16 sierpnia 2016

Choć ubiegłoroczny kryzys imigracyjny udało się do pewnego stopnia opanować, to nie ma najmniejszych podstaw do optymizmu – przekonuje na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Philip Plickert. Tak naprawdę masowy napływ uchodźców dopiero się rozpoczyna.

 

„W ubiegłym roku z kryzysowych regionów Bliskiego Wschodu, Afryki i Bałkanów napłynął do Niemiec milion azylantów. W tym roku władze lokalne liczą się z 2/3 miliona. Niższe liczby powinny uspokoić społeczeństwo. […] Czy jest jednak naprawdę rozsądne, by mówić o generalnym odprężeniu kryzysu uchodźczego?” – pyta Plickert. Odpowiedź może być jego zdaniem wyłącznie przecząca.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dziennikarz pisze, że rozwój demograficzny i ekonomiczny wielu krajów w Afryce i na Bliskim Wschodzie wskazuje, iż migracja będzie w najbliższym czasie coraz silniejsza. Autor powołuje się na badanie Berlińskiego Instytutu Ludności i Rozwoju, które wskazuje poważne niebezpieczeństwo dużego kryzysu uchodźczego. Jak wskazuje, obecnie w tzw. regionie MENA, a więc Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu mieszka około 370 mln osób. Jak wynika z prognoz demografów, do 2030 roku przybędzie tam jeszcze 100 mln ludności. Podobne są perspektywy dla całej Afryki i Arabii. Podczas gdy dziś terytoria te są zamieszkane przez 1,3 mld ludzi, to według demografów w 2050 roku liczba ta przynajmniej się podwoi.

 

Głównym problemem jest to, że wzrost liczby ludności następuje o wiele szybciej, niż wzrost liczby miejsc pracy – mówi cytowany przez „FAZ” Reiner Klingholz, dyrektor Berlińskiego Instytutu.

 

Autorzy badania zauważają, że sytuacja niesie ze sobą ogromne ryzyko kryzysu politycznego, bo rzesze młodzieży trwale pozbawionej pracy będą silnym czynnikiem destabilizacyjnym, a zarazem skłonnym do migracji.

 

Klingholz przekonuje, że drogą ratunku byłby szybki rozwój edukacji w krajach Afryki i Bliskiego Wschodu. Niestety, choć niektóre z nich chwalą się dużą liczbą szkół, to w istocie kształcenie jest na bardzo niskim poziomie. Większość uczniów ma nadzieję na pracę w skrajnie skorumpowanym sektorze państwowym; sektor prywatny nie rozwija się i nie ma większych perspektyw na to, by zaczęło dziać się inaczej.

 

Jak pisze „FAZ”, Klingholz nie chciałby malować obrazu przyszłości w czarnych barwach, ale w istocie badacz nie jest w stanie wskazać żadnego powodu do spokoju i należy się spodziewać, że Europa będzie poddawana coraz większej presji imigracyjnej.

 

źródło: faz.net

Pach

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 964 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram