8 października 2020

Czarnek na celowniku, czyli lewicowy wzór na hejt

(Fotograf:Attila Husejnow/Archiwum:Zuma Press/FORUM)

Nominacja dra hab. Przemysława Czarnka prof. KUL na urząd ministra edukacji i nauki wywołała histerię środowisk lewicowych i liberalnych. Postępowcy nie mogą bowiem znieść, że poseł z Lubelszczyzny swoje konserwatywne przekonania wyraża bez tłumika politycznej poprawności, a wręcz bardzo ostro i stanowczo. W ten sposób parlamentarzysta PiS-u padł ofiarą frontalnego ataku medialno-politycznego, ataku w myśl swoistego schematu ostracyzmu, który dotknąć może każdego, popychając jednocześnie nasz naród w stronę przepastnego podziału.

 

Profesor Czarnek nie podbił serc lewicowo-liberalnych mediów i polityków, choć – sądząc z jego wypowiedzi i zachowania – jest raczej człowiekiem twardym i niespecjalnie przejmuje się brakiem popularności wśród tej części polskiego społeczeństwa. Gdyby jednak na ograniczonej sympatii polityczny obóz postępu poprzestał, sprawa byłaby w zasadzie prosta i nie wzbudzająca szczególnych emocji. Wszak nikt nie ma obowiązku lubić wszystkich.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W tym przypadku jest jednak nieco inaczej, gdyż prawnik związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim po nominacji na funkcję szefa nowego, połączonego resortu nauki oraz edukacji, spotkał się z niesłychaną agresją werbalną. Słowa kierowane pod jego adresem ewidentnie nie przechodziły przez filtr tolerancji oraz nie były okraszane nawet szczyptą mowy miłości jaką – zgodnie z lewicowymi deklaracjami – swoje wypowiedzi przyprawia każdy prawdziwy postępowiec.

 

Homofob który popiera bicie dzieci, a kobiety najchętniej zamknąłby w kuchni, zakazał im edukacji i nakazał rodzić dzieci, co uzasadnia Prawem Pana Boga – tak, opisując w największym skrócie, ministra Czarnka widzi współczesna lewica polityczna i medialna. Jego obraz „upoważnia” oczywiście do wyciągania dalszych wniosków: że wstyd, że skandal, że ciemnogród, że średniowiecze i hańba. Na Twitterze nie brakuje ponadto wulgarnych wpisów dotyczących osoby polityka PiS oraz absurdalnych zarzutów łączących go z… rasizmem. Dlaczego? Trudno orzec.

 

O ile bowiem można zrozumieć, że dystans prof. Czarnka wobec środowisk LGBT i ich politycznych postulatów zawodowi postępowcy odczytują jako „homofobię”, o tyle ów rasizm wziął się z powietrza i został nowemu ministrowi przypisany niejako w pakiecie, na zasadzie: skoro krytykuje „tęczową” ideologię, to na pewno gardzi wszystkim, co się rusza oprócz – oczywiście – białych, majętnych, wierzących, heteroseksualnych mężczyzn.

 

Warto jednak zauważyć, że takie „myślenie”, prosta, wręcz prostacka kalka wzorców rodem z USA, nie sprawdza się zarówno nad Potomakiem jak i nad Wisłą. Lewicy bardzo luźny związek jej argumentów z rzeczywistością zdaje się jednak nie przeszkadzać.

 

I dotyczy to nie tylko ministra Czarnka. Owa nagonka, specyficzny seans wylewania pomyj uprawiany na kilku poziomach – od rzekomo obiektywnych mediów cytujących starannie wyselekcjonowanych ekspertów krytykujących danego polityka, po oddolne (i nie tylko) plugastwa w mediach społecznościowych – może spotkać każdego. A wszystko w podobnym stylu i w myśl powtarzalnego schematu.

 

Na początku musi być powód do ataku. O ten jednak nie trudno. Wystarczy prezentować poglądy nieco tylko odstające od głównego nurtu. Im dalej od lewicy, tym większa szansa na agresję słowną. Szanse, by stać się ofiarą nagonki, zwiększa także pełnienie jakiejś funkcji publicznej.

 

Gdy mamy już delikwenta – w miarę wpływowego przedstawiciela prawicy, centro-prawicy lub centrum – rozpoczyna się szukanie argumentów, dowodów na rzekomy faszyzm przyszłej ofiary nagonki. Może to być wypowiedź krytykująca skandaliczne wybryki lub wręcz profanacje dokonywane przez aktywistów LGBT, może być brak poparcia dla aborcji lub sceptycyzm wobec marksistów spod znaku BLM. Dowolnie.

 

Jeśli braknie Ci entuzjazmu dla „parad równości”, to – zdaniem lewicy – jesteś zionącym nienawiścią homofobem, który na pewno śni po nocach o torturowaniu osób żyjących w związkach jednopłciowych. Jeśli uznajesz aborcję za morderstwo lub przynajmniej stwierdzasz, że zabicie dziecka wcale nie „jest ok”, to de facto plujesz na kobiety, traktujesz je niczym niewolnice seksualne i odmawiasz im „prawa” do decydowaniu o ich ciele (i nie ważne, że w ramach owego „prawa” ginie inny człowiek). Jeśli żal ci trudnego położenia ekonomicznego części afro-amerykańskiej społeczności w USA i uważasz, że być może czasami miejscowa policja przesadza, ale jednocześnie publicznie skrytykujesz napadanie na przypadkowych ludzi i masowe rabowanie sklepów przez zanarchizowany tłum spod znaku BLM – jesteś rasistą i na pewno marzysz o posiadaniu plantacji z czarnoskórymi niewolnikami, których mógłbyś bezkarnie torturować.

 

Co jednak w schemacie nagonki najistotniejsze – jeśli skrytykujesz zorganizowane chuligańskie wybryki amerykańskiej skrajnej lewicy, to automatycznie stajesz się nie tylko zwolennikiem niewolnictwa, ale i wrogiem kobiet i sadystą czyhającym na życie homoseksualistów oraz odwrotnie, jeśli skrytykujesz „tęczowe” profanacje czy gorszącą „edukację” seksualną wedle standardów WHO to na pewno – zdaniem lewicy – gardzisz Murzynami i kobietami. I zapewne właśnie przez wzgląd na ów schemat tak wielki problem dla lewicowej propagandy stanowi aktywności dra Bawera Aondo-Akaa – czarnoskórego polskiego patrioty walczącego z aborcją i homoseksualnym lobby politycznym. No bo czy Murzyn nie może być rasistą?

 

Takiego dylematu lewica nie ma natomiast z prof. Czarnkiem, dlatego też na Twitterze możemy „dowiedzieć” się, że nowy minister jest rasistą – choć nie sposób odnaleźć w sieci jego wypowiedzi na ten temat. Wystarczyło bowiem, że w bardzo mocnych słowach – i, powiedzmy sobie szczerze, jadąc po bandzie – skrytykował homoseksualizm i jego naturę mówiąc, że „ci ludzie nie są równi ludziom normalnym”.

 

Oczywiście nie każdemu – także na prawicy – takie słowa muszą się podobać. Nie ma obowiązku powielania ich czy podpisywania się pod nimi rękami i nogami, jednak to, co na podstawie owego zdania wypowiedzianego w telewizyjnym programie publicystycznym zrobiła z Przemysława Czarnka medialna i polityczna lewica, zakrawa na ponury żart. Tworzenie na bardzo lichej podstawie niezwykle stanowczych osądów i wulgaryzowanie przekazu w mediach społecznościowych to kolejny etap owego schematu ostracyzmu.

 

„Wyznawca Hitlera, który najchętniej paliłby ludźmi homoseksualnymi w piecach Auschwitz” – to cenzuralna część wpisu twitterowego profilu Kondominium wspierającego lewicowo-liberalną opozycję. „Przemysław Czarnek obrzydliwy człowiek o poglądach, których nie powstydziliby się naziści” – napisał z kolei owiany złą sławą Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich. „Ten homofob, nieuk i cham będzie personifikacją poziomu umysłowego obecnej władzy oraz jej zaplecza intelektualnego” – dodał obecnie polityk drugoligowy, ale w przeszłości szef polskiej dyplomacji i marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Za takimi „wiodącymi” mediami i personami poszli inni internauci – z jeszcze mniejszymi hamulcami dotyczącymi doboru słów.

 

Po serii takich wpisów na temat dowolnej osoby – w tym przypadku prof. Czarnka – w części społeczeństwa umacnia się zupełnie fałszywy, ale też niezwykle wygodny schemat myślowy: ja – niezależnie jak żyję i co sobą reprezentuje – jestem dobry, no bo nie jestem przecież nazistą, a ci drudzy to najgorsze szumowiny jakie istnieją na świecie, pomioty niegodne podania ręki. A że zostać „nazistą” czy „faszystą” w retoryce współczesnej lewicy jest naprawdę łatwo, toteż w oczach postępowców rośnie liczba brunatnych zbrodniarzy, których realną „winą” jest brak lewicowych poglądów.

 

Z kolei druga (choć niekoniecznie tak samo wpływowa – w poszczególnych krajach sytuacja wygląda różnie) strona politycznego spektrum, stronnicy bezpardonowo atakowanych przez lewicę, zamyka się w swoim świecie utwierdzając się w przekonaniu, że napadający na nich rodacy są źli do szpiku kości, skoro fałszywie zarzucają im popieranie nazistów.

 

Atakowani prawicowcy nie mogą odpuścić, gdyż zaprzeczyliby własnym poglądom i wartościom, ale także tożsamości. Przeciwnie: muszą jeszcze silniej manifestować swoje przekonania, co dla lewicy stanowi dowód umacniania się hitleryzmu w najczystszej postaci. Koło się zamyka, a spirala wrogości narasta.

 

Co gorsza, nikt nie jest zainteresowany przerwaniem eskalacji wrogości. Politycy stają się coraz bardziej gruboskórni i korzystają na występowaniu w brutalnym teatrzyku na coraz ostrzejszych zasadach, zaś obywatele zaczynają pałać wrogością względem siebie. Zamiast wymieniać poglądy z krewnymi czy sąsiadami w poszukiwaniu prawdy, wielu woli zamykać się we własnym świecie, co narusza osłabia rodzinne i rozluźnia przyjaźnie, wzmacniając jednocześnie kontakty w świecie cyfrowym, gdzie odnaleźć osobę myślącą dokładnie tak samo jak my jest zdecydowanie łatwiej. Koniec końców jeden naród trzeszczy w szwach, a istnieje ryzyko, że wspólnota pęknie i podzieli się na dwa bardzo luźno powiązane ze sobą organizmy, które koegzystują na jednym terenie tylko z musu. Niestety dla wielu taki scenariusz jawi się jako idealny – gdyż w końcu nie będzie trzeba patrzeć na wrogów. Problem w tym, że w rzeczywistości naród wewnętrznie skłócony w sprawie tak fundamentalnej jak szacunek dla prawdy i pogarda dla kłamstwa, staje się bezbronny wobec zagrożeń politycznych, militarnych, gospodarczych oraz ideologicznych. Prawda zaś – przynajmniej w kwestii zagrożenia płynącego z realizacji postulatów ruchu LGBT – leży po stronie prof. Przemysława Czarnka, nawet jeśli nowy minister wyraził ją w sposób dla niektórych trudny do przyjęcia.

 

 

Michał Wałach

 

 

*****

 

  

Polecamy Państwa uwadze także akcję Murem za prof. Przemysławem Czarnkiem i kurator Barbarą Nowak. Aby dowiedzieć się więcej i podpisać apel należy kilknąć TUTAJ.

 

 

*****

 

 

Ponadto list otwarty w obronie prof. Czarnka podpisała grupa 56 polskich naukowców. Poniżej publikujemy jego treść oraz nazwiska sygnotariuszy.

 

 Sprzeciw wobec ataków na osobę dra hab. Przemysława Czarnka prof. KUL i poparcie dla jego nominacji na Ministra Edukacji i Nauki

Wobec fali nienawiści, pomówień, manipulacji i kłamstw dotyczących osoby i wypowiedzi Prof. Przemysława Czarnka wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec tego typu praktyk, będących udziałem nie tylko mediów, ale także wąskiej części środowisk akademickich i wyznaniowych.

Podkreślamy, że Prof. Przemysław Czarnek jest naukowcem, którego cały dorobek naukowy został jednoznacznie pozytywnie oceniony w postępowaniu habilitacyjnym przez przedstawicieli Uniwersytetu Jagiellońskiego, Wrocławskiego, Gdańskiego i Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Podważanie jego dorobku poprzez wyrywanie z kontekstu i z treści artykułów lub wykładów pojedynczych zdań i manipulowanie nimi jest zachowaniem wysoce nagannym i szkodliwym. Podobnie negatywnie należy ocenić próbę przypisywania Prof. Przemysławowi Czarnkowi poglądów rzekomo szkodzących relacjom międzynarodowym Rzeczpospolitej Polskiej, w tym polsko-izraelskim i polsko-amerykańskim.

Prof. Czarnek jako wojewoda wielokrotnie przyjmował gości różnych wyznań, w tym Naczelnego Rabina Polski i prowadził z nimi otwarty dialog. Położył też wielkie zasługi dla relacji polsko-amerykańskich organizując w Lublinie Kongres Gospodarczy z udziałem przedstawicieli polityki i biznesu z Wisconsin i Illinois, na którym gościła także Ambasador Stanów Zjednoczonych. Brał udział, na zaproszenie strony amerykańskiej w podobnym wydarzeniu w Stanach Zjednoczonych.

Jednocześnie podkreślamy, że w naszej opinii nominacja dla prof. Przemysława Czarnka, znawcy problemów nauki, szkolnictwa wyższego i edukacji, twórcy m.in. Rady ds. Rozwoju Nauki i Szkolnictwa Wyższego przy Wojewodzie Lubelskim, daje ogromną nadzieję na dobre zmiany w tym obszarze, niezbędne dla pomyślnej przyszłości naszego państwa i społeczeństwa. Jako człowiek otwarty, skory do dialogu i budowania pozytywnych relacji ze wszystkimi, ale jednocześnie bezwzględnie stojący na straży i na gruncie polskiego porządku prawnego i wartości, które od wieków budowały Naród Polski, jawi się jako najlepszy z kandydatów do objęcia tej bardzo ważnej funkcji.

1/ dr hab. Imelda Chłodna – Błach, KUL
2/ dr hab. Wojciech Daszkiewicz, KUL
3/ prof. dr hab. Włodzimierz Dłubacz, KUL
4/ dr Magdalena Dmoszyńska-Graniczka, Uniwersytet Medyczny w Lublinie
5/ dr Piotr Gawryszczak, historyk
6/ prof. dr hab. Grzegorz Gładyszewski, Politechnika Lubelska
7/ dr hab. Jacek Gołebiowski, prof. KUL
8/ dr hab. Paweł Gondek, prof. KUL
9/ dr hab. Artur Górak, UMCS
10/ dr hab. Grzegorz Grzywaczewski, prof. UP
11/ ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz, KUL
12/ dr Marek Horyński, Politechnika Lubelska
13/ dr hab. Arkadiusz Jabłoński, prof. KUL
14/ prof. dr hab. Piotr Jaroszyński, KUL, WSKSiM
15/ dr Andrzej Kołakowski, Uniwersytet Gdański
16/ prof. dr hab. Marek Kornat, Instytut Historii PAN
17/ dr hab. Jacek Kowalewski, prof. UW-M
18/ prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk, Instytut Historii PAN
19/ prof. dr hab. Marek Kuna-Broniowski, Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie
20/ dr hab. Agnieszka Lekka – Kowalik, prof. KUL
21/ dr hab. Rafał Łatka, historyk i politolog
22/ prof. dr hab. Janusz Łosowski, UMCS
23/ prof. dr hab. Ryszard Maciejewski, Uniwersytet Medyczny w Lublinie
24/ prof. dr hab. Viara Maldjieva, UMK
25/ dr hab. Dariusz Magier, prof. Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach
26/ dr hab. Artur Mamcarz-Plisiecki, KUL
27/ dr Artur Markowski, UMCS
28/ dr Marcin Markowski, Lublin
29/ ks. prof. dr hab. Andrzej Maryniarczyk, KUL
30/ dr Wojciech Muszyński, historyk
31/ prof. dr hab. Aleksander Nalaskowski, UMK
32/ dr hab. Piotr Tomasz Nowakowski, prof. UR
33/ dr hab. Zbigniew Osiński, prof. UMCS
34/ prof. dr hab. Waldemar Paruch, UMCS
35/ dr hab. Tomasz Panfil, prof. KUL
36/ dr hab. Tomasz Pawlikowski, prof. WSEZiNS w Łodzi
37/ dr hab. Robert Ptaszek, prof. KUL
38/ dr hab. Ryszard Polak, prof. AWF Warszawa
39/ prof. dr hab. Wojciech Polak, UMK
40/ dr hab. Mieczysław Ryba, prof. KUL
41/ dr hab. Alina Rynio, KUL
42/ dr hab. Karol Sacewicz, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
43/ ks. dr hab. Mirosław Sitarz, prof. KUL
44/ dr Beata Skrzydlewska, UKSW Warszawa
45/ dr hab. Paweł Skrzydlewski, prof. PWSZ Chełm
46/ dr hab. Ryszard Skrzyniarz, prof. KUL
47/ dr hab. Janusz Smołucha, prof. AIK – Kraków
48/ prof. dr hab. Stefan Sokołowski, UMCS
49/ dr Maciej B. Stępień
50/ dr hab. Mirosław Szumiło, prof. UMCS
51/ dr hab. Cezary Taracha, prof. KUL
52/ prof. dr hab. Krystyna Trembicka, UMCS
53/ prof. dr hab. Tadeusz Wolsza, Instytutu Historii PAN
54/ dr hab. Piotr Zacharczuk, KUL
55/ prof. dr hab. Zbigniew Zaporowski, UMCS
56/ prof. dr hab. Jan Żaryn, UKSW

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie