20 listopada 2018

Wymiar sprawiedliwości przygląda się patostreamerom. Są już pierwsze akty oskarżenia

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Prowadzą w sieci transmisje pełne wulgarności, a niekiedy nawet przemocy oraz obsceniczności i zarabiają na tym spore kwoty. Niewykluczone jednak, że działalność patostreamerów zostanie wkrótce ograniczona. Tematem zajmuje się policja i prokuratura.

„Setki tysięcy internautów zasiada wieczorami przy komputerach, aby oglądać relacje na żywo tzw. patostreamerów. Ta dziwna nazwa nie jest przypadkowa. Pochodzi bowiem od słów patologia i streaming (ang. transmisja na żywo), czyli w połączeniu – patostreaming” – na łamach PCh24 Piotr Relich tłumaczy istotę zjawiska patostreamingu [CAŁY TEKST TUTAJ].

Teraz okazuje się, że policja i prokuratura zajmie się przekazami pełnymi wulgarności, przemocy, a niekiedy nawet zachęcania nieletnich do rozbierania się przed internetową kamerą. „Są pierwsze akty oskarżenia” – podaje portal dziennika „Rzeczpospolita” odnotowując, że najpopularniejszy z polskich patostreamerów miał ponad 250 tys. subskrypcji.

Wesprzyj nas już teraz!

Patostreaming to jednak nie tylko gorszenie w sieci. „Gwiazdy” tego segmentu internetu organizują bowiem spotkania ze swoimi fanami, podczas których – często pod wpływem alkoholu – udają się do centrów miast, by zaczepiać, obrażać, a nawet bić przypadkowe osoby.

Co więcej, w jednej z toruńskich kamienic, gdzie mieszka jeden z popularniejszych patologicznych youtuberów, od ubiegłego roku odnotowano aż 23 alarmy bombowe, zaś policja interweniowała tam 300 razy. „Zdaniem policji, jak podają posłowie, prowadząca streamy rodzina nie popełnia przestępstwa, a problem jest społeczny” – informuje rp.pl.

Mimo tego służby przyglądają się patostreamerom. – Przeciw jednemu z nich Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód w Toruniu prowadziła pięć postępowań karnych. Dwa zakończyły się wniesieniem aktu oskarżenia, dwa umorzono, a jedno jest w toku – mówi dziennikowi wiceminister Marcin Warchoł. Prokuratura bada również sprawę zawiadomień o podłożeniu ładunku wybuchowego oraz groźby i pomówienia wypowiadane podczas transmisji.

To jednak nie koniec tematu, gdyż patologiczność patostreamingu nie zna granic. Kilka miesięcy temu poznańska policja zatrzymała jednego z „nadawców”. „Ma on usłyszeć zarzuty m.in. namawiania nieletnich dziewczynek do rozbierania się przed kamerą internetową i odpowiedzieć za to przed sądem” – informuje rp.pl.

Serwis odnotowuje, że patostreamerzy zarabiają na swojej gorszącej i niegodnej rodzaju ludzkiego działalności nawet do 20 tys. złotych miesięcznie.

 

Źródło: rp.pl
MWł

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram