24 września 2020

Projekt z zaskoczenia, zwierzęta niczym bożki. Minister Ardanowski o „piątce dla zwierząt”

(Jan Krzysztof Ardanowski. FOT.:Adam Kraina/CC BY-SA(https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0))

Kształt projektu ustawy zwanej „piątką dla zwierząt” był zaskoczeniem zarówno dla środowisk wiejskich, jak i resortu rolnictwa. Jak mówił na antenie Radia Maryja Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa, stało się to w czasie, gdy w resorcie trwają intensywne prace nad zmianą ustawy o ochronie zwierząt.

 

Minister rolnictwa wskazał, że „piątka dla zwierząt” nie była konsultowana w środowiskach wiejskich oraz z Ministerstwem Rolnictwa, które prowadzi prace nad ustawą o ochronie zwierząt. Ardanowski ujawnił, że resort planuje wprowadzić chipowanie zwierząt, certyfikowanie przedstawicieli organizacji społecznych, którzy mieliby prawo ingerowania w gospodarstwach. Minister mówił przy tym, że nie może być sytuacji, że „ktoś nie mający żadnego przygotowania, wiedzy weterynaryjnej, zootechnicznej przychodzi i robi przeszukanie w domu, w budynkach, twierdząc, że zwierzęta są źle utrzymywane”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Staramy się podnieść dobrostan zwierząt dla wszystkich gatunków zwierząt – nie tylko dla jakiegoś wybranego. To zresztą spotyka się z dobrym odbiorem rolników, np. dodatkowe środki, które przeznaczyliśmy na poprawienie dobrostanu bydła i świń są atrakcyjne i wielu ludzi chce z tego korzystać  – utrzymywał minister Adranowski.

 

Tymczasem nagłośniony został jeden z zapisów projektu, dotyczący likwidacji hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, zaś rolnicy zajmujący się hodowlą jako zorganizowaną mafię. Jak mówił, hodowcy bronią swoich racji, bo prowadzili swoją działalność, gdyż było zapotrzebowanie na ich produkty. – Teraz chce się z jakiś pobudek ideologicznych narzucić, zmusić społeczeństwo do tego, żeby ludzie nie korzystali z futer. (…) Ci wszyscy, którzy mówią, że mamy syntetyczne ubrania, nie rozumieją, że one będą się rozkładały tysiąc lat, a futra prędzej czy później się rozłożą – zauważył polityk.

 

Minister Rolnictwa mówił też, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych wprowadziło 13 krajów UE, ale tam gdzie branża działa mocniej przewidziano długi czas (rzędu 10 lat) na jej zamknięcie i wysokie odszkodowania dla hodowców. Co ważne, w pięciu z tych krajów nie prowadzono takiej hodowli, a w kilku kolejnych problem dotyczył pojedynczych przypadków. Zakaz nie był więc aż tak dotkliwy dla rolników.

 

Jan Krzysztof Ardanowski zauważył też słusznie, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce nie sprawi, że hodowle znikną w ogóle. – W Europie sytuacja jest taka, że te hodowle przeniosą się do innych krajów, na wschód od nas, do krajów azjatyckich. Taką hipokryzją jest twierdzenie, że my tu sobie sumienia uspokajamy, natomiast te hodowle – pewnie w gorszych warunkach – będą prowadzone gdzie indziej – dodał.

 

Minister Ardanowski zauważył, że nie mamy tu do czynienia z rzeczywistą troską o zwierzęta, ale z elementem wojny ideologicznej – o to czy człowiek ma prawo czynić przyrodę sobie poddaną, czy też zwierzę ma być ważniejsze od człowieka. – Dehumanizacja ludzi i wręcz tworzenie bożków ze zwierząt – jakieś nowe pogaństwo się pojawia. To jest odprysk szerszej sprawy. Jest mi przykro, że coś takiego w Polsce robimy – zaznaczył. 

 

Źródło: radiomaryja.pl

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram