W Hiszpanii ponad 400 tysięcy osób należy lub jest związane z sektami, czy też z grupami promującymi tak zwaną nową duchowość. Jednak bardziej niż przynależność do „klasycznych sekt” niepokój ekspertów budzi fakt, że nawet 25 procent społeczeństwa „jest podatna lub zainteresowana” takimi tematami jak astrologia, ezoteryzm, wróżby czy terapie alternatywne.
– Ta liczba jest niepokojąca. Nie oznacza to, że wszystkie te osoby należą do sekt albo że biorą udział w ich działalności. Są jednak celem ich działań – mówi ks. Luis Santamaría z Iberoamerykańskiej Sieci Badań nad Sektami (Red Iberoamericana de Estudio de las Sectas – RIES).
Wesprzyj nas już teraz!
Liczba zainteresowanych nowymi „duchowościami” czy „terapiami” jest bardzo duża przy „spadku klasycznej przynależności do sekt”. Ryzyko, że te terapie skończą się wejściem do sekty i uzależnieniem jest bardzo wysokie. Zwykle proponują „coś pozytywnego i dobrego” jak zdrowie, medytację i ekologię, ale jest to „przynęta dla społeczeństwa szukającego duchowości”.
Człowiek „zawsze miał potrzeby afektywne, duchowe, szuka sensu życia, jak stawić czoła rzeczywistości i problemom życiowym”. Jednak dzisiaj nie znajduje odpowiedzi w rodzinie, religii czy instytucjach. Ks. Santamaría podkreśla, że mamy tutaj do czynienia z osobami ze wszystkich grup społecznych, są to politycy czy biznesmeni, którzy są stałymi klientami wróżek. Najwięcej jest jednak kobiet w wieku około 40 lat.
Co robić w takiej sytuacji? „Być blisko takiej osoby i możliwej ofiary, aby czuła, że jej rodzina i przyjaciele” wspierają ją, a także „pomóc jej myśleć samodzielnie”. – Bezpośrednia konfrontacja zwykle przynosi odwrotny efekt – mówi ks. Santamaría.
Źródło: KAI/RV
RoM