12 października 2017

Holandia: ośrodki aborcyjne wyłudzały dotacje. A media piszą o… kolejkach

(fot.REUTERS/Ivan Alvarado/FORUM)

Najnowsze śledztwo przeprowadzone przez dziennikarzy kilku niezależnych mediów wykazały, iż działające w Holandii ośrodki aborcyjne wyłudzały na wielką skalę dotacje z budżetu państwa, a także stosowały nielegalne praktyki medyczne.  

 

Jedna z największych organizacji aborcyjnych – która notabene dopuściła się licznych malwersacji – ogłosiła częściową upadłość. Tymczasem większość mediów podniosła larum, że wydłużył się czas oczekiwania na „zabieg” uśmiercenia dzieci poczętych, przez co łamie się „prawa” kobiet.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dochodzenie holenderskiej gazety „Nederlands Dagblad” ujawniło liczne oszustwa finansowe i korupcję w ramach CASA – sieci siedmiu placówek odpowiedzialnych za około połowę z 31 tys. aborcji rocznie w Holandii.

 

Wcześniej śledztwo holenderskiej gazety „De Volkskrant” ujawniło, że ośrodki aborcyjne wyłudzały zwrot kosztów z ubezpieczenia za „usługi aborcyjne” świadczone fikcyjnym klientkom.   

 

Kliniki CASA pobierały dodatkowe opłaty za przeprowadzanie znieczulenia, na co nie mają pozwolenia i dwukrotnie zawyżały koszty „zabiegów”. Łącznie tylko sama CASA wyłudziła prawie 15 milionów euro. To jednak nie wystarczyło, by uniknąć kryzysu finansowego. Organizacja ta ogłosiła częściową upadłość.

 

CASA nie jest jedynym ośrodkiem aborcyjnym, który oszukiwał skarb państwa. Według „Nederlands Dagblad” pieniądze  podatników z budżetu wyłudzała także Bloemenhovekliniek w Heemstede. Dyrektor Bloemenhoveklinika, Thea Schippers oskarża dziennikarzy „Nederlands’a Dagblada” o oczernianie.” Jednocześnie odmawia oficjalnego komentarza.

 

Według Kees van Helden, dyrektor holenderskiej grupy pro-life Schreew om Leven, skandalem jest nie tylko wyłudzanie dotacji, ale także wykonywanie znieczulenia przez osoby do tego nieupoważnione. Ośrodki aborcyjne zatrudniły niewykwalifikowany personel, który przeprowadzał niedozwolone praktyki, narażając tym samym życie i zdrowie kobiet, które zdecydowały się uśmiercić swoje dzieci.

 

Szefowa Bloemenhovekliniek nic sobie nie robi z oskarżeń. Zamiast tego Schippers przyjęła taktykę: rozmawiania z mediami w celu sygnalizowania, iż z powodu ograniczonego dostępu do aborcji, wydłużył się czas oczekiwania na „zabiegi”.

 

Twierdzi, że kryzys CASA spowodował wzrost liczby aborcji w Bloemenhovekliniek, wydłużając przez to czas oczekiwania na „zabieg”, co może doprowadzić do tego, że ostatecznie kobiety „pozostaną z niechcianym dzieckiem”.

 

Mimo licznych dowodów obciążających aborterów, holenderskie media skupiły się nie na malwersacjach i konsekwencjach aborcji, lecz na zbytnim „obciążeniu” pracą personelu aborcyjnego w pozostałych klinikach. Tym samym taktyka Schippers, aby zwrócić uwagę od oszustw na „problemy z listami oczekujących” zadziała.

 

Holenderskie media donoszą, że czas oczekiwania w klinikach aborcyjnych w Holandii wzrasta, szczególnie w dużych miastach do kilku tygodni. Największym sprzedawcą „usług aborcyjnych” w Holandii jest CASA, która posiada kliniki w Amsterdamie, Leiden, Hadze, Maastricht, Rotterdam i Goes. Zdaniem BNR, w tych klinikach czas oczekiwania na aborcję wynosi około półtora tygodnia, a tymczasem kobiety chciałyby dokonać aborcji jeszcze tego samego dnia, gdy się pojawią w ośrodku uśmiercającym dzieci poczęte.

 

Zgodnie z prawem, po pierwszym spotkaniu kobiety są zobowiązane do przemyślenia w ciągu kilku dni swojej decyzji w sprawie aborcji. CASA postanowiła ułatwić dostęp do aborcji, otwierając kliniki w soboty.

 

Jedna z holenderskich gazet tłumaczy, że powody wydłużenia oczekiwania na „zabieg aborcyjny” różnią się. Składają się na nie m.in. „sezonowy szczyt” i problemy z brakiem personelu. Innym czynnikiem jest mniejsze tabu na temat aborcji niż było jeszcze kilka lat temu.

 

„Zabiegi aborcyjne” są  refundowane. Do 21 roku życia kobiety otrzymują pigułki poronne również za darmo w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Potem trzeba za nie płacić.

 

Były dyrektor CASA Bert van Herk jest jedną z osób, które mogą być pociągnięte do odpowiedzialności za oszustwo w klinikach. Mężczyzna otrzymał niedawno prawie półmilionową odprawę. Obecnie jest skarbnikiem regionalnym w Rutgers WPF, stowarzyszeniu powiązanym z Międzynarodową Fundacją Planowania Rodziny. Van Herk jest także członkiem Rady Prezesów IPPF, która składa się z 24 przedstawicieli regionów IPPF.

 

Źródło: nltimes.nl., Nederlands Dagblad,

AS

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 183 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram