21 sierpnia 2019

Emmanuel Macron buduje pomost dla Putina. Na Ukrainie rozgoryczenie

(REUTERS / FORUM)

Wierzymy w Europę, która rozciąga się od Lizbony do Władywostoku – zapewnił Emmanuel Macron po spotkaniu z Władimirem Putinem. W wizji francuskiego prezydenta środek takiej Europy wypadałby daleko za Uralem, gdzieś między Jekaterynburgiem a Omskiem. Czy francuska wizja bezwarunkowej europeizacji Rosji oznacza także postawienie w centrum Europy doktryn i praktyk politycznych stosowanych w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej?

 

Stosując alegoryczną wizję przyszłości relacji między krajami europejskimi a Moskwą francuski lider niewątpliwie zbliżył się do Rubikonu, po przekroczeniu którego trudno będzie zapanować nad kolejnymi krokami Rosji. Takiej Rosji, jaką Emmanuel Macron z entuzjazmem zaprosił ponownie na salony. Kontrowersje może budzić nie tyle sam fakt spotkania dwóch prezydentów, z których jeden miał być izolowany przez Zachód w odwecie za interwencję militarną na Ukrainie. Z Władimirem Putinem po 2014 roku spotykali się przecież liderzy wielu państw, także europejskich. Istotny stał się jednak przekaz medialny, jaki po poniedziałkowym spotkaniu, trwającym ponad 3,5 godziny, wykreowali prezydenci Francji i Rosji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wyjątkowo ciepłe określanie Federacji Rosyjskiej („głęboko europejski kraj”) przez ważnego gracza w Europie i w świecie, jakim jest Macron, to sygnał woli ocieplenia stosunków z rosyjskimi partnerami, zarówno politycznymi, jak i gospodarczymi. Wydaje się, że twarda gra Putina z UE zmiękczyła stanowiska liderów części państw – członków Unii Europejskiej, szczególnie rozdających karty w instytucjach unijnych Niemiec i Francji. Obydwa te kraje oddaliły się od amerykańskiej strategii dociskania Moskwy oraz okładania sankcjami Rosji i jej sojuszników. W obliczu zapowiadanego spowolnienia (lub nawet kryzysu) gospodarczego, dla Macrona i Merkel ważniejsze jest utrzymanie kontroli nad finansami państw, a te zależą od kondycji przedsiębiorstw, które wielokrotnie sygnalizowały straty spowodowane ograniczeniami w handlu z Rosją czy Iranem.

 

Przedkładając uspokojenie sytuacji wewnątrz swoich państw kosztem bezpieczeństwa politycznego i energetycznego kontynentu, szefowie Francji oraz Niemiec szukają cały czas sposobu na wytłumaczenie swoich działań, mających na celu odblokowanie współpracy gospodarczej z Rosję.

 

Cytowane przez media komplementy Macrona wobec Moskwy należy traktować jako przedstawienie dla widzów spektaklu pod tytułem „Znów chętnie ugościmy europejską Rosję na naszych salonach”. Dla rosyjskiego lidera to prezent, jaki będzie mógł pokazywać swoim obywatelom, których zaufanie do Kremla spadło do najniższych wartości w okresie władzy Putina.

 

Dlatego też przywoływanie przez Macrona starań Rosji o ochronę przyrody jest dla prących do odwilży polityków wygodniejsze i lepsze niż ponowne upominanie się o zwrot części Donbasu czy anektowanego Krymu. Po poniedziałkowym spotkaniu w francuskim Bregancon obydwaj prezydenci delikatnie wspomnieli o ostatnich demonstracjach opozycji w Moskwie i długotrwałym proteście „żółtych kamizelek” w Francji, uznając, że w obydwu krajach powinny być szanowane wartości demokratyczne.

 

Jak podaje bułgarski portal „Dnevnik.bg”, Putin zapewnił Macrona, że popiera rozmowy w sprawie konfliktu w Donbasie w tzw. formacie normandzkim, czyli w gronie czterech państw – Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji, ale bez Stanów Zjednoczonych. A przecież o ewentualnym włączeniu Waszyngtonu do grupy mającej wypracować warunki pokoju na Ukrainie mówiło się jeszcze całkiem niedawno.

 

Wszyscy uczestnicy rozmów w formacie normandzkim wiedzą, że nie jest to formuła skuteczna skoro od 2104 roku nie udało się poczynić żadnego postępu i od pięciu lat status quo utrzymuje Ukrainę w stanie zawieszenia, utrudniającego życie zwykłych ludzi (np. brak reprezentacji deputowanych z zajętych terenów w Werchownej Radzie Ukrainy, problemy za dostawami wody dla mieszkańców Krymu).

 

Przywoływana przez mass media akceptacja Macrona dla dalszego przedłużania takiego stanu i trzymanie się formatu normandzkiego odbierana jest więc raczej jako pogodzenie się krajów Europy Zachodniej z utratą przez Ukrainę Krymu oraz pozostawienie jako niezamkniętej sprawy części Donbasu, objętej administracją separatystów.

 

Po szczycie rosyjsko – francuskim w Bregancon w ukraińskich mediach dominuje pesymizm i poczucie odpuszczenia Kijowa na rzecz interesów z Moskwą. W licznych komentarzach czytelników do doniesień prasowych pojawiają się np. pytania, czy zaproszenie Putina na francuskie salony to prezent za napaść na Ukrainę i Gruzję czy też może amnezja po zestrzeleniu nad wschodnią Ukrainą boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych w 2014 roku. Nie brakuje też bardzie dosadnych określeń pod adresem Emmanuela Macrona, który podjął się ryzykownej gry w europeizowanie Rosji bez warunków wstępnych.

 

Dnevnik.bg, Dełowoj Peterburg, Krasnaja Wiesna, Unian.net, Gławkom.ua, Eurointegration.com.ua

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 673 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram