19 lutego 2020

Chiński chrześcijanin bohaterem. Grzegorz Górny o śmierci przemilczanego odkrywcy koronowirusa

( Tyrone Siu/Reuters/FORUM)

Doktor Li Wenliang, odkrywca koronowirusa, który został zarażony wirusem i zmarł w wyniku choroby, był chrześcijaninem. Jak pisze Grzegorz Górny na wpolityce.pl, lekarz pozostawił duchowy testament 2 Listu św. Pawła do Tymoteusza: „Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę zachowałem, a teraz czeka na mnie wieniec sprawiedliwości”. Pekiński reżim milczy o bohaterze.

 

Li Wenliang pracował jako okulista w szpitalu Wuhan. To on jako pierwszy zidentyfikował koronawirusa. Niestety, lekarz został nim zarażony i zmarł 6 lutego. Doktor Wenliang dokonał swojego odkrycia 30 grudnia 2019 roku. Już wtedy miał pewność, że ma do czynienia z groźnym wirusem, podobnym do SARS. Powiadomił o niebezpieczeństwie władze i zalecił środki ostrożności – został za to ukarany przez komunistyczne władze. Został oskarżony o rozpowszechnianie fałszywych wiadomości i zakłócanie porządku publicznego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak pisze Górny, Chińczycy ukrywali informacje o wirusie do czasu, kiedy epidemia wymknęła się spod kontroli – było już za późno – wirus bowiem zaczął rozpowszechniać się po całym kraju, a nawet przekraczać granice Chin. Li Wenliang został zrehabilitowany i wrócił do pracy w szpitalu ze świadomością, że kładzie na szali własne życie. I taką cenę zapłacił, pozostawiając żonę w zaawansowanej ciąży i małego syna.

 

Mając świadomość, ze umiera, doktor napisał duchowy testament. Pisze w nim o tym, że nie chce być bohaterem, ale lekarzem. „Nie mogę patrzeć na tego nieznanego wirusa, który sprawia cierpienie mym rówieśnikom i tylu innym niewinnym osobom. Nawet jeśli umierają, zawsze patrzą mi w oczy z nadzieją na życie” – czytamy. Doktor pisał o swojej duszy w niebie i raju. „Jest światło na niebie! Na końcu tego światła jest raj, o którym często ludzie mówią. Wolałbym nie odchodzić, wolałbym wrócić do mojego rodzinnego domu w Wuhan” – pisał, wspominając swoje potomstwo i żonę.

 

„Do zobaczenia, moi drodzy. Z Bogiem, Wuhan, moje rodzinne miasto. Mam nadzieję, że po tej katastrofie przypomnisz sobie, że ktoś próbował powiadomić cię o prawdzie jak najwcześniej było to możliwe. Mam nadzieję, że po tej katastrofie nauczysz się, co znaczy być prawym. Już nigdy więcej odważne osoby nie powinny cierpieć ze strachu bez końca i z głębokiego i beznadziejnego smutku. Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę zachowałem, a teraz czeka na mnie wieniec sprawiedliwości (2 Tm 4,7; Pismo Święte)” – zakończył.

 

Źródło: wpolityce.pl

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 117 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram