31 stycznia 2019

Chiny przygotowują się do III wojny światowej! Tak uważa szef komisji ds. sił zbrojnych USA

(Przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping. fot.REUTERS/Thomas Peter/FORUM)

Republikański senator, James Inhofe z Oklahomy w senackiej komisji ds. sił zbrojnych podkreślił, że obawia się działań chińskiej armii na Morzu Południowochińskim. Wszystko bowiem wskazuje na to, jakby Pekin „przygotowywał się do III wojny światowej”.

 

Bezceremonialne oświadczenie padło się podczas czwartkowego przesłuchania senackiego, gdzie omawiano nowe wyzwania dla USA i świata ze strony Rosji oraz Chin. Senator krytycznie wypowiadał się o polityce wobec Pekinu wielu poprzednich administracji. Jego zdaniem, USA nie reagowały właściwie na działania Pekinu na obszarze spornych raf, które Chińczycy przekształcili w sztuczne wyspy najeżone bronią i fortyfikacjami. W jego opinii, doszło do znaczącej zmiany w równowadze sił w Azji Południowo-Wschodniej. – Wygląda to tak, jakby się przygotowywali do III wojny światowej – mówił Inhofe. – Rozmawiamy z naszymi sojusznikami i zastanawiamy się po czyjej stronie się opowiedzą, jak tak dalej będzie  – wyrażał obawy, dodając, że większość obywateli USA i ludzie na świecie nie zdaje sobie sprawy z „kruchości sytuacji” w rejonie Azji. – Jestem zaniepokojony, że nasze przesłanie nie dociera do wielu – żalił się Inhofe, który w styczniu został szefem komisji sił zbrojnych, zajmując stanowisko po śmierci senatora Johna McCaina.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Intensywna ekspansja Pekinu w kierunku archipelagu Spratly nie tylko niepokoi sąsiadujące narody, ale stanowi wyzwanie dla utrzymania swobody żeglugi po wodach międzynarodowych, za co odpowiadają m.in. okręty amerykańskie. Zeszłej jesieni chiński okręt wojenny prawie staranował niszczyciel amerykański w pobliżu spornych raf, do których pretensje zgłaszają – poza Chinami – Wietnam, Tajwan i Filipiny.

 

Inhofe ostrzegał, że dni amerykańskiej dominacji wojskowej na Pacyfiku po klęsce Japonii w 1945 roku i rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku dobiegły końca.

 

Elbridge Colby, były zastępca asystenta sekretarza obrony ds. strategii i rozwoju sił, a obecnie dyrektor w ośrodku analitycznym New American Security z siedzibą w Waszyngtonie, uspokajał, że Ameryka ma podobnie, jak Chiny „ogromne rezerwy” narodowej potęgi.

 

Inny współpracownik CNAS, Ely Ratner dodał, że ważne jest, aby senatorowie i wszyscy inni Amerykanie wiedzieli, że skalowalne stosunki Waszyngtonu z Chinami nie są ani „epizodycznym kryzysem”, ani problemem, który rozpoczął się wraz z nadejściem ery prezydenta Donalda Trumpa.

 

Mówiąc, że naród amerykański „powinien szykować się do długofalowej rywalizacji z Chinami”, Ratner ostrzegł także, że wsparcie Pekinu dla uzbrojonego wenezuelskiego „mocarza”, Nicholasa Maduro powinno być postrzegane jako oznaka nadchodzących wydarzeń. – Myślę, że to zwiastun tego, jak będzie wyglądał świat, kierowany przez Chiny… jeśli chodzi o ochronę i obronę niedemokratycznych reżimów i utrudnianie międzynarodowej społeczności reakcji – mówił były zastępca krajowego doradcy ds. bezpieczeństwa za wiceprezydenta Joe Bidena. – Jeśli nie będziemy działać razem w Azji, będziemy oglądać ten film raz po raz w całym rozwijającym się świecie – ostrzegał.

 

Szef senackiej komisji z pesymizmem patrzy w przyszłość. Nawiązał do badań pokazujących, że siły USA lub NATO mogłyby potencjalnie przegrać wojnę z Rosją. – Chińczycy i Rosjanie już to wiedzą – wtórował mu Colby, który uważa, że Amerykanie mają pilną potrzebę wyprzedzenia tego zagrożenia. Colby powiedział, że firmy takie jak Huawei wzmacniają siłę przetargową Pekinu w stosunku do krajów, które nie są zdecydowane i nie wiedzą, czy staną po stronie Ameryki, czy Chin w razie zaostrzenia napięć. – To niszczy determinację krajów, by potencjalnie przeciwstawić się chińskiemu przymusowi – tłumaczył.

 

W opinii analityka, sojusze i partnerstwa z krajami Pacyfiku mogą zapobiec przekonaniu, iż chiński porządek świata jest nieunikniony, dlatego Waszyngton powinien cenić i wzmacniać więzi z nimi. – Te sojusze, to nasz niezaprzeczalny interes własny, a nie dobroczynność – komentował.

 

Źródło: nzherald.co.uk, navytimes.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram