26 sierpnia 2020

Cenzuruje i ogranicza wolność gospodarczą. Co zrobił Radny Krakowa Łukasz Wantuch?

(Fotograf: Mateusz Wlodarczyk/Archiwum: Forum)

Radny Miasta Krakowa Łukasz Wantuch ogranicza wolność słowa i wolność gospodarczą. Chce być cenzorem, decydować o tym, co można mówić i pokazywać, a czego nie. Domaga się zakazu głoszenia prawdy o aborcji, szantażuje przedsiębiorcę i doprowadza firmę do utraty legalnych przychodów – uważa Fundacja Pro – prawo do życia.

 

Łukasz Wantuch w mediach społecznościach wyraził oburzenie faktem, iż przy ruchliwej Alei 29-go Listopada na powierzchni reklamowej należącej do prywatnej firmy umieszczony został bilbord antyaborcyjny, ukazujący ofiarę aborcji. Samorządowiec przypuścił atak na właściciela firmy, która wykonała zlecenie Fundacji pro – Prawo do Życia i umieściła fotografię dziecka zabitego w wyniku aborcji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak zauważają obrońcy życia, radny Wantuch swoim zaangażowaniem w sprawę spowodował, iż właściciel Firmy Vegaboard Paweł Obydziński zasłonił zdjęcie, a następnie nie wyraził zgody na dalszą realizację legalnie zawartej umowy cywilno-prawnej z Fundacją Pro – prawo do życia – dotyczy to również bilbordów w innych lokalizacjach. 

 

W swoim poście radny miasta Krakowa skonstatował, iż „takie firmy powinny mieć z automatu wypowiadane WSZYSTKIE umowy na dzierżawę terenów gminnych na swoje instalacje”.

 

Proljaferzy zwracają uwagę, iż „sprawa przedsiębiorcy udostępniającego powierzchnie reklamowe przypomina nieco sprawę drukarza z Łodzi, który z kolei odmówił wykonania zlecenia – tj. wydrukowania materiałów promujących ruch LGBT. Został zaatakowany ponieważ skorzystał z wolności gospodarczej i konkretnego zlecenia nie wykonał. Natomiast przedsiębiorca, który podpisał umowę i wykonał zlecenie Fundacji Pro – Prawo do życia został zaatakowany i zaszantażowany ponieważ zlecenie klienta wykonał. Dobra osobiste właściciela firmy, w tym jego dobre imię zostały naruszone. Ponadto został narażony na znaczne ograniczenie możliwości zarobkowania, mimo że nic nagannego nie uczynił”.

 

Dnia 18 sierpnia Łukasz Wantuch zamieścił komentarz (pod własnym postem z dnia poprzedniego) o następującej treści „Udało się! Po mojej interwencji, w ciągu 24 h zostało zaklejone zdjęcie z abortowanym płodem. Co więcej, firma będąca właścicielem nośnika zobowiązała się (w formie pisemnej) że nie będzie już zamieszczać takich zdjęć na żadnym swoim nośniku w całym Krakowie! Jak udało mi się to osiągnąć? Było to trudne i wymagało podjęcia specjalnych kroków, w tym podpisania pewnego dokumentu ale udało się! W takich chwilach czuję, że bycie radnym ma sens”. 

 

Czym były owe specjalne kroki? Nie wiadomo. Mamy nadzieję, że ustali to sąd. Pan Łukasz Wantuch ma prawo nie podzielać poglądów obrońców życia, ale nie jest uprawniony do zastraszania innych osób i wymuszania na nich podejmowania określonego działania albo zaniechania realizacji podjętych zobowiązań. Sprawa znajdzie swój finał na sali sądowej – informują działacze Fundacji Pro – Prawo do życia. 

 

Źródło: stronazycia.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram