28 sierpnia 2018

Świętość Kościoła w obliczu grzechów katolików

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Katolicy – tak świeccy, jak i duchowni – grzeszą. Mimo tego Kościół był, jest i zawsze pozostanie święty, co zresztą stanowi treść naszej Wiary – przypominają autorzy pracy pt. „Oglądałem już inne burze”, jaką w roku 2002, w odpowiedzi na ówczesne skandale obyczajowe w Kościele w USA, wydało amerykańskie Stowarzyszenie Obrońców Tradycji, Rodziny i Własności (TFP).

 

Poniżej prezentujemy państwu tłumaczenie V Rozdziału książki „„Oglądałem już inne burze” pt. „Kościół jest święty, pomimo że w jego owczarni znajdują się grzesznicy”:

Wesprzyj nas już teraz!

 

 

W Credo nicejskim wierni wyznają: Wierzę w jeden, święty powszechny i apostolski Kościół. Odmawiając wyznanie wiary katolicy stwierdzają więc, iż wierzą w świętość Kościoła. Niemniej jednak owa świętość często nie jest widoczna, zwłaszcza kiedy słabość jego członków zdaje się pokazywać coś wprost przeciwnego.

 

Czy grzesznik pozostaje w łączności z Kościołem?

W jaki sposób można wyjaśnić, iż grzech pojedynczego członka wspólnoty, nie wpływa na cały Kościół? Odpowiedź leży w dwoistej rzeczywistości Kościoła – zarówno nadprzyrodzonej jak i naturalnej; zarówno Boskiej jak i ludzkiej.

 

Widzialny element ludzki pozostaje pod wpływem grzechu pierworodnego oraz stanu próby, jakiej poddawany jest na ziemi. Ów ludzki aspekt Kościoła podlega grzechowi, nawet wówczas gdy wyposażony jest w autorytet kapłaństwa albo najwyższe godności hierarchii kościelnej. Istnieje jednakże ważne rozróżnienie: kiedy grzeszy jeden z członków Kościoła, to nie grzeszy jako członek Kościoła, ani z powodu Kościoła. Grzeszy, ponieważ sprzeniewierza się zasadom Kościoła oraz życiu łaski, które w nim Kościół wytworzył. Nawet jednak w stanie grzechu członek Kościoła w jednym sensie pozostaje świętym: jest święty, ponieważ święty znak chrztu wiąże go z Kościołem, który daje mu zasady prawdy i świętości zawarte w swej nauce, moralności i sakramentach.

 

Grzesznik jest zatem złym członkiem Kościoła, który grzesząc odłącza się odeń. Odłączenie to pozostaje częściowe, o ile grzesznik zachowuje wiarę. Jest chorym członkiem Kościoła – jak wrzód na zdrowym ciele, by użyć realistycznego porównania świętego Augustyna. Choć więc jest więdnącą gałązką złączoną z winoroślą, to jednak zachowuje w sobie pewne elementy świętości. Świętość ta jest w nim cząstką należącą do Kościoła i podtrzymuje go jako członka Kościoła. Grzech, który grzesznika go od Kościoła oddziela, czyni zeń dziecko diabła – jak z kolei trafnie ujmuje święty Jan Ewangelista.

 

Kościół zawiera w sobie grzeszników, ale nie grzech

Znakomicie wyjaśnia sprawę kardynał Charles Journet: 

 

„W Kościele są grzesznicy, ale nie ma w nim grzechu. Jedynie z uwagi na to, co pozostaje w nich czyste i święte, grzesznicy pozostają złączeni z Kościołem, to znaczy z uwagi na sakramentalny charakter chrztu i bierzmowania oraz teologicznych nawyków wiary i nadziei, o ile nadal je posiadają. Jest to ta część ich jestestwa, przy pomocy której przylegają oni nadal do Kościoła i nadal w nim pozostają. Jednak z uwagi na grzech śmiertelny, który zakradł się do ich dusz i wypełnia ich serca, należą oni głównie do świata oraz do szatana. Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła (1 J 3, 8). 

Tak więc granica Kościoła przebiega w sercach wszystkich, którzy nazywają siebie jego członkami; zamyka ona w swym wnętrzu wszystko, co czyste i święte, na zewnątrz zaś pozostawia wszystko, co jest grzechem i brudem (…) Tak więc nawet tutaj, na ziemi, w czasach swego pielgrzymowania, pośród zła i grzechu atakujących serca jego dzieci, sam Kościół pozostaje niepokalany i możemy w pełni i bez żadnych ograniczeń odnieść doń fragment Listu do Efezjan (5, 25-28)”.

 

Dlatego – pomimo, że  grzech często towarzyszy ludzkiemu aspektowi Kościoła – nie wpływa to jednak na sam Kościół. On bowiem niezmiennie pozostaje stosownym środkiem zbawienia danym przez Jezusa Chrystusa oraz ożywianym i kierowanym przez Ducha Świętego.

 

Bez względu na to, do jak bardzo rażącego i szokującego skandalu dochodzi, i niezależnie od tego, jak bardzo zewnętrzni i wewnętrzni przeciwnicy Kościoła usiłują go wykorzystać bądź zniszczyć, Kościół pogodnie kroczy naprzód przez ten świat, ufając słowom, które Pan skierował do Apostołów po zmartwychwstaniu: A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28, 20).

 

Świętość Kościoła Chrystusowego

Ojciec Auguste-Alexis Goupil SJ trafnie zauważa, iż świętości w Kościele nie mierzy się statystyką. Aby Kościół był święty, wszyscy jego członkowie nie muszą być święci. Ze względu na ludzką słabość oraz szanowaną przez Boga wolność moralną człowieka, taka doskonałość nie jest możliwa. Co więcej – wyjaśnia ojciec Goupil – istnienie sporej liczby grzeszników niczego przeciw świętości Kościoła nie dowodzi, ponieważ podobnie jak kamień w sposób naturalny toczy się ku przepaści, tak i człowiek – z powodu grzechu pierworodnego – daje się ponieść grzechowi. Obecność wybitnych świętych – choć nie w tak wielkiej liczbie jak grzeszników – jest najmocniejszym dowodem świętości Kościoła. W rzeczy samej, aby mogli wznieść się na szczyty cnót, musiała ich wspierać potężna moc.

 

Świętość Kościoła wywodzi się z jego zasad, sakramentów oraz hierarchii – jak to ustanowił nasz Pan, Jezus Chrystus.

 

Dobrze podsumowuje całe zagadnienie ojciec Christian Pesch SJ: „Chrystus ustanowił Kościół świętym, to znaczy takim, który będzie uświęcał ludzi (J 7; Ef 5, 26-27; Tt 2, 14). W tym celu wyposażył go w wewnętrzne i zewnętrzne środki uświęcania: świętą naukę, święte reguły, święte kierownictwo oraz święte sakramenty. Każde dobre drzewo wydaje dobre owoce (Mt 7, 17), zwłaszcza jeśli chodzi o cnoty nadprzyrodzone i boskie. A zatem zawsze będą w Kościele ludzie święci, i to cechujący się nie tylko zwyczajną, ale i niezwykłą świętością. W przeciwnym wypadku modlitwa Chrystusa, aby i oni byli uświęceni w prawdzie (J 17, 19), byłaby daremna. Nie brak będzie też ludzi, którzy pójdą za głosem Ewangelii (Mt 19, 12, 21; 1 Kor 7, 25)”.

 

Świętość Kościoła głosi święty Paweł, stwierdzając, iż jej źródłem jest miłość Chrystusa do Kościoła oraz złożona zań ofiara: „I Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie,  aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany”.

 

Niezrozumiałe cierpienia Kościoła

Cóż jednak z drugiej strony można powiedzieć na temat autodestrukcyjnego postępowania tak wielu biskupów? Nie ma tragiczniejszej sytuacji niż swoiste omdlenie hierarchii kościelnej – zjawisko powszechnie w ciągu ostatnich trzydziestu lat, zauważane i komentowane przez ludzi wybitnych i uczonych. Szczególnie trafne zdają się słowa słynnego teologa  francuskiego, ojca Josepha de Sainte-Marie OCD:

 

„Musimy pozostać wierni Kościołowi, nawet wówczas, gdy – za niezrozumiałym dopustem Bożym – jego hierarchowie upadają w sposób tak dramatyczny. Żadną miarą nie możemy powątpiewać ani w Jego nieomylność, ani w obietnicę Chrystusa, iż bramy piekielne go nie przemogą. Obietnica ta nie oznacza jednak, że nie nastąpią czasy ciemności. Jeżeli sam Syn Boży cierpiał śmierć i grób, jakże Jego Oblubienica nie miałaby zostać wezwana do przejścia podobnej, czy raczej analogicznej próby? (…) Jakie jeszcze czekają ją nieznane nam próby unicestwienia? Nie wiemy tego dokładnie, za to z całą pewnością wiemy, iż takie próby nadejdą. Ba, możemy nawet powiedzieć, że już się zaczęły”.

 

 

 

Tekst stanowi tłumaczenie V rozdziału pracy pt. „Oglądałem już inne burze” (I Have Weathered Other Storms: A Response to the Scandals and Democratic Reforms that Threaten the Catholic Church).

 

Tłumaczenie: Monika Wolak.

 

 

 

Żaden utwór zamieszczony w Portalu PCh24.pl (www.PCh24.pl) nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie, bez zgody Fundacji Instytutu Edukacji Społecznej i Religijnej im. Ks. Piotra Skargi z siedzibą w Krakowie (Wydawca). Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody Wydawcy jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

 

Prośbę o zgodę należy kierować do Redakcji Portalu na adres [email protected]. Zgoda udzielana jest w formie pisemnej lub elektronicznej.

 

Rozpowszechnianie utworów, po uzyskaniu zgody, możliwe jest tylko pod warunkiem podania bezpośrednio pod publikowanym utworem informacji o źródle pochodzenia (PCh24.pl) oraz odnośnika do strony źródłowej (link z atrybutem rel=”follow”). Zgoda nie obejmuje ilustracji do tekstów. Niniejsza klauzula nie dotyczy użytkowników Portalu, linkujących utwory zamieszczone w Portalu w mediach społecznościowych.

 

 

Polecamy również:

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram