost apetytu na masło na Zachodzie w połączeniu z rosnącym popytem na francuskie wypieki w Azji sprawiły, że w kraju croissanta brakuje masła” – czytamy w serwisie bp.pl (Puls Biznesu).
Źródło: tvp.info / pb.pl
MWł