17 czerwca 2013

Modlitwa pokornego przebija niebiosa

(Św. Alfons de Liguori)

Wierzymy, że bez łaski Bożej nie możemy uczynić nic dobrego, nie potrafimy nawet wzbudzić dobrej myśli. Św. Augustyn pisze, że „człowiek bez łaski Bożej nie jest zdolny do dobrego ani w myślach, ani w czynach”. Utrzymuje on, że podobnie jak oko nie może widzieć bez światła, tak człowiek nie może czynić dobra bez łaski.

Wcześniej wyraził to św. Paweł: Nie żebyśmy uważali, że jesteśmy w stanie pomyśleć coś sami z siebie, lecz wiemy, że ta możność nasza jest z Boga (2 Kor 3, 5). A przed Apostołem powiedział to Psalmista: Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą (Ps 127,1). Na próżno człowiek trudziłby się, aby stać się świętym, gdyby Bóg nie przyłożył do tego swej ręki. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Jeśli Bóg nie uchroni duszy przed grzechem, na próżno człowiek jej strzeże własnymi siłami. Dlatego Prorok pisze: Bo nie zaufałem mojemu łukowi ani mój miecz mnie nie ocalił (Ps 44, 7); dlatego nie chcę pokładać nadziei w mojej zbroi, lecz tylko w Bogu, który może mnie zbawić.

Człowiek, który czyni dobro i nie popada w zbyt wielkie grzechy, może powiedzieć za św. Pawłem: Za łaską Boga jestem tym, czym jestem (1 Kor 15, 10). Z tej samej przyczyny powinien z bojaźnią lękać się upadku, gdy nadarzy się okazja: Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł (1 Kor 10, 12). W ten sposób Apostoł chce nas ostrzec, że zbytnia pewność siebie jest bardzo niebezpieczna i może prowadzić do upadku. Dlatego w innym miejscu pisze: Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie (Ga 6, 3).

Wesprzyj nas już teraz!

Mądre jest więc spostrzeżenie św. Augustyna: „Przekonanie o własnej sile przeszkadza wielu w uzyskaniu stabilności; nikt nie jest naprawdę silny, jeśli nie odczuwa swojej słabości”. Jeśli ktoś twierdzi, że się nie obawia upadku, znaczy to, że ufa sobie samemu i swoim postanowieniom. Ta zgubna ufność prowadzi do aroganckiego braku bojaźni przed Bogiem, a zatem do zaprzestania wzywania Jego pomocy, i tym samym do nieuniknionego upadku. Niech więc każdy strzeże się próżnej chwały i niech nie dziwi się grzechom innych, lecz raczej patrzy na siebie jako gorszego od innych, mówiąc: Panie, gdybyś mnie nie wspomógł, postąpiłbym jeszcze gorzej! Inaczej bowiem Bóg dopuści, że karą za pychę będzie upadek w większe i obrzydliwsze grzechy. Dlatego Apostoł uprzedza nas, abyśmy starali się o wieczne zbawienie, drżąc i lękając się: Zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2, 12).

Ten, kto lęka się, aby nie upaść, oraz nie wierzy zbytnio we własne możliwości, całą swoją ufność składa w Bogu i do Niego ucieka się w każdym niebezpieczeństwie. Bóg go wspomoże, a on zwycięży pokusy i zbawi się. Św. Filip Nereusz, przechadzając się kiedyś po ulicach Rzymu, powtarzał: „Straciłem nadzieję!”. Pewien zakonnik zganił go za to, lecz Święty wyjaśnił: „Mój ojcze, straciłem nadzieję w siebie, lecz ufam Bogu”. Jeśli chcemy być zbawieni, to czyńmy podobnie: żyjmy, tracąc nadzieję we własne siły, i tak będziemy naśladować św. Filipa, który zaledwie się przebudził, mówił do Boga: „Panie, trzymaj swą rękę na Filipie, bo inaczej Filip Cię zdradzi”.

Św. Augustyn pisze, że cała wiedza chrześcijanina – a jest to wiedza wielka! – polega na poznaniu, że jest on niczym i nic nie może. Tylko wtedy bowiem nie przestanie on modlić się i wypraszać u Boga tę siłę, której nie posiada, a której bardzo potrzebuje, aby oprzeć się pokusom i czynić dobro. Wówczas dokona wszystkiego przy pomocy Pana, który niczego nie potrafi odmówić temu, kto Go prosi z pokorą. Modlitwa pokornego przebija niebiosa, a gdy dotrze do Bożego tronu, nie odchodzi stamtąd, zanim Bóg na nią nie wejrzy i jej nie wysłucha. Choćby obciążona była licznymi grzechami, Bóg nie potrafi odrzucić serca, które się upokarza: Nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym (Ps 51, 19); Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę (Jk 4, 6). I jak Bóg jest surowy dla pysznych i nie wysłuchuje ich próśb, tak jest łaskawy i hojny względem pokornych. Właśnie tę prawdę przekazał kiedyś Jezus Chrystus św. Katarzynie ze Sieny: „Wiedz, córko, że ten, kto pokornie i wytrwale prosić Mnie będzie o łaski, nabędzie wszelkie cnoty”.

Św. Alfons Maria de Liguori, Stając przed Bogiem, HOMO DEI, 2010, s. 54-56.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 063 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram