3 kwietnia 2013

Gdy medycyna dopuszcza się zbrodni

(Fot. Forum)

Medycyna z definicji swej jest nauką mającą na celu zapobieganie chorobom i leczenie tych już wykrytych. Czy jednak współcześnie – mimo gwałtownego rozwoju, jaki zawdzięcza wciąż nowym odkryciom – może jeszcze uchodzić za dziedzinę wyłącznie ratującą zdrowie i życie? Raczej wykonała o kilka kroków za dużo, przez co ucierpiał nie tylko autorytet samego lekarza, lecz także medycyny jako dziedziny wiedzy. Racjonalizm, który bez wątpienia przyczynił się do rozkwitu medycyny, stał się zarazem źródłem wynaturzeń w sztuce lekarskiej.

 

„Zbrodnia i medycyna” Grzegorza Górnego to nie tylko zbiór wstrząsających świadectw osób, którym udało się wyrwać z chciwych łap współczesnych pseudolekarzy. Autor kreśli także mapę dyskusji nad najbardziej newralgicznymi zagadnieniami współczesnej medycyny, takimi jak tzw. aborcja, zapłodnienie pozaustrojowe, eutanazja czy transplantologia. Swoją analizę rozpoczyna od przypomnienia istoty medycyny, zawartej w spisanym dwadzieścia pięć wieków temu kodeksie etyki lekarskiej, zwanym przysięgą Hipokratesa: „Nikomu nie dam trucizny, choćby mnie o nią prosił, ani nie będę dawał rad, które mogą śmierć spowodować. Podobnie nie dam kobiecie środka na spędzenie płodu. Zachowam czystość mojego życia i mojej sztuki” – przyrzekali przez całe stulecia lekarze.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Tymczasem dziś można odnieść wrażenie, że „sztuka” zastąpiła powołanie. Coraz częściej wiedzę medyczną wykorzystuje się jako cel sam w sobie, nie zaś po to, by służyć potrzebującym. Wynalazek ultrasonografu jest dziś już nie tylko metodą diagnostyki prenatalnej, dającej szanse na wyleczenie dziecka, lecz także coraz częściej staje się praprzyczyną „aborcji” selektywnej np. ze względu na płeć. Powszechność stosowania „zabiegu” zabicia dziecka przez częściowe urodzenie, dopuszczalnego w Stanach Zjednoczonych dzięki sprzyjającej lobby aborcyjnemu interpretacji prawa, leży także w interesie  m.in. przemysłu farmaceutycznego czy kosmetycznego. „Gdy lekarz wyciąga kleszczami rodzące się dziecko za nóżki, a następnie wbija nożyce chirurgiczne w rdzeń kręgowy u podstawy czaszki – ma możliwość wyssać mózg za pomocą próżnociągu do plastikowej torebki. Tkanka mózgowa jest wówczas nieskażona zgruchotanymi kawałkami czaszki i «świeża», czyli pobrana od żyjącego jeszcze i zdrowego dziecka” – pisze Grzegorz Górny.

 

Autor pokazuje, jak naginane czy wręcz zmieniane są przepisy prawa, by nowoczesne procedury medyczne mogły być wdrażane w życie. I tak na przykład – wskazuje autor – „w wielu krajach barierą dla rozwoju przeszczepów stała się obowiązująca na całym świecie klasyczna definicja śmierci. Niekwestionowana przez wieki przez nikogo, uznawała za odejście z tego świata moment nieodwracalnego ustania akcji serca i czynności oddechu”. Jak wiadomo, by można było dokonać skutecznego przeszczepu serca, musi ono bić. Co więc zrobiono? Zmieniono definicję śmierci!

 

Eutanazja, która wydaje się dziś jedną z największych porażek medycyny, a która żniwo dopiero zaczyna zbierać, sieje strach m.in. w będącej pionierem w tej dziedzinie Holandii. Jak podaje Grzegorz Górny, „coraz większa liczba Holendrów w podeszłym wieku, zamiast zwracać się do rodzimej służby zdrowia, woli wyjeżdżać na leczenie do pobliskich Niemiec, gdzie pamięć o zbrodniach narodowych socjalistów jest na tyle żywa, że nie ma tam na razie mowy o zalegalizowaniu eutanazji”.

 

O skrywanym pod eufemistycznym zaklęciem „aborcja” mordowaniu nienarodzonych powiedziano i napisano już tak wiele, że wydaje się, iż Grzegorz Górny nic nowego wnieść w tym temacie nie może. Jednakże zawarta na kilkudziesięciu stronach esencja wiedzy autora na temat przemysłu aborcyjnego jest tak mocna, że porusza nawet mających sporą wiedzę na temat tego współczesnego barbarzyństwa. Górny szokuje nie tylko opisami morderstw dokonywanych na bezbronnych dzieciach. Kreśli również zagadnienie syndromu poaborcyjnego, który wbrew pozorom nie dotyczy jedynie kobiet zabijających własne dzieci. Cierpi na niego także personel medyczny, a zwłaszcza ginekolodzy.

 

Górny w „Zbrodni i medycynie” demaskuje odczłowieczoną działalność wielu współczesnych lekarzy (choć tylko z nazwy), dla których przysięga Hipokratesa jest dziś tak aktualna jak wiara w greckich bogów. Fakty zaś wypowiada językiem dosadnym, ale śmiem twierdzić, że do współczesnego człowieka nie można już mówić inaczej. Nasza wrażliwość została tak stępiona, że jedynie język adekwatny do przedstawianej rzeczywistości może być jeszcze przez nas zrozumiany.

 

Renata Ziomek

 

Grzegorz Górny, Zbrodnia i medycyna, Polwen, Radom 2013 r.

 

{galeria}

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie