Bułgarzy – podobnie jak Polacy i pozostałe kraje Europy Środkowo-Wschodniej – bardzo poważnie traktują zagrożenie wynikające z rozprzestrzeniania się koronawirusa. Od soboty w tym bałkańskim kraju obowiązują stan wyjątkowy.
W Bułgarii mieszka około 7 milionów osób, a liczba zakażonych koronawirusem w poniedziałek wieczorem przekroczyła 50. Niedofinansowana, dopiero od niedawna ciesząca się unijnym wsparciem, bułgarska służba zdrowia, przeżywa trudna chwile. Kiepsko wynagradzani lekarze i jeszcze gorzej opłacane pielęgniarki pracują po 15 godzin na dobę.
Kilka tygodni temu bułgarskie pielęgniarki zabarykadowały się w budynkach rządowych domagając się podwyżek. Władze, obawiając się, że lekarze i być może część pielęgniarek, odejdą od łóżek zarażonych pacjentów, postanowiły o wyjątkowo szczodrym „dodatku motywacyjnym” w wysokości 1000 lewów miesięcznie (2200 złotych). Warto zaznaczyć, że średnie wynagrodzenie w Bułgarii wynosi w tej chwili 1100 lewa, a pensje pielęgniarek zapewne jeszcze długo nie przekroczą magicznej dla wielu Bułgarów granicy 1000 lewa.
Wesprzyj nas już teraz!
Bułgarscy lekarze i pielęgniarki, dziś na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, pełne ręce roboty mają już od grudnia ubiegłego roku. Z różnym natężeniem, w różnych regionach kraju, trwa epidemia zwykłej grypy. W styczniu i lutym w większości bułgarskich województw, zarówno w szkołach podstawowych, jak i średnich, nie odbywały się lekcje. Zamknięcie wszystkich szkół z powodu koronawirusa dla wielu Bułgarów jest więc jedynie kontynuacją ogólnonarodowej kwarantanny, jaką spowodowała trwająca niemal całą zimę epidemia grypy, a już od tygodni bułgarscy nastolatkowie i ich nauczyciele przyzwyczajają się do zdalnej nauki. Ponoć wychodzi im to całkiem dobrze! Uczniom pomaga też bułgarska telewizja publiczna kilka razy dziennie emitując specjalne programy dla uczniów.
Z kolei skłóceni ostatnio premier Borisow i prezydent Radew w obliczu koronawirusa szybko zakopali wojenny topór. Walkę z pandemią obaj politycy oraz cały rząd traktują jak „ogólnonarodową mobilizację, czas solidarności i egzamin, który musi być zdany”.
ChS
Polecamy także nasz e-tygodnik.
Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.