„Osoba, która została zarażona (…) to była osoba bardzo wierząca. (…) to pokazuje też, że ta modlitwa czy wiara ona nie chroni przed zarażeniem” – tak mówił o pierwszej ofierze koronawirusa w Polsce prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak. Zdaniem córki zmarłej kobiety, prezydent skłamał, a całej rodzinie „jest przykro” w jaki sposób zostali potraktowani.
Jacek Jaśkowiak stwierdził również, że mąż zmarłej 57 – letniej kobiety miał nie chcieć poddać się badaniom na obecność wirusa w organizmie. Córka zmarłej odnosząc się do słów prezydenta Poznania oświadczyła, że Jaśkowiak „wypowiedział się kłamliwie o mojej rodzinie, jakoby mój ojciec nie chciał poddać się badaniu i niby był kilkakrotnie namawiany na zrobienie testu”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Mamy wielu świadków i dowodów, iż wielokrotnie prosiliśmy o zbadanie całej naszej rodziny. Baliśmy się o zdrowie nasze i osób z naszego otoczenia – oznajmiła w wywiadzie dla „Głosu Wielkopolski”.
– W moim domu mieszka z nami osoba starsza, po 80. roku życia, która była szczególnie zagrożona. O tym fakcie organy odpowiedzialne za badania były informowane. Informowaliśmy również o naszych kontaktach z innymi ludźmi. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby nikomu nie stała się krzywda. Sami musieliśmy zadbać o wykonanie badań – dodała.
– Osoba starsza na szczęście ma wynik negatywny. Jest nam przykro jak zostaliśmy potraktowani przez prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Próbowałam się z nim kontaktować, ale niestety nie doszło do próby kontaktu z jego strony. Prosimy także o uszanowanie naszej sytuacji rodzinnej – powiedziała kobieta.
Źródło: tvp.info
PR
Polecamy także nasz e-tygodnik.
Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.