W poniedziałek, 5 marca, ruszył kolejny proces kanadyjskiej działaczki pro-life Mary Wagner. Jeden ze świadków w procesie wyznał, że w poczekalniach aborcyjnych „klinik” dominuje smutek i płacz – informuje serwis stopaborcji.pl.
Propaganda mediów lewicowo-liberalnych przedstawia fałszywy obraz aborcji. W myśl tej narracji zamordowanie własnego dziecka nie stanowi dla kobiet żadnego problemu, nie rodzi bólu i smutku oraz konsekwencji dla całego dalszego życia. Prawda jest jednak inna!
Wesprzyj nas już teraz!
Aborcja to śmierć dziecka w męczarniach oraz psychiczny i duchowy ból matki. Ból, który trwa niekiedy nawet do końca życia kobiety, a jego złagodzenie nie jest możliwe bez pojednania się Panem Bogiem.
O potwornym smutku panującym w klinikach aborcyjnych opowiedziała świadek w procesie Mary Wagner, sekretarka pracująca w takim właśnie miejscu. „Zeznała ona, że pierwszy raz spotkała się w pracy z taką sytuacją. Obecne w poczekalni kobiety posmutniały jeszcze bardziej i mimo że najczęściej ludzie są tam smutni i płaczą, tym razem, w trakcie wizyty Mary Wagner i zaraz po, płaczu było dużo więcej” – czytamy na stopaborcji.pl.
Widać więc wyraźnie, jak potworny jest ból przeszywający serca matek rozważających zamordowanie własnego dziecka i jak niezwykłą koniecznością jest odradzanie im takiej drogi. Mary Wagner, która usiłuje przekonać kobiety do zmiany decyzji, od lat spotykają poważne kłopoty natury prawnej.
Podczas kolejnego procesu Mary Wagner obrończyni życia towarzyszyli kanadyjscy działacze pro-life, w tym Linda Gibbson, oraz księża – w tym także duchowni z USA. „Z uwagi na niekompletność dowodów, rozprawa została odroczona” – informuje serwis fundacji Pro – Prawo do Życia.
Źródło: stopaborcji.pl
MWł
Demokratyczny totalitaryzm i kolejne urodziny Mary Wagner za kratami