Byśmy mogli nacieszyć oczy, a zarazem się czegoś nauczyć, Jezus stworzył mnóstwo stokrotek. Kiedy przyglądam się im rano, to stwierdzam ze zdumieniem, że ich bladoróżowe korony są zwrócone ku wschodowi, ku zorzy, w oczekiwaniu na słońce. A gdy tylko pogodna ta gwiazda ześle im ciepły swój promyk, nieśmiałe stokrotki natychmiast otwierają kielichy, a śliczne płatki tworzą jakby diadem, odsłaniając żółtawe wnętrze. Wtedy kwiaty te stają się podobne do słońca, które okrywa je [złocistym] swym światłem. I wpatrują się w nie bez końca, idąc za jego obrotem. Tak aż do wieczora. Potem, gdy słońce niknie, prędko zamykają swój kielich i — z białych — stają się na powrót bladoróżowe…
Otóż — tym boskim Słońcem jest Jezus, a stokrotkami — Jego dziewicze oblubienice. Kiedy Jezus spojrzy na duszę, natychmiast upodabnia ją do siebie, trzeba jednak, by ta wciąż wpatrywała się w Niego. I tylko w Niego.
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Listy.