14 kwietnia 2014

100 tysięcy chińskich cenzorów zatrudnionych przez Partię Komunistyczną pracuje nad ograniczeniem dostępu do treści niepożądanych z punktu widzenia władzy. Ofiarą tej cenzury padają szczególnie organizacje religijne. Jest jednak miejsce w którym cenzura jest łagodniejsza. To Weibo – chiński odpowiednik Twittera. O wiele częściej pojawiają się tam wzmianki o Chrystusie niż o Mao i jego Czerwonej Książeczce.


Wzmianki o aktualnym przywódcy Chin pojawiały się na Weibo 4 miliony razy. Według badań Tea Leaf Nation, słowo „Jezus” pojawiło się ponad 18 milionów razy. Jak zauważa Newsmax jest tak choć chińska prasa codziennie pisze o przywódcy kraju a o Zbawicielu milczy.

Wesprzyj nas już teraz!

Na niekorzyść komunistycznych ideologów wypada także porównanie częstotliwości wyszukiwania Biblii i „Cytatów z Przewodniczącego Mao”. O Biblii użytkownicy Weibo pisali 17 milionów razy, a o „dziele” Mao tylko 60 tysięcy. Termin „chrześcijańskie zgromadzenie” był wspominany 41 milionów razy, podczas gdy „Partia Komunistyczna” – 5,3 mln. Chińska cenzura sięga jednak także na Weibo – odnalezienie informacji o kościołach podziemnych jest niemożliwe.

Źródło: newsmax.com

Mjend

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 313 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram