5 czerwca 2020

Chce usunąć z lektur „W Pustyni i w Puszczy” za rasizm. Zaskakująca akcja polonistki

(Kadr z filmu)

Nauczycielka języka polskiego w jednej ze sochaczewskich szkół chce usunięcia z listy lektur szkolnych książki Henryka Sienkiewicza „W Pustyni i w Puszczy”. W petycji kierowanej do Ministra Edukacji Narodowej sugeruje, że książka jest rasistowska i kształtuje estetykę, gust, wrażliwość poprzez wiktoriański imperializm.

 

Na tym nie koniec, autorka petycji – idąc ślepo za lewicową narracją – podkreśliła, że „w świecie śmierci z powodu koloru skóry, nie pozostaje nic innego jak stwierdzić, że Kali ma twarz George’a Floyda”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Inicjatywę nauczycielki celnie podsumowała Barbara Nowak, Małopolskie Kurator Oświaty: „To nie fejk. Nauczycielka chce wycofania lektury H. Sienkiewicza W pustyni i w puszczy, jej zdaniem źle są tam pokazani Murzyni i Afryka. Czarny mężczyzna i kobieta zaprzyjaźniają się z białymi dziećmi. Wspierają się wzajemnie, do tego ratują słonia. Czy Pani tę książkę czytała?” – napisała na Twitterze.

 

 

Trzeba też pamiętać, że śmierć Floyda stała się iskrą do wywołania zamieszek w USA. W wielu miastach doszło do demolowania sklepów, domów oraz kradzieży. Agresję udało się powstrzymać w miastach, w których uzbrojeni mieszkańcy stanęli na straży porządku. Być może w lewackiej narracji i z tego powodu „W pustyni i w puszczy” nadaje się do skasowania. Lektura bowiem jasno mówi jak należy zachować się w chwili zagrożenia życia czy napaści na ojczyznę. To słowa ojca Stasia Tarkowskiego, głównego bohatera powieści: „Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów”.

 

 

Publikujemy pełną treść petycji:

Zwracam się z prośbą do Ministra Edukacji Narodowej, Pana Dariusza Piontkowskiego, o rozpatrzenie niniejszej petycji w sprawie wyrzucenia z listy lektur w szkole podstawowej powieści Henryka Sienkiewicza pod tytułem „W pustyni i w puszczy”.

 

W świecie (od dawna) postkolonialnym, w świecie postniewolniczym, ale jednocześnie w świecie, w którym nadal z powodu koloru skóry giną ludzie, książka, której treść jest dla polskich dzieci jedynym wśród lektur wzorcem Afrykanów oraz Arabów, nie powinna być podstawowym źródłem informacji o innych rasach i religiach. Przedstawia je w sposób właściwy dla dziewiętnastego wieku, utrwalając szkodliwe stereotypy i krzywdząco przerysowując kulturowe różnice. To książka, która pomimo wielu swoich wspaniałych cech, uczy pogardy, braku szacunku i poczucia wyższości nad każdym, kto nie jestem białym chrześcijaninem. Jaki jest cel indoktrynowania uczniów myśleniem o świecie sprzed stu sześćdziesięciu lat? Książek o przygodach dzieci nie brakuje na rynku wydawniczym i nie powinny nas przy „W pustyni i w puszczy” trzymać sentymenty, które kolejnym pokoleniom wypaczają obraz świata.

 

W klasach IV-VI, do których „W pustyni i w puszczy” jest adresowane, uczniowie, którzy do nich uczęszczają, nie są gotowi, nawet przy wielkim wparciu nauczyciela, na krytyczne odczytanie tekstu, na zetknięcie z bardzo złożoną problematyką podbojów kolonialnych. Z powieści Sienkiewicza nie dowiedzą się, że powstanie Mahdiego spełniło ważną funkcję w ruchu wyzwoleńczym, nie dowiedzą się, że czarnoskórzy mieszkańcy kontynentu nie są głupi i bojaźliwi. Na początku XXI wieku „W pustyni i w puszczy” nadal legitymizuje właśnie kolonialną wersję świata. Nie ma na to mojej zgody jako polonistki, matki dzieci w wieku szkolnym, ale także humanistki, która, widząc i słysząc hasła „Black Lives Matter” i ostanie, niezwykle wstrząsające, „I can’t breathe”, wie, że dla Kalego i Mei miejsce we współczesnym świecie jest już zupełnie inne niż to, które wymyślił im Sienkiewicz.

 

Nie boję się stwierdzić, że „W pustyni i w puszczy” to książka, mimo wszystko, rasistowska, że Afryka na jej kartach to jedynie przefiltrowana przez wyobraźnię autora wizja Afryki, która z prawdziwym kontynentem nie ma nic wspólnego. Autorzy podstawy programowej z bliżej nieznanych powodów założyli, że dzieło to będzie kształtować estetykę, gust, wrażliwość, ale zapomnieli, że czynić to będzie poprzez wiktoriański imperializm. To on dzielił świat na czytelne połowy – na cywilizowany świat białych i barbarzyński świat wszystkich pozostałych.

 

Tyle że taki świat, Panie Ministrze, już nie istnieje. Mamy za to coraz większą etniczną dywersyfikację w naszych szkołach i omawianie tej książki w grupie dzieci, które nierzadko mają za kolegę czy koleżankę z klasy kogoś o innym niż biały kolor skór, jest po prostu złe.

 

Nie próbuję odbierać Sienkiewiczowi, naszemu pierwszorzędnemu pisarzowi drugorzędnemu, talentu i warsztatu, ale sen Martina Luthera Kinga nie ziści się także między innymi dlatego, że polskie szkoły podstawowe karmią uczniów i wychowanków literaturą, która zatwierdza porządek świata, jakiego albo już nie ma, albo jaki rozpaczliwie czarne społeczności w różnych miejscach na świecie próbują rozbić. W świecie śmierci z powodu koloru skóry, nie pozostaje nic innego jak stwierdzić, że Kali ma twarz George’a Floyda.

 

Z poważaniem,

Katarzyna Fiołek

 

Źródło: magnapolonia.org, e-sochaczew.pl

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 083 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram