23 kwietnia 2012

Peregrynacja „świętego” pucharu

(fot. Rapider2/commons/creative)

Kiedy kilka dni temu Warszawa została oklejona plakatami z napisem „Powitaj puchar” zastanawiałam się jakie „stado” specjalistów od marketingu trzeba było zatrudnić i ile pieniędzy wyłożyć, żeby zorganizować wielką imprezę z powodu przywiezienia do stolicy Polski… kawałka żelastwa.

 

Ku mojemu zdziwieniu „uroczystości” przygotowane zostały z takim rozmachem, że tylko patrzeć jak ktoś krzyknie w kierunku stojącego na piedestale pucharu: „Ave!”. Kiedy został wreszcie wystawiony na widok publiczny, od samego rana hołdy składali mu prezydent Warszawy i gwiazdy piłki nożnej. Puchar miał też swoją konferencję prasową. Dyrektor UEFA Euro 2012 Martin Kallen mówił w „jego” imieniu, że puchar jedzie dziś między innymi odwiedzić chore dzieci w szpitalu przy ul. Kopernika, przez dwa dni będzie stał na honorowym miejscu w środku Warszawy, a w przyszłym tygodniu zacznie podróżować po kraju odwiedzając Poznań, Gdańsk czy Katowice.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Bardzo lubię oglądać mecze piłki nożnej. Z drugiej strony, tęsknię za pielgrzymkami Ojca Świętego. Chciałabym znowu popatrzyć, jak całuje chore dzieci czy prześledzić trasę jego pobytu w Polsce. Ale kiedy poszukuję świętości i majestatu, klękam przed tabernakulum. W historii byli już tacy, którzy lepili cielca ze złota i oddawali mu hołd. Nie wyszło im to na dobre.

 

 

Aleksandra Michalczyk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram