30 maja 2020

Co czeka Hongkong po utracie autonomii? Wiele zależy od reakcji Trumpa

(fot. YouTube / CGTN)

Co czeka Honkong po przyjęciu przez Pekin nowej ustawy o bezpieczeństwie narodowym? Według ekspertów to wcześniej autonomiczne miasto może teraz zostać poddane dużym represjom. Pekin otrzymał narzędzie do eliminacji opozycji i zwiększenia kontroli nad sytuacją w mieście. Zaczną tam teraz funkcjonować instytucje i formacje ściśle kontrolowane przez Partię Komunistyczną. To oznacza koniec polityki „jeden kraj, dwa systemy”.

 

„Uchwalenie National Security Legislation należy traktować jako przesuniętą w czasie reakcję na falę protestów demokratycznych z 2019 r. Skala oporu i determinacja mieszkańców Hongkongu wobec tzw. prawa o ekstradycji unaoczniła władzom w Pekinie trudności wynikające z istnienia demokratycznych swobód. W sposób bezpośredni podważyła ona również autorytet KPCh i Xi Jinpinga, co sprawiło, że rozwiązanie sytuacji w autonomicznym regionie stało się kwestią prestiżową” – przekonuje Paweł Paszak w artykule opublikowanym przez think tank Warsaw Institute.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Autor zwraca uwagę, że uchwalenie ustawy o bezpieczeństwie (znanej szerzej jako National Security Legislation) stoi w sprzeczności z deklaracją chińsko-brytyjską z 1984 roku oraz z hongkońską konstytucją, która gwarantowała dotąd miastu system kapitalistyczny i autonomię – aż do roku 2047.

Paszak zauważa, że obecne władze Hongkongu są zdominowane przez urzędników lojalnych wobec Pekinu, a to oznacza, że problemów z implementacją decyzji reżimu nie będzie.

 

Pojawia się pytanie o działania państw zachodnich, które mogą naciskać na Chiny, starając się odwieść je od zdławienia autonomii Hongkongu. „Istotnym narzędziem nacisku na władze w Pekinie może być pozbawienie Hongkongu jego specjalnego statusu gospodarczego, wynikającego z dotychczasowej odrębności od kontynentalnych Chin. W przypadku USA podstawę dla podjęcia takich działań daje Human Right and Democracy Act, podpisany przez prezydenta D. Trumpa w 2019 r.” – pisze Paszak.

 

Zgodnie z raportem przedstawionym w Kongresie przez sekretarza stanu Mike’a Pompeo, Hongkong nie może być już traktowany jako region autonomiczny. A to oznacza, że Amerykanie mogą wprowadzić te same standardy celne czy ograniczenia przepływów kapitałowych dla firm w mieście, co w samych Chinach. Możliwe są też indywidualne sankcje ekonomiczne i wizowe dla przedstawicieli hongkońskich władz popierających odebranie autonomii.

 

Jak wskazuje Paszak, Hongkong pełni niezwykle ważną rolę ekonomiczną w Państwie Środka.

 

„W 2018 r. około 58% (70 mld USD) chińskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych przeszło właśnie przez Hongkong. Z kolei do końca 2018 r. ogół niefinansowych inwestycji ChRL w regionie osiągnął 622 mld USD. Nie sposób zignorować rolę giełdy HKEX jako ważnego źródła pozyskiwania kapitału. W 2018 r. chińskie przedsiębiorstwa dzięki pierwszym ofertom publicznym nabycia udziałów i akcji (IPOs) zgromadziły 64,2 mld USD. 19,7 mld USD pochodziło z emisji akcji na giełdach w Szanghaju i Shenzhen a pozostała część kwoty (35 mld USD) z emisji na giełdzie hongkońskiej” – czytamy na stronie Warsaw Institute.

„Miasto stanowi również bramę do wejścia na rynek chiński dla inwestorów zagranicznych. Wartość samych inwestycji z USA wynosi około 82 mld USD a liczba amerykańskich firm operujących w Hongkongu przekracza 1300. Miasto stanowi światowy hub finansowy i handlowy a wartość towarów przepływających rocznie przez region wynosi około 1 bilion USD” – dodaje Paszak.

 

Wszystko to oznacza, sądzi autor, że amerykańskie środowiska biznesowe skupione w US Chamber of Commerce będą dążyć do zabezpieczenia swoich interesów poprzez złagodzenie stanowiska obu stron sporu.

Trump, uważa Paszak, będzie też musiał wprowadzić sankcje, w ten sposób zachowując wizerunek obrońcy liberalnych zasad społecznych i ekonomicznych. Obecny prezydent może też podjąć próbę wykorzystania kryzysu do zaprezentowania twardego kursu wobec Pekinu, co mogłoby pomóc mu pokonać w wyborach prezydenckich konkurenta, Joe Bidena.

 

„Najprawdopodobniej zatem dojdzie do przyjęcia obostrzeń, które ograniczą się do podniesienia taryf celnych oraz sankcji indywidualnych” – podsumowuje Paweł Paszak.

Źródło: warsawinstitute.org

 

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram