Wicepremier Ukrainy Pawło Rozenko oświadczył, że jest zgoda rządu na wznowienie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych przez stronę polską. Poszukiwania jednak poprzedzone muszą zostać podpisaniem przez obie strony stosownych dokumentów określających warunki współpracy.
Rozenko wskazał, że strona ukraińska jest gotowa podpisać dokumenty dające możliwość wznowienia prac ekshumacyjnych na terenie zarówno Polski jak i Ukrainy. Zdaniem przewodniczącego Międzyresortowej Komisji ds. Upamiętnień, jest to proces wzajemny. Dodatkowo strona ukraińska oczekuje na wizytę w tej sprawie wicepremiera Piotra Glińskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Pat w dialogu dotyczącym prac ekshumacyjnych trwa od wiosny 2017 roku, kiedy Ukraina wprowadziła zakaz poszukiwań szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na swoim terytorium.
Pawło Rozenko wyraźnie zaznaczył, że rozładowanie niedawnych napięć na linii polsko-ukraińskiej jest po części wynikiem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o IPN dotyczącej zbrodni ukraińskich nacjonalistów. Prezydent Andrzej Duda zaskarżył do TK zapisy ustawy dotyczące określeń „ukraińscy nacjonaliści” i „Małopolska Wschodnia”. Trybunał orzekł ich niezgodność z Konstytucją.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego spotkało się z krytyką środowisk domagających się uznania w przestrzeni publicznej prawdy dotyczącej zbrodni ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej podczas II wojny światowej. „Przykro mi to mówić, ale trzeba naprawdę dużo złej woli, żeby w chwili, gdy kości tych pomordowanych od 70 lat nie są pochowane – z winy tak rządu ukraińskiego jak i polskiego, również z winy pana prezydenta – kwestionować sformułowania, które są jednoznaczne” – podkreślił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
„Nie ma wątpliwości w badaniach historycznych, kim byli ukraińscy nacjonaliści. Tak ci, którzy się zrzeszyli w ramach OUN – Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, czyli banderowcy, jak i członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii, czy SS Galizien, czy innych formacji kolaboranckich, a także ci nacjonaliści, którzy z własnej woli, zaczadzeni nienawiścią, która płynęła z tak zwanego dekalogu nacjonalisty ukraińskiego, mordowali Polaków na własną rękę. Również trzeba dużo złej woli (…) żeby nie wiedzieć i kwestionować pojęcie Małopolska wschodnia. II Rzeczypospolita jasno to określiła. To były województwa: tarnopolskie, stanisławowskie, lwowskie, które sięgało wtedy po Rzeszów – podkreślił duszpasterz środowisk kresowych.
Źródło: własne PCh24.pl / tvp.info
PR