Chociaż nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która tak wzburzyła społeczność żydowską w Izraelu i diasporze, będzie obowiązywała, to na jej podstawie nie będą stawiane zarzuty – wynika ze słów wiceszefa polskiej dyplomacji Bartosza Cichockiego. Sytuacja może zmienić się dopiero po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego.
Minister Cichocki kieruje zespołem ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem. W rozmowie z TVN24 przyznał, że dopóki w sprawie nie wypowie się TK, to na podstawie przepisów znowelizowanej ustawy nie będą stawiane zarzuty i to pomimo jej wejścia w życie po 14 dniach od publikacji w Dzienniku Ustaw.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie będą z zakresu tej ustawy, do momentu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, stawiane zarzuty prokuratorskie – stwierdził Cichocki.
Wiceszef MSZ zapewnił, że pomimo niestosowania przepisów o IPN penalizujących szkalowanie Polski i Polaków z powodów „historycznych”, Warszawa będzie reagowała na przypadki kłamliwych wypowiedzi poprzez domaganie się sprostowań i polemiki.
Jeśli w czasie „zawieszenia” ustawy o IPN pojawi się wniosek o ukaranie osoby szkalującej Polskę i Polaków na mocy znowelizowanych przepisów, to Prokurator Generalny wyda opinię, którą będą się kierowali prokuratorzy.
Na kanwie powszechnego międzynarodowego oburzenia na premiera Morawieckiego po wypowiedzi na temat „żydowskich sprawców” minister Cichocki przypomniał, że Polska na badania historyczne dotyczące II Wojny Światowej, w tym Holokaustu, wydaje więcej niż Izrael.
Źródło: gazetaprawna.pl / tvn24.pl
MWł
