18 grudnia 2017

Czeka nas irańsko-izraelska wojna w Syrii? Rośnie napięcie w regionie, a USA zmieniły strategię!

(Samolot na służbie Irańskiej Republiki Islamskiej. By Shahram Sharifi (Own work) [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC BY-SA 4.0-3.0-2.5-2.0-1.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0-3.0-2.5-2.0-1.0)], via Wikimedia Commons)

Na początku grudnia, gdy izraelskie pociski trafiły na wojskowy teren w pobliżu Damaszku, gdzie znajdują się siły irańskie, przesłanie było jasne: Izrael nie będzie tolerował stałej obecności irańskich bojówek i infrastruktury wojskowej w Syrii.

 

Kilka godzin po ataku premier Izraela Benjamin Netanjahu mówił: Nie pozwolimy [Iranowi] umocnić się militarnie w Syrii, jak to czyni obecnie, w celu wyeliminowania naszego państwa.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Izrael nie godzi się na bazy Irańczyków i ich sojuszników w Syrii. Proirańskie siły już zagrażają Izraelowi z Libanu, gdzie – wedle Tel Awiwu – Hezbollah zgromadził ponad 100 tysięcy rakiet. Teheran nawiązał również bliskie relacje z bojówką ruchu palestyńskiego – Islamski Dżihad oraz wojskowym skrzydłem Hamasu.

 

W 2015 roku, po podpisaniu przez Iran umowy nuklearnej ze Stanami Zjednoczonymi, Najwyższy Przywódca Ajatollah Ali Chamenei oświadczył, że Izrael „nie dotrwa do końca tych 25 lat” i że „Iran będzie wspierać każdego, kto uderzy w Izrael”.

 

Od kiedy Rosja włączyła się w wojnę jesienią 2015 roku, nastąpiła ważna zmiana: Iran przestał być najsilniejszą zagraniczną potęgą w Syrii. Wojna wkroczyła w nową fazę i chociaż prezydent Rosji Władimir Putin nie wahałby się w razie konieczności podjąć działań przeciwko Izraelowi – jak twierdzi magazyn „Foreign Affairs” – oba kraje mają wspólne interesy i te wspólne interesy mogą pomóc Izraelowi w polityce wobec Iranu.

 

Od maja 2011 roku Iran wspiera prezydenta Syrii Baszszara al-Asada. Teheran uważa go nawet za kluczowy element tak zwanej osi oporu przeciwko wpływowi Izraela i USA w regionie. Oba kraje mają za sobą długą historię współpracy: Syria była jednym z niewielu krajów, które stanęły po stornie Iranu podczas wojny z Irakiem. Iran od dawna wykorzystuje Syrię jako bramę do dostarczania wyposażenia Hezbollahowi w Libanie.

 

Izrael nie godzi się na bazy Irańczyków w Syrii

Teraz, gdy pozycja al-Asada wydaje się być ustabilizowana, Teheran chce zinstytucjonalizować swoją obecność w Syrii. Pod koniec 2016 roku szef personelu Irańskich Sił Zbrojnych, Mohammad Bagheri zasugerował, że Teheran zamierza zbudować bazę morską w Syrii. W listopadzie BBC poinformowało, że Irańczycy już budują stałą bazę wojskową na południe od Damaszku, zaledwie 50 kilometrów od granicy z Izraelem.

 

Tel Awiw uznał to za bezpośrednie zagrożenie i zareagował atakiem rakietowym. Pierwszego grudnia rakiety miały trafić w okolice Damaszku, zabijając 12 irańskich żołnierzy i raniąc wielu innych. Zniszczono także skład broni.

 

Zazwyczaj mocno skłóceni w kwestii „czerwonej linii” w Syrii izraelscy politycy są wyjątkowo zgodni, wyraźnie sygnalizując, że nie akceptują możliwości obecności Iranu i wspieranych przez Iran bojówek.

 

Chociaż Rosja dotychczas silnie współpracowała z Teheranem, pomagając siłom militarnym prezydenta al-Asada w walce z „islamskimi terrorystami”, jeśli chodzi o przyszłość Syrii, interesy rosyjskie i irańskie zaczęły się rozchodzić.

 

Wraz z aneksją Krymu i interwencją w kraju al-Asada, Putin usiłował umocnić pozycję Rosji, czyniąc ją niezbędnym graczem w obszarach ważnych dla interesów USA. Od czasu niedawnych zwycięstw przeciwko Państwu Islamskiemu i siłom opozycyjnym w Syrii, Rosja naciska na zawarcie porozumienia pokojowego większości organizacji opozycyjnych z prezydentem al-Asada.  Stała obecność proirańskich bojówek szyickich przeszkadzałaby w sfinalizowaniu takiego porozumienia i zagrażałaby stabilności w regionie.

 

Co więcej, Rosja nie będzie w stanie samodzielnie zapłacić rachunku za odbudowę Syrii. Według specjalnego wysłannika ONZ ds. Syrii, odbudowa kraju będzie kosztować co najmniej 250 miliardów dolarów. Ale ani Zachód, ani Saudowie nie zainwestują w ten projekt, jeśli prawdopodobieństwo wybuchu wojny pomiędzy Izraelem a siłami proirańskimi w Syrii będzie duże.

 

Ostatnie ataki Izraela przeciwko Iranowi w Syrii pośrednio służą rosyjskim interesom

Kreml uznaje, że naciski ze strony Izraela mogą wzmocnić pozycję Rosji, jeśli chodzi o przekonanie al-Asada do tego, by nie pozwolił Iranowi na realizację planów stworzenia stałej bazy wojskowej w Syrii.

 

W rzeczywistości Moskwa już współpracuje z Izraelczykami w sposób, który podważa  interesy Teheranu. W porównaniu z innymi rosyjskimi i sowieckimi przywódcami Putin podjął bezprecedensowe kroki nawiązania dobrych relacji z Izraelem.

 

„Jego chęć słuchania, a nawet sympatyzowania z obawami Izraela może wynikać częściowo z bliskich osobistych związków z rosyjskimi Żydami. Kiedy Putin był dzieckiem, jego rodzina podzieliła się swoim 20-metrowym mieszkaniem z ortodoksyjną rodziną żydowską. Anatolij Rachlijn, instruktor i mentor Putina, również był Żydem. A nauczycielka niemieckiego z dzieciństwa Putina mieszka teraz w Tel Awiwie w mieszkaniu, które kupił jej sam Putin. Ta ciepła relacja umożliwiła strategiczną współpracę” – pisze magazyn „Foreign Affairs”.

 

W Syrii Izrael i Rosja ustanowiły mechanizmy zapewniające, że ich siły powietrzne nie będą kolidować ze sobą. Wkrótce po wkroczeniu Rosjan do wojny domowej w Syrii, oba kraje ustanowiły gorącą linię telefoniczną między rosyjskim centrum dowodzenia lotnictwem w bazie lotniczej Humajmim a posterunkiem dowodzenia Izraelskich Sił Powietrznych. Według generała Amosa Gilada, byłego urzędnika izraelskiego Ministerstwa Obrony, oba kraje wdrożyły także procedury deeskalacji w celu zapewnienia bezpieczeństwa rosyjskich samolotów, które przypadkowo wleciałby w izraelską przestrzeń powietrzną. W wyniku tych porozumień rosyjscy lotnicy wykonywali swoje misje w Syrii bez obawy o to, że zostaną zestrzeleni przez izraelską obronę powietrzną w pobliżu granicy syryjsko-izraelskiej, a izraelscy piloci byli w stanie zaatakować cele irańskie i Hezbollah na terytorium syryjskim, nie martwiąc się przypadkowym wpadnięciem na rosyjskie myśliwce.

 

W rezultacie Putin współpracuje z izraelskim rządem, by nie dopuścić do naruszenia czerwonej linii przez Irańczyków w Syrii, gdzie napięcia między Iranem i Izraelem rosną, a irański odwet za niedawny izraelski ostrzał rakietowy jest jedynie kwestią czasu.

 

Najprawdopodobniej przybierze on formę ataków terrorystycznych na obywateli Izraela za granicą, podobnego do zamachu samobójczego w Burgas w Bułgarii w lipcu 2012 roku, który był powszechnie przypisywany Hezbollahowi – suferuje „FA”.

 

Amerykański magazyn opiniotwórczy obawia się, że Teheran może naciskać na al-Asada, aby zezwolił na zwiększenie irańskiej obecności wojskowej w Syrii, a być może nawet bezpośrednio zaatakuje siły izraelskie z syryjskiej ziemi. Niezależnie jednak od formy, jaką przyjmie odwet, Teheran raczej nie powstrzyma Izraela przed atakiem na cele irańskie w Syrii. A Iran prawdopodobnie będzie zwiększał obecność wojskową w Syrii, pomimo ostrzeżeń Izraela.

 

Putin – wedle „FA” – jest jedyną osobą, która ma wiarygodność i władzę, by pośredniczyć w umowie między Iranem a Izraelem. Na razie pozwala on Izraelowi podkopać obecność wojskową Iranu w Syrii, ale jeśli napięcia będą prowadzić do bezpośredniego wybuchu konfliktu izraelsko-irańskiego na terenie Syrii, to jego kalkulacje się zmienią i wkroczy do akcji.

 

Dopiero wtedy – po osłabieniu sił proirańskich – Rosja wywrze nacisk na obie strony, by znalazły rozwiązanie dyplomatyczne – twierdzi pismo.

 

Szef Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji z niespodziewaną wizytą w Izraelu

Ciekawe w tym wypadku jest zachowanie administracji Trumpa. Amerykanie wsparli milcząco wspólną ofensywę Irańczyków z irackimi siłami w Kirkuku. Tel Awiw ma  pretensje do Trumpa, że prowadzi niejasną politykę wobec Iranu.

 

Jednocześnie Siergiej Naryszkin, szef Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji odbył 23 listopada niezapowiedzianą wizytę w Jerozolimie. Miał on później przekazać syryjskiemu przywódcy al-Asadowi ultimatum Izraela, który nie zgadza się na irańskie bazy wojskowe w Syrii i zerwie z sześcioletnią polityką wojskowej nieinterwencji, co notabene już się dokonało, ponieważ IDF wielokrotnie atakowała cele w Syrii.

 

Szef wywiadu, który jest jednym z najbliższych doradców prezydenta Władimira Putina, przeprowadził także tajne rozmowy z ministrem obrony Izraela Avigdorem Liebermanem i dyrektorem Mosadu Yossie Cohenem. Przedstawili mu oni różne aspekty zagrożenia, jakie stanowią stałe irańskie bazy wojskowe w Syrii. Następnie Naryszkin pojechał do Ramallah na rozmowy z liderem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem.

 

Po raz pierwszy starszy oficer wywiadu rosyjskiego przemknął między Jerozolimą a Ramallah, co może być wskazówką, że Rosja zamierza być mediatorem między przywódcami izraelskimi i palestyńskimi.

 

W Jerozolimie szef SWR usiłował przekonać najwyższych urzędników Izraela do współpracy w programie tworzenia stref deeskalacyjnych, który został wspólnie zainicjowany przez USA i Rosję w Syrii. Jednak Izrael stanowczo odpowiedział, że nie zgadza się na to, dopóki oba mocarstwa nie uniemożliwią Iranowi ustanowienie obecności wojskowej w Syrii.

 

Są także doniesienia, że Hezbollah gromadzi oddziały w południowej Syrii w strefie deeskalacji na granicy jordańskiej.

 

Nowa doktryna Trumpa

W przyszłym tygodniu Trump przedstawi swoją doktrynę obronną. Ma zapewnić, że najważniejsze są interesy ekonomiczne USA, które Waszyngton zamierza bronić konfrontując się zarówno z przyjaciółmi, jak i wrogami za pomocą siły militarnej.

 

Jak podaje military.com, doktryna Trumpa stwierdzi, że państwa narodowe ciągle rywalizują ze sobą i USA muszą walczyć na wszystkich frontach, aby chronić i bronić swojej suwerenności przed przyjaciółmi, jak i wrogami.

 

Nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego USA (NSS) ma zakładać nawet jednostronną akcję militarną Stanów Zjednoczonych w swojej własnej obronie lub alienowanie innych partnerów w kwestiach takich jak handel, zmiany klimatyczne i migracja.

 

Jeśli strategia zostanie w pełni wdrożona, może oznaczać głęboką transformację podejścia do spraw globalnych podjętych przez administracje obu partii politycznych w ciągu ostatnich trzech dekad.

 

Poza kilkoma wyjątkami administracje te przyjęły lub dążyły do ​​wielostronnej współpracy i zaangażowania. Strategia Trumpa w dużej mierze ma opierać się na czterech filarach: ochronie ojczyzny, stymulowaniu dobrobytu Ameryki, promowaniu pokoju poprzez siłę i wzmacnianie amerykańskiego przywództwa.

 

Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego H. McMaster nakreślił cztery filary strategii w przemówieniu, w którym oświadczył, że „geopolityka powróciła i to ze zdwojoną siła”.

 

 

Źródło: foreignaffairs.com / debka.com / huffingtonpost.com / military.com

Agnieszka Stelmach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 673 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram