28 lutego 2017

Zacięte walki w Mosulu. Zobacz jaki plan pokonania ISIS przedstawił szef Pentagonu

(Iracka armia. Fot. Reuters/Ahmed Saad/File Photo/Forum)

Trwają zaciekłe walki w irackim Mosulu. W mieście wciąż pozostaje uwięzionych ponad 750 tys. cywilów. Zaciekły opór stawiają walczący do końca zagraniczni bojownicy Państwa Islamskiego. Coraz więcej ich ciał znajdują irackie siły szybkiego reagowania.

 

Oddziały szybkiego reagowania przeczesują dom za domem, ścigając dżihadystów kryjących się nie tylko w zniszczonych budynkach, ale także w podziemnych tunelach przekopanych pod ulicami.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ludność cywilna od kilku tygodni chroni się w piwnicach, gdzie przebywa praktycznie w mroku. Siły irackie w początkowej fazie ofensywy dość szybko odzyskały zachodnią część miasta, przejmując lotnisko i rozrywając obronę ISIS wzdłuż metropolii w ciągu kilku dni.

 

Iraccy żołnierze prowadzący obecnie zacięte walki w dzielnicach mieszkalnych coraz częściej napotykają na ciała martwych bojowników ISIS pochodzących z  Europy i Azji. W przeciwieństwie do irackich bojowników – jak tłumaczy jeden z irackich oficerów – którzy mogą wtopić się w ludność cywilną i ewentualnie przemknąć się między siłami bezpieczeństwa, zagraniczni bojownicy nie mają takiej możliwości i dlatego walczą do końca. – Oni nie uciekają jak miejscowi – mówił oficer.

 

Jak się okazuje, znacznie więcej zagranicznych bojowników walczy w zachodniej części Mosulu niż we wschodniej, opanowanej przez irakijskie wojsko po ponad 100 dniach ofensywy.

 

Po przegranej bojownicy Islamskiego Państwa rozpoczęli przygotowania do obrony w części zachodniej, robiąc otwory w ścianach budynków mieszkalnych w celu szybkiego przemieszczania się i wybierając najdogodniejsze miejsca widokowe do ostrzeliwania sił irackich.

 

Gęsto zaludnione tereny stanowią wyzwanie dla sił szybkiego reagowania. W niedzielę na przykład wstrzymano akcję żołnierzy w dzielnicy Josaq z powodu ostrzału pięciu snajperów ISIS, którzy ukrywali się wśród ludności cywilnej. W nocny przeprowadzono nalot, otwierając drogę dla sił szybkiego reagowania, które zdobyły pierwszy z pięciu mostów na rzece Tygrys.

 

Tymczasem sekretarz obrony USA Jim Mattis przedstawił w poniedziałek prezydentowi Donaldowi Trumpowi plan pokonania Państwa Islamskiego, który podobno (gdyż plan nie jest jawny) jest zaktualizowaną wersją strategii administracji Obamy. Główny ciężar walk ma spoczywać na lokalnych siłach.

 

Kpt. Jeff Davis, rzecznik Pentagonu podkreślił, że „jest to wstępny plan”, którego szczegóły z oczywistych względów nie będą ujawniane. Ma on być korygowany w trakcie rozwoju sytuacji w Iraku i Syrii. Wzywa do „zaangażowania wszystkich elementów władzy” i proponuje „podejście ponadregionalne” w celu pokonania ISIS.

 

„Dyplomacja jest kluczowym elementem planu”, który koncentruje się na Państwie Islamskim, ale również na innych „trans–regionalnych grupach terrorystycznych” – powiedział Davis.

 

Z planem zapoznał się sztab doradców ds. bezpieczeństwa narodowego, na czele którego stoi obecnie gen. H. R. McMaster. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego komentując propozycję Mattisa stwierdził, że jest to „szeroki plan”, nie tylko wojskowy i dotyczy nie tylko Iraku oraz Syrii.

 

Poprzednia ekipa rządząca wykluczała użycie amerykańskich sił lądowych w starciu z Kalifatem. Obecni dowódcy sugerują, że oddziały sił konwencjonalnych powinny zostać wysłane w pobliże frontu. Miałyby unikać bezpośredniego starcia, ale pozostawać w razie czego do dyspozycji sztabu. Trump zapowiedział, że będzie sprzyjać tworzeniu „bezpiecznych stref” dla uchodźców w Syrii, które wymagają dużej liczby wojsk amerykańskich do ich ochraniania.

 

W ubiegłym tygodniu gen. Joseph Votel, dowódca Centralnego Dowództwa USA, powiedział dziennikarzom na Bliskim Wschodzie, że USA mogą zapewnić wsparcie artyleryjskie rebeliantom i uczestniczyć w odbiciu twierdzy Rakka, uznawanej za stolicę ISIS.

 

W Instytucie Brookings w drugiej połowie lutego szef Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Joseph Dunford stwierdził, że amerykańskie siły po obaleniu Państwa Islamskiego w Mosulu zamierzają długo stacjonować w Iraku. Trwają także zabiegi, by w Iraku na wiele lat „zagościli” żołnierze NATO.

 

Źródło: reuters.com, military.com

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram